Evans przed Gelaelem w niepowtarzalnym wyścigu

Najszczęśliwszą drużyną jest dzisiaj z pewnością ekipa Adriana Camposa, ponieważ bo pełnym emocji, wypadków i zmian pogody wyścigu na mecie jako pierwszy zameldował się Mitch Evans, a na drugim miejscu dzisiejsze zawody zakończył Sean Gelael. Podium uzupełnił Raffaele Marciello.

Po krótkim prysznicu w trakcie kwalifikacji Formuły 1, główny wyścig GP2 mógł rozpocząć się w suchych warunkach. 

Jako pierwszy w pierwszy zakręt wszedł Antonio Giovinazzi, a słaby start Sergeya Sirotkina wykorzystał również drugi zawodnik Premy - Pierre Gasly. Rosjanin spadł na trzecie miejsce, a za nim jechali Ghiotto, Marciello, Nato, Kirchhofer, Lynn, Markelov i Rowland, który zamykał pierwszą dziesiątkę.

Oczywiście nie mogło obyć się bez wypadków, które tym razem wydarzyły się w drugiej części stawki. Po raz kolejny nie najlepiej zachował się Sergio Canamasas, który tym razem uderzył najpierw w tylne skrzydło Gustava Malji, a następnie zahaczył dodatkowo o Nabila Jeffri. 

Na czele stawki Pierre Gasly prezentował dużo lepsze tempo niż jego kolega z ekipy i po kilku rekordowych okrążeniach podążał już tuż za tylnym skrzydłem podwójnego zwycięzcy z Baku. Protegowany kierowca Red Bulla wykonał pierwszy atak na dohamowaniu do pierwszego zakrętu 6. okrążenia, jednak na wyraźne prowadzenie wysunął się dopiero po drugim wirażu, ponieważ na dzielącej te zakręty prostej Giovinazzi próbował jeszcze wyprowadzić, jak się później okazało, nieskuteczną kontrę.

Pierwsza część wyścigu nie obfitowała w dużą liczbę wyprzedzań. W czołówce pozycjami zamienili się jedynie Raffaele Marciello i Luca Ghiotto. Mistrz GP3 przez dłuższy czas podążał w dość bliskiej odległości za Sergeyem Sirotkinem, jednak nie był w stanie utrzymać tempa Rosjanina, co wykorzystał jego krajan.

W międzyczasie na 9. miejsce kosztem Marvina Kirchhofera awansował Oliver Rowland.

Sytuacja znaczenie się zmieniła, kiedy nad Red Bull Ring ponownie nadeszły ciemne chmury, a po 15. okrążeniach zaczęły spadać pierwsze krople deszczu. Padać zaczęło najpierw w zakręcie numer 2, a chwilę później mokro zrobiło się także na prostej startowej.

Zmiana warunków pogodowych od razu skłoniła niektórych zawodników do zjazdu do alei serwisowej po bieżnikowane opony. Jako pierwszy zrobił to Arthur Pic, a następnie Marvin Kirchhofer.

Losy wyścigu zmieniły się na 18. kółku, kiedy poznaliśmy pierwszą ofiarę deszczu, a był nią Pierre Gasly. Kierowca Premy nie zmieścił się w drugim zakręcie i wypadł na żwirowe pobocze, z którego nie był się już w stanie wydostać. Sędziowie zdecydowali się wypuścić na tor samochód bezpieczeństwa, co skłoniło kolejnych zawodników do wymiany opon na deszczówki. Do boksów zjechali jeszcze Nato, Lynn, Evans, King i Latifi, a na prowadzeniu pozostał Giovinazzi. 

Inżynier wyścigowy Raffaele Marciello powiadomił natomiast swojego zawodnika, że deszcz wkrótce opuści tor, podczas gdy Alex Lynn był informowany, że w przeciągu kilku minut opady powinny się wzmóc…

Już na pierwszym kółku po restarcie mieliśmy spore zamieszanie w najbardziej mokrym, drugim zakręcie. Jadący na gładkich oponach zawodnicy zdecydowanie nie zahamowali w odpowiednim miejscu, jednak zmiany pozycji mieliśmy dopiero na kolejnym okrążeniu, kiedy Antonio Giovinazzi przestrzelił pierwszy zakręt i dał się wyprzedzić Raffaele Marciello, który wcześniej zdążył sobie poradzić z Sergeyem Sirotkinem. Dobrze radził sobie również drugi z kierowców Russian Time, Artem Markelov. Rosjanin w pewnym momencie był już na 4. pozycji, ale również zaliczył wycieczkę na poboczę i spadł na 6. miejsce.

Do przodu przebijał się z kolei Luca Ghiotto, który wykorzystywał błędy jadących przed nim zawodników i na 25. kółku był juz trzeci. Po dłuższym czasie tempo odzyskał również Antonio Giovinazzi, który na 26. okrążeniu odzyskał prowadzenie.

Największa porcja emocja była jednak dopiero przed nami, ponieważ po chwili opady po raz kolejny zwiększyły swoją intensywność. Kolejną ofiarą wyścigu okazał się Marvin Kirchhofer, który obrócił się na środku toru na wyjściu z drugiego zakrętu, powodując bardzo poważne zagrożenie. Do akcji po raz kolejny wkroczył samochód bezpieczeństwa, co skłoniło jadącą na gładkich oponach część stawki do wykonania obowiązkowego pit stopu. Marciello przeskoczył w trakcie zmiany opon przed Giovinazziego, ale zawodnicy ci i tak powrócili na tor dopiero na 6. i 7. pozycji. Przed nimi plasowali się bowiem Philo Paz Armand, Mitch Evans, Sean Gelael, Jimmy Eriksson i René Binder. 

Pit stop odbył również Artem Markelov, którego mechanicy nie spisali się najlepiej. Rosjanin był mocno zdenerwowany, co w połączeniu z zimnymi oponami zaowocowało potężną kraksą jeszcze przed wyjazdem z alei serwisowej. Według sędziów tego było już za wiele, przez co wyścig został przerwany - na 30. z 40. przewidzianych okrążeń.

O ile obecność zawodników Camposa, René Bindera i Jimmy’ego Erikssona nie mogła nas dziwić, o tyle Philo Paz Armand pojawił się na czele stawki ponieważ pozwolił sobie na wyprzedzenie w okresie neutralizacji kilku zawodników. Sędziowie dostrzegli nieregulaminowe zachowanie Indonezyjczyka i nałożyli na niego karę 10. sekund Stop’n’Go.

Po dłuższej przerwie podjęto decyzję o restarcie za samochodem bezpieczeństwa. W trakcie kiedy zawodnicy spędzali czas w boksach, mechanicy mogli zmienić w samochodach opony, przez co na finałowe okrążenia wszyscy wyjechali na gładkich oponach. Problem polegał na tym, że tuż po tym jak peleton kolorowych samochodów po raz kolejny pojawił się na torze, powrócił również deszcz.

W trakcie ruszania ogromnego pecha mieli René Binder i Antonio Giovinazzi, którzy zgasili swoje silniki i nie powrócili do walki. Bernd Maylander zjechał do boksów na 7 okrążeń przed metą. Kierowy Camposa zachowali swoje pozycje, natomiast Jimmy Eriksson spadł na 5. lokatę, ponieważ przed niego przebili się Marciello i Ghiotto.

Reprezentanci Camposa wymieniali się najlepszymi czasami okrążeń, ale różnica między nimi była dość duża, dlatego nie oglądaliśmy żadnego manewru wyprzedzania. Mitch Evans dowiózł prowadzenie do mety, a chwilę później zameldowali się tam również Sean Gelael i Raffaele Marciello. Jako ósmy na metę wpadł Sergey Sirotkin i to on wystartuje jutro do sprinterskiego wyścigu, który rozpocznie się o 10:25 z pole position.

Oto pełne wyniki dzisiejszego wyścigu:

Pozycja Kierowca Zespół Strata
1. Mitch Evans Pertamina Campos Racing  
2. Sean Gelael Pertamina Campos Racing +4.6s
3. Raffaele Marciello Russian Time +10.7s
4. Luca Ghiotto Trident +12.3s
5. Jimmy Eriksson Arden International +12.6s
6. Oliver Rowland MP Motorsport +15.5s
7. Norman Nato Racing Engineering +16.5s
8. Sergey Sirotkin ART Grand Prix +19.7s
9. Gustav Malja Rapax +20.2s
10. Jordan King Racing Engineering +22.7s
11. Arthur Pic Rapax +24.7s
12. Nicholas Latifi DAMS +25.6s
13. Alex Lynn DAMS +27.0s
14. Daniel De Jong MP Motorsport +1okr
15. Philo Paz Armand Trident +1okr
16. René Binder ART Grand Prix +2okr
  Antonio Giovinazzi Prema Racing DNF
  Artem Markelov Russian Time DNF
  Marvin Kirchhofer Carlin DNF
  Pierre Gasly Prema Racing DNF
  Nabil Jeffri Arden International DNF
  Sergio Canamasas Carlin DNF

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze