Pierwsze mistrzostwo Michaela Schumachera zostało wywalczone w kontrowersyjnych okolicznościach. Pełny kontrowersji był cały sezon, ale do historii przeszedł przede wszystkim rozstrzygający wyścig w Australii, gdzie doszło do pamiętnej kolizji między Schumacherem, a jego wielkim rywalem Damonem Hillem.
Sezon 1994 zaczął się od totalnej dominacji Schumachera. Dotknięty ogromną tragedią jaką była tragiczna śmierć Ayrtona Senny i trapiony innymi problemami Williams nie potrafił nawiązać walki. Wszystko zmieniło się w połowie sezonu kiedy na jaw zaczęły wychodzić nieczyste sztuczki stosowane przez Benettona. Nie wszystko dało się udowodnić, ale władze F1 wykorzystały kontrowersje wokół Grand Prix Wielkiej Brytanii i wykluczyły Schumachera z dwóch wyścigów, dodatkowo zabierając mu zwycięstwo w Grand Prix Belgii. To dało Hillowi szansę. Co prawda w Jerez Schumacher powrócił w wielkim stylu, ale podczas przedostatniego wyścigu w Japonii Anglik wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i tak naprawdę po raz pierwszy w sezonie pokonał Schumiego w równej walce. W rezultacie przed ostatnim wyścigiem w Australii Schumacher miał zaledwie punkt przewagi nad swoim rywalem. Po raz pierwszy od pamiętnego finału w sezonie 1986 losy mistrzostwa miały rozstrzygnąć się w ostatnim wyścigu.
Od początku weekendu było nerwowo. W piątek zakurzony uliczny tor okazał się sporym wyzwaniem dla pozbawionych kontroli trakcji samochodów, powodując wiele piruetów i wycieczek poza tor. W takich warunkach nieoczekiwanie najlepiej poradził sobie nie Schumacher ani Hill, ale Nigel Mansell. Chcąc poprawić czas Mansella, Schumacher rozbił się w pierwszej szykanie. Wypadek wyglądał groźnie. Kierowcy nic się nie stało, ale samochód został mocno zniszczony. Następnego dnia padało, więc o poprawie czasów nie było mowy. Niepewna pogoda spotęgowała nerwowość, kiedy zastanawiano się na jaki set-up postawić przed wyścigiem. Ostatecznie czołówka postawiła na mniejszy docisk. Zwłaszcza Benetton ustawił skrzydła pod małym kontem, obawiając się mocy Williamsa na prostej.
Schumacher ustawił się na drugiej pozycji, Hill na trzeciej. Mansellowi zabuksowały koła na starcie i dwóch pretendentów do tytułu wyprzedziło go jeszcze przed pierwszym zakrętem. Nigel nie chciał odpuścić i atakował Hilla, ale popełnił kolejny błąd, wyjechał prawymi kołami na trawę przy wyjściu z jednego z zakrętów i stracił kolejne dwie pozycje na rzecz Miki Hakkinena i Rubensa Barrichello. Wkrótce jednak zdołał powrócić na trzecie miejsce.
Dwaj liderzy oddalali się szybko od reszty stawki. Hill utrzymywał się tuż za Schumacherem. Dosyć wcześnie obaj jednocześnie zjechali do boksu. Świadczyło to o tym, że obaj wybrali taktykę na trzy tankowania, podczas gdy większość kierowców postawiło na dwa.
Po pierwszym tankowaniu Hill i Schumacher nadal toczyli zacięty pojedynek. Anglik trzymał się blisko i próbował wykorzystywać dublowanie wolniejszych zawodników. Na trzecim miejscu znalazł się niespodziewanie startujący z jedenastej pozycji Gerhard Berger, który przedłużał pierwszy stint, co okazało się doskonałą taktyką. Mansell był czwarty, a za nim trwała pasjonująca walka o piątą pozycję. Wygrał ją ostatecznie Jean Alesi. Francuz wcześniej obrócił samochód, ale potem wykonał genialny manewr, wyprzedzając na dohamowaniu na końcu prostej Brabham najpierw Barrichello od zewnętrznej a potem Hakkinena, momentalnie zjeżdżając do wewnętrznej.
Gdy Schumacher w końcu zaczął uzyskiwać przewagę i wydawało się, że mistrzostwo jest coraz bardziej bezpieczne, na 36. okrążeniu niespodziewanie wyjechał poza tor i otarł się dość poważnie o barierę. Czy bolid uległ uszkodzeniu? Można z dużą dozą prawdopodobieństwa uznać, że tak. Damon Hill nie mógł jednak mieć takiej pewności. Gdy wyjeżdżając zza ślepego zakrętu zobaczył powracającego na tor Benettona, ocenił, że to szansa, która może się już nie powtórzyć. Na następnym zakręcie wykonał brzemienny w skutki atak.
Z perspektywy czasu wiemy, że podjął błędną decyzję. Powinien wtedy zachować spokój i poczekać na lepszą okazję do wyprzedzenia prawdopodobnie uszkodzonego bolidu Niemca. Postanowił jednak zaatakować natychmiast, co wiązało się z wyprzedzaniem w miejscu gdzie w normalnych okolicznościach nikt by wyprzedzać nie próbował.
Schumacher wracając na tor zablokował Hilla zmuszając go do hamowania. Gdy Niemiec spojrzał w lusterko Anglik był ciągle za nim. W tym momencie o wyprzedzaniu należało zapomnieć. Damon jednak spróbował mimo to. Gdy musiał zahamować przed zakrętem Schumacher nadal był nieco z przodu.
Hill najprawdopodobniej tuż przed kolizją zdał sobie sprawę z ogromu swojej pomyłki. Nie zdołał wysforować się przed Benettona przed zakrętem, ale był już na wewnętrznej i nie mógł nic zrobić. Zahamował blokując koła, co sprawiło, że nie miał już żadnej kontroli nad sytuacją. Pozostawał na łasce Schumachera, który miał pełne prawo jechać normalną wyścigową linią. Był z przodu, to był ciągle jego zakręt. Teraz Damon mógł już tylko liczyć na to, że Schumi nie zamknie drzwi i pozostawi mu miejsce, tym samym oddając mu mistrzostwo świata.
Nikt, kto choć trochę znał Schumachera, nie pomyślałby nawet przez chwilę, że taki scenariusz jest możliwy. Z jego punktu widzenia kolizja pozostawała jedyną nadzieją, jeśli jego samochód istotnie był uszkodzony, a najprawdopodobniej był i Niemiec doskonale o tym wiedział. Hill dał mu do tej kolizji idealną okazję. Schumacher oczywiście skwapliwie z niej skorzystał. Trzymając się swojego toru jazdy spowodował kolizję. W jej wyniku znalazł się w barierze z opon, a Hill pojechał dalej. Pozostało mu czekanie. Stał za barierą czekając na ponowne pojawienie się bolidu swojego rywala. Jednak minuty mijały, a Hill nie nadjeżdżał. W końcu ktoś przekazał mu informację. W boksie Benettona mechanicy tańczyli z radości, podczas gdy załamany Hill wysiadał ze swojego Williamsa. Przednie zawieszenie było zbyt uszkodzone, by jechać dalej.
W ten sposób, z pewnością inny niż sobie wymarzył, Schumacher został mistrzem świata. Pierwszym niemieckim mistrzem w historii F1. Po chwili niepewności przyszła radość i ulga. Kibice Hilla byli w zupełnie innych nastrojach, przekonani, że Niemiec wjechał w samochód ich idola specjalnie.
Losy mistrzostwa zostały rozstrzygnięte, ale wyścig trwał dalej. Po chwili kibice znowu zwrócili uwagę na tor. Po problemach Alesiego podczas pit stopu, w grze o zwycięstwo pozostawali już tylko dwaj najbardziej doświadczeni zawodnicy w stawce: Mansell i Berger.
Podczas ostatniej serii pit stopów Berger wyjechał z boksu przed Mansellem i dzięki świetnej taktyce miał szanse na zwycięstwo na torze, gdzie zawsze był szybki. Nigel jednak nie rezygnował i wytrwale naciskał Austriaka. W końcu Berger popełnił błąd. Najechał na krawężnik przy wejściu w szybki zakręt przed prostą Brabham. Samochód ściągnęło w lewo i Austriak ledwo uniknął uderzenia w barierę. Stracił jednak prowadzenie. Mansell utrzymał się na pierwszym miejscu do końca i w swoim ostatnim wyścigu dla Williamsa odniósł swoje ostatnie zwycięstwo w F1. Trzecim weteranem na podium był Martin Brundle, po tym jak naciskający go Hakkinen w końcówce wyścigu zaliczył wypadek na końcu prostej Brabham.
Po wyścigu Schumacher przeprosił Hilla za wcześniejsze negatywne komentarze, przyznając, że w końcówce sezonu był bardzo wymagającym rywalem. Przypomniał jednak o przewadze, jaką miał w pierwszej części sezonu zanim zaczęły się kary. Powiedział też, że przed sezonem faworytem był Senna i że gdyby mógł, oddałby mu to mistrzostwo, bo jest przekonany, że to on tryumfowałby, gdyby nie zginął tragicznie w Imoli.
Williams rozważał oprotestowanie wyniku zawodów, ale w końcu tego nie zrobił. Tym samym sezon zakończył się w sposób pozostawiający u kibiców ambiwalentne uczucia. Po dominacji w pierwszej części sezonu trudno było się spodziewać, że ktoś może kwestionować, czy Schumacher zasługuje na mistrzostwo. Kontrowersyjne wydarzenia, które nastąpiły później, sprawiły jednak, że po sezonie głośno wyrażano takie wątpliwości.
Chcesz czytać więcej artykułów z cyklu Słynne wyścigi? Postaw nam kawę!