Mały, ale wariat – Brabham BT 44 ½

Padok Formuły 1 to miejsce, gdzie rywalizacja technologiczna odbywa się na wielu płaszczyznach. Choć tą główną są wyniki na torach wyścigowych, nie brakuje także zapotrzebowania na udogodnienie pracy mechaników. Dziś przedstawię wam krótką historię pojazdu, którego obecność w sporcie stała się standardem.

Wyobraźcie sobie, że jesteś mechanikiem Formuły 1 w latach 70. XX wieku. Waszym obowiązkiem jest dostarczenie opon do garażu. Zbliża się Grand Prix Monako 1974 i geniusz intelektu w postaci organizatora wyścigu umieścił padok w odległości ponad jednej mili od garażu. Pozostają wam dwie opcje:

  • Tachać ciężkie opony przez tę samą trasę co najmniej kilkanaście razy
  • Znaleźć rozwiązanie

Wybór drugiej opcji wydaje się oczywisty. Teraz trzeba dostosować się do przepisów. Wewnątrz padoku Formuły 1 nie można korzystać z aut osobowych do transportu opon. Tradycyjny wózek widłowy też nie przejdzie. Więc co mógł wymyślić Pomysłowy Dobromir? Specjalistyczny wózek transportowy.

W ten oto sposób zespół Brabham przyjechał do Monako nie tylko ze swoimi bolidami BT44, ale także małym pojazdem oznaczonym jako BT 44 ½. Był to pierwszy tego typu pojazd, który pojawił się w Formule 1. Nic więc dziwnego, że wywołał niemałe poruszenie wśród mechaników innych ekip.

Posiadając automatyczną skrzynię biegów i zaledwie jednocylindrowy silniczek chłodzony powietrzem, Brabham BT 44 ½ mógł udźwignąć nie tylko parę kompletów opon, ale także całą załogę mechaników. Utrzymywał na tyle przyzwoitą prędkość, że jazda bez trzymanki mogła skończyć się wypadnięciem

Warto też odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Brabham podjął się produkcji czegoś, co bezpośrednio nie przekładało się na rywalizację. Zespół zarządzany przez Berniego Ecclestone’a starał się wyróżnić na tle swojej konkurencji. Skutkowało to ekscentrycznym podejściem do wszystkiego – na torze i poza nim.

Pracownicy regularnie spotykali się z dziennikarzami w brytyjskich barach przy kuflu piwa. Szef zespołu starał się spędzać ze swoimi ludźmi jak najwięcej czasu, nawet jeżeli miał siedzieć w „gorszej klasie” w publicznym samolocie. Gordon Murray, jeden z najpopularniejszych dziennikarzy w historii Formuły 1 wspominał kiedyś „Brabham stał się naszym zespołem, byliśmy dumną bandą kiczowatych artystów”. Właśnie to połączenie luźnego podejścia i konformizmu sprawiło, że zespół przeznaczył czas i środki na projekt własnego wózka transportowego.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze