Nowy samochód Formuły 2 zaprezentowany na torze Monza

W dniu dzisiejszym na torze Monza zaprezentowano oficjalnie nowy samochód Formuły 2, którym kierowcy zaczną ścigać się od przyszłego sezonu. Został on zaprojektowany na wzór przepisów Formuły 1 z sezonu 2017, a najbardziej rzucającym się w oczy elementem jest system halo.

Nowy model samochodu, który ujrzał dzisiaj na torze Monza jest zaprojektowany na wzór obecnych maszyn Formuły 1. Wygląda dużo bardziej agresywnie i generuje dużo więcej docisku aerodynamicznego niż poprzednik, który jest użyciu już szósty rok. Na dzień dzisiejszy plany Międzynarodowej Federacji Samochodowej i włodarzy Formuły 2 zakładają korzystanie z tego modelu przez kolejne 3 lata.

Oprócz systemu halo uwagę przykuwa wyprofilowane na kształt strzałki przednie skrzydło, bardziej rozbudowane sekcje boczne i wydłużony, tylny spojler. Pod pokrywą kryje się 3,4-litrowy, turbodoładowany silnik Mecachrome, który przy 8750 obrotów na minutę generuje moc rzędu 620 koni mechanicznych. Dodatkowo zachowany został system wirtualnego samochodu bezpieczeństwa, a także DRS.

Shakedown nowego samochodu został przeprowadzony w sekrecie w lipcu na torze Magny Course, a kierowcom z obecnej stawki zostanie on udostępniony dopiero w grudniu, na oficjalne testy. Jak podkreśla Charlie Whiting, w miarę zbierania nowych danych, wrażeń i opinii wytyczona będzie ścieżka jego rozwoju, spójna z tą, przyjmowaną w Formule 1.

„Ten samochód będzie w użytku przynajmniej przez 3 lata. Być może okres ten będzie dłuższy, tak jak w przypadku aktualnego modelu, którym kierowcy ścigają się już szósty rok. Jego następca został zaprojektowany na wzór regulaminu Formuły 1 na sezon 2017 dlatego powinien spełniać oczekiwania jeszcze przez długi czas”.

Delegat techniczny FIA i dyrektor wyścigu Formuły 1 zwraca uwagę na kwestię jedności i spójności między Formułą 1, a niższymi seriami. Po przeprowadzeniu reform w serii GP2 i zmienieniu nazwy na Formuła 2, kolejnym celem dla Charliego jest zrobienie tego samego z Formułą 3.

„Dążymy do tego aby kierowcy płynnie przechodzili przez wszystkie kategorie, tak jak ma to miejsce w MotoGP, Moto 2 i Moto 3. W drabince jest już Formuła 1 i Formuła 2 i dążymy do tego, aby od sezonu 2019 znalazła się tam jeszcze Formuła 3. To bardzo ważna rzecz dla sportu. Kierowcy muszą od początku czuć wyzwanie i przygotowywać się na Formułę 1”.

Takie samo zdanie ma w tej kwestii Ross Brawn, obecny dyrektor zarządzający Formuły 1. Według Brytyjczyka kluczowe jest nie tylko wprowadzenie harmonii w drabince wyścigów samochodów jednomiejscowych, ale i kompaktowa współpraca na wielu polach ze ścigającymi się tam zespołami.

„Chcemy aby Formuła 1 i serie towarzyszące serie były logicznie poukładaną strukturą, w której swoje miejsce mają kierowcy, fani i sponsorzy” – przyznał otwarcie Ross. „Chcemy dać  naszym partnerom komercyjnym szansę zaangażowania się również w Formułe 2 i GP3, aby ścigające się tam zespoły mogły stać się partnerami dla ekip Formuły 1. Myślę, że jest to świetna inicjatywa i Formuła 1 będzie w przyszłości stać za nią murem. Kluczem do tego jest odpowiednia komunikacja z Formułą 2 i GP3, a od sezonu 2019 mam nadzieję, że do tego grona dołączy Formuła 3 i wszystko rozgrywać się będzie pod skrzydłami Formuły 1”.

Kwestią, która budzi sporo wątpliwości jest wprowadzenie systemu halo, który w paddocku Formuły 1 zebrał sporo negatywnych opinii, a nawet przy argumentach o podniesieniu poziomu bezpieczeństwa nie wszyscy są do niego przekonani. Charlie Whiting nie widzi w tym jednak żadnych problemów i rysuje przyszłość w jasnych barwach.

„Za każdym razem, gdy prezentowany jest nowy samochód to jest on lepszy i na wyższym poziomie niż poprzedni” - zaznacza. „Tak samo będzie gdy w sezonie 2019 wprowadzony zostanie nowy samochód Formuły 3, który również posiadać będzie halo. Jeżeli dla halo zostanie wymyślona jakaś rozsądna alternatywa, nie widzę powodu dla którego zmiana nie miałaby nastąpić również w Formule 2. Jeżeli inne rozwiązanie zostanie zaimplementowane do Formuły 1 to przeniknie najprawdopodobniej w dół drabinki, tak jak działo się również w przeszłości. Wszystko zależy jednak od stopnia trudności wcielenia takiego rozwiązania do innych serii”.

O krok dalej poszedł w swoich rozważaniach Ross Brawn, który otwarcie przyznał, że Formuła 2 może odgrywać w pewnym sensie rolę poligonu doświadczalnego dla Formuły 1. Anglik zastrzegł jednak, że spodziewać powinniśmy się sytuacji gdzie po wprowadzeniu nowego rozwiązania do Formuły 1, przenikać będzie ono automatycznie do niższych serii.

„Wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Nie widzę powodu dlaczego nie mieli byśmy sprawdzać na tym samochodzie nowych pomysłów i testować nowych projektów. W Formule 2 mamy po pierwszy wyścigu odwróconą kolejność w drugim biegu, co jest bardzo dużą zaletą i daje sporo do myślenia pod kątem komercyjnym, ale to nie znaczy, że musimy to samo stosować w F1. W F2 są oczywiście dwa wyścigi. Rzeczy, na które w ostatnim czasie zaczęliśmy zwracać uwagę to chociażby procedura restartu po okresie neutralizacji czy samo uszeregowanie stawki. Te rzeczy bardzo łatwo jest akurat wcielić do Formuły 1 po przetestowaniu ich uprzednio w Formule 2”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze