Grand Prix Dallas to jeden z wielu w historii F1 ulicznych wyścigów w USA, które w latach osiemdziesiątych były stałym elementem kalendarza. Jednak ten wyścig był wyjątkowy z wielu, także negatywnych powodów. Warunki, w których się odbył były ekstremalne i okazał się prawdziwą walką o przetrwanie.
W 1984 po raz ostatni na wiele lat F1 rozgrywała dwa Grand Prix w Stanach Zjednoczonych. W tamtym czasie było to normą. Od czasu gdy F1 zawitała w 1976 na uliczny tor Long Beach, w kalendarzu były dwa wyścigi w USA, a w 1982 roku, gdy do kalendarza dołączyło Detroit odbyły się nawet trzy. Rok później jednak zrezygnowano z kontrowersyjnego finału w Las Vegas, a w 1984 zabrakło również Long Beach. Pojawił się za to nowy wyścig w Dallas, który miał być dodatkiem do wyścigów w Montrealu i Detroit. W ten sposób F1 spędzała na początku lata prawie miesiąc w Ameryce Północnej.
To był moment w sezonie, gdy przez chwilę wydawało się, że może jednak McLaren nie zdominuje całkowicie mistrzostw. Nagle odżył aktualny mistrz świata, Nelson Piquet, wygrywając w Montrealu i Detroit. W Detroit świetnym występem popisał się młody debiutant Martin Brundle, finiszując na drugim miejscu, tylko dwie sekundy za Piquetem. Jego Tyrrell, będący jedynym w stawce samochodem bez turbodoładowania, zazwyczaj był bez szans, ale na torach ulicznych stawał się atutem. Dallas mogło być dla zespołu kolejną szansą na punkty, ale nad zespołem zawisła czarna chmura, kiedy legalnością ich samochodu zainteresowało się FIA. W dodatku podczas kwalifikacji w Dallas Brundle zaliczył już drugi w sezonie poważny wypadek i resztę weekendu spędził w szpitalu.
Kierowcy McLarena byli skupieni na walce o mistrzostwo, ale inne zespoły wietrzyły swoją szansę. Po tym jak Piquet pokazał, że można pokonać McLareny, uliczny tor dawał szansę na dobry wynik dla tych, którzy dotychczas pozostawali w cieniu. Elio de Angelis był trzeci w klasyfikacji, ale jak dotąd nie miał na koncie zwycięstwa. Jego kolega z teamu Nigel Mansell znajdował się w przełomowym momencie kariery, po raz pierwszy mając do dyspozycji niezły samochód. W Monako rozbił się prowadząc, po czym jego szef Peter Warr stwierdził, w niezbyt parlamentarnych słowach, że Mansell nigdy nie wygra wyścigu. W podobnym punkcie kariery był inny Anglik, Derek Warwick, który dostał szansę życia przychodząc do Renault, teamu ze ścisłej czołówki, tylko po to by odkryć, że zespół został daleko w tyle za dominującym McLarenem.
Keke Rosberg, gdy jeździł Williamsem z silnikiem Coswortha zawsze na torach ulicznych walczył o zwycięstwo. Rok wcześniej zdeklasował rywali w Monako, pokazując, że jego mistrzostwo, zdobyte rok wcześniej, nie było przypadkowe. Teraz dysponował Williamsem z silnikiem Hondy, który był mocno niedoskonałym samochodem. Silnik Hondy miał ogromną moc, ale dostarczał ją w brutalny i trudny do okiełznania sposób. Samochód prowadził się fatalnie i był bardzo mało wydajny aerodynamicznie, ale Rosberg potrafił uzyskiwać nim wartościowe rezultaty, kiedy tylko udawało mu się dojechać do mety.
Tematem weekendu szybko stała się nawierzchnia, która pod wpływem ogromnego upału zaczęła się po prostu rozpadać. W pewnym momencie temperatura asfaltu wyniosła 66 stopni Celsjusza. Nawierzchnia zaczęła się sypać, a jazda po niej przypominać jazdę po żwirze. Kierowcy apelowali o odwołanie wyścigu, ale organizatorzy, ze zdeterminowanym Carrollem Shelbym robili wszystko, by wyścig się odbył. Start przesunięto na jedenastą przed południem, by zacząć wyścig przed największym upałem.
Gdy kierowcy stawili się wczesnym rankiem na rozgrzewkę, okazało się jednak, że już ścigające się w sobotę samochody Trans-Am zdołały kompletnie zniszczyć nawierzchnię. Organizatorzy pośpiesznie łatali dziury tuż przed wyścigiem, a Niki Lauda i Alain Prost organizowali bojkot kierowców. Jednak inne podejście miał Rosberg, który ignorował całe zamieszanie, będąc gotowy do wyścigu, niezależnie od warunków. Ostatecznie kierowcy stanęli na starcie, przygotowując się na bardzo trudne zadanie.
Z pierwszego rzędu startowały dwa Lotusy, co zdarzyło się po raz pierwszy od ich ostatniego mistrzowskiego sezonu w 1978 roku. Swoje pierwsze pole position wywalczył Mansell. Trzeci był Warwick, czwarty Rene Arnoux, którego Ferrari odmówiło posłuszeństwa już przed startem, w związku z czym Francuz musiał startować z końca stawki. Za nim zakwalifikowali się kolejno Lauda, Ayrton Senna, Prost i Rosberg.
Na starcie Senna wyszedł na czwarte miejsce i naciskał Warwicka, ale wkrótce zawadził tylnym kołem o barierę, obrócił samochód i spadł na koniec stawki.
Teraz Warwick stał się zagrożeniem dla prowadzących Lotusów. Szybko poradził sobie z de Angelisem i znalazł się tuż za Mansellem. Dwóch Anglików miało stoczyć walkę o swoje pierwsze zwycięstwo w F1. Warwick był wyraźnie szybszy od Mansella, ale Nigel skutecznie blokował go na wąskim i krętym torze. Warwick w tym momencie potrzebował wykazać się cierpliwością, ale szybko mu jej zabrakło. W pewnym momencie zaryzykował atak po zewnętrznej. By mógł się powieść musiał maksymalnie opóźnić hamowanie. Na fatalnej nawierzchni skończyło się to obróceniem samochodu i podróży prosto w barierę z opon. Warwick zmarnował swoją szansę i nigdy nie wygrał wyścigu w F1, mimo sporego talentu.
Mansell miał przed sobą jeszcze wiele okrążeń, a po tym jak zawadził tylnym kołem o barierę na wyjściu z jednego z zakrętów, jego tempo spadło. Rosberg, który poradził sobie wcześniej z McLarenami i był teraz trzeci, dopadł parę Lotusów. Podobnie jak wcześniej Warwick, bez problemu wyprzedził de Angelisa, ale Mansell nie zamierzał łatwo się poddawać. Rosberg był teraz tuż za nim.
Kiedy, będący pod spora presją, Nigel popełnił błąd na jednej z szykan i prawie stanął w miejscu, by uniknąć uderzenia w barierę, nieco zaskoczony Rosberg również musiał hamować, by uniknąć kolizji. Wykorzystał to Prost, który w swoim stylu na pozór znikąd pojawił się nagle tuż za nim i chwilę później był już drugi. O ile jednak Prost miał po swojej stronie spokój i zmysł taktyczny, poirytowany Rosberg był w stanie wykrzesać z siebie dodatkową szybkość. Niemal natychmiast zrewanżował się Francuzowi i zaczął agresywnie naciskać Mansella, jednak Nigel ciągle się bronił. Z punktu widzenia Rosberga rozpaczliwe próby utrzymania pozycji przez Anglika w wyraźnie wolniejszym samochodzie były absurdalne na ciągle dość wczesnym etapie wyścigu i jego poirytowanie narastało. W końcu Mansell znów zawadził o barierę i Keke objął w końcu prowadzenie. Nigel próbował jeszcze rozpaczliwego ataku na kolejnym zakręcie i wściekły Rosberg niemal nie wepchnął go w ścianę, gwałtownie przy tym gestykulując.
Anglik wkrótce udał się do boksu, ale Rosberg na prowadzeniu wcale nie czuł się bezpiecznie, bo, jak zwykle, w drugiej połowie wyścigu, do głosu doszły McLareny. Prost wyczuł, że to jego moment, z łatwością dogonił i wyprzedził Rosberga i wydawało się, że jedzie po kolejne zwycięstwo, szybko powiększając przewagę, ale nie uniknął błędu. On również zawadził o barierę, uszkadzając przednie koło, i musiał zaparkować swój samochód. Nie tylko on miał problemy. Temperatura sięgała już 40 stopni i odbijało się to nie tylko na samochodach, ale i na kierowcach, którzy zaczęli popełniać błędy na będącej w fatalnym stanie nawierzchni. Między innymi Lauda, Senna i Piquet musieli się wycofać i ostatecznie na torze zostało ośmiu kierowców. W tamtych czasach nie usuwano zepsutych samochodów z toru, więc pod koniec wyścigu obok betonowych band parkowała spora grupa pojazdów.
Te problemy nie dotyczyły jednak Rosberga, który zainwestował przed wyścigiem w specjalny system chłodzenia głowy podpatrzony u kierowców NASCAR. Fin miał bezpieczną przewagę nad drugim Arnoux, który stał się cichym bohaterem wyścigu, po tym jak przebił się na drugie miejsce z samego końca.
Rosberg bez problemu utrzymał prowadzenie do czasu gdy wyścig skończył się na okrążenie przed zakładanym dystansem z powodu przekroczenia limitu dwóch godzin. Odniósł tym samym kolejne w swojej karierze zwycięstwo na torze ulicznym, wywalczone tym razem w wyjątkowo ekstremalnych warunkach. Honda dzięki niemu odniosła pierwsze zwycięstwo w F1 od siedemnastu lat. Była to zapowiedź jej ogromnych sukcesów w nadchodzącej dekadzie.
Trzeci był de Angelis, a czwarty Jacques Laffite w drugim Williamsie. Mansell pod koniec wyścigu walczył ze skrzynią biegów, która ostatecznie poddała się tuż przed metą. Nigelowi, po wszystkim co przeszedł tego dnia, zabrakło zaledwie kilkudziesięciu metrów, więc wysiadł w samochodu i próbował dopchać samochód go do linii mety. Jednak w piekielnym upale okazało się to ponad jego siły. W dramatyczny sposób stracił przytomność i padł na ziemię z wycieńczenia, cudem unikając bycia przejechanym przez tylne koło swojego własnego samochodu.
Nawet jak na kogoś tak przyciągającego dramaty jak Mansell, ten wyścig był pełen wrażeń. Ostatecznie sklasyfikowano go na szóstym miejscu za Piercarlo Ghinzanim, który wywalczył swój najlepszy wynik w F1 oraz dopiero drugi (i ostatni) finisz w punktach dla Oselli, po tym jak podczas pit stopu kazał wylać na siebie wiadro zimnej wody.
Dallas nie powróciło już do kalendarza F1. Rok później zostało zastąpione przez pierwsze grand Prix Australii w Adelajdzie, gdzie Rosberg jeszcze raz potwierdził, że na torach ulicznych nie ma sobie równych, odnosząc ostatnie zwycięstwo w karierze. Do Teksasu Formuła 1 powróciła dopiero w 2015 roku, ale wyścig w Austin odbywa się jesienią, w znacznie bardziej umiarkowanej pogodzie. Na dwa wyścigi F1 w sezonie w ich kraju kibice ze Stanów Zjednoczonych musieli czekać aż do sezonu 2022.
Chcesz czytać więcej artykułów z cyklu Słynne wyścigi? Postaw nam kawę!