Pedrosa: Zwycięstwo w jubileuszowym wyścigu jest niesamowite

Dani Pedrosa zwyciężył w 3000 wyścigu  motocyklowych Grand Prix i odniósł pierwsze zwycięstwo od ubiegłorocznego Grand Prix San Marino i Riwiery Rimini. Weekend w Jerez był dla niego jednym z najlepszych w karierze.

Hiszpan od pierwszego treningu był najszybszym zawodnikiem na torze, wykręcając najlepsze czasy w trzech sesjach treningowych i zdobywając pole position. W wyścigu również prowadził od startu do mety oraz wykręcił najszybsze okrążenie i pokazał, że w tym sezonie trzeba będzie się z nim liczyć. Marc Márquez przez cały wyścig trzymał się w okolicy 1-1,5 sekundy za bardziej doświadczonym Pedrosą, ale nie był w stanie zbliżyć się na odległość, która umożliwiałaby atak na 31-latka. Po wszystkim Pedrosa powiedział, że to zwycięstwo jest niesamowite i smakuje jeszcze lepiej, bo udało się wygrać przed własną publicznością.

„To naprawdę niesamowite, zwycięstwo w tym wyścigu bardzo wiele dla mnie znaczy, biorąc pod uwagę problemy naszych rywali z Yamahy. Nie wiem co było powodem ich słabego tempa, dopiero się przekonamy. Zwykle to Yamaha jest faworytem na tym torze, ale w tym sezonie wszystko potoczyło się inaczej. Udało nam się odrobić punkty, które straciłem po upadku w Argentynie i uważam, że jest to bardzo interesujące dla klasyfikacji, że czterech fabrycznych zawodników mieści się w 10 punktach” – powiedział szczęśliwy Pedrosa, dla którego było to 30 zwycięstwo w królewskiej kategorii.

„Wyścig był bardzo fajny, ale nie tak łatwy jak mogło się wydawać. Byłem skoncentrowany od startu do mety i odniosłem zasłużone zwycięstwo. Na torze było bardzo gorąco i opony nie generowały takiej przyczepności. Wybrałem twardą mieszankę z przodu tak jak większość zawodników i byłem w stanie kontrolować moje tempo i przewagę do samego końca wyścigu”.

Pedrosa przyznał, że czuł jak w pewnym momencie Márquez zaczął się do niego zbliżać, ale nie przejmował się tym i spokojnie kontrolował przewagę.

„W pewnym momencie wyścigu Marc zaczął zmniejszać stratę, a ja napotkałem na problemy z przednią oponą w kilku zakrętach i byłem na limicie prawie się przewracając. Nie cisnąłem na maksa, ale udało mi się utrzymać tempo i Márqueza za sobą. Kilka razy przy przejeżdżaniu szybkich zakrętów na stadionie traciłem przyczepność przodu i o mało nie zakończyło się to upadkiem. Straciłem około trzech dziesiątych sekundy, ale szybko się pozbierałem i odniosłem zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwy z tego zwycięstwa, cały weekend układał się perfekcyjnie”.

Zdaniem zawodnika Repsol Hondy, jego zespół poczynił duże postępy i z każdym wyścigiem coraz lepiej rozumie nowy motocykl.

„Z każdym weekendem uczymy się coraz więcej jeśli chodzi o motocykl. Zbliżamy się do momentu, w którym staje się on coraz szybszy i lepszy w każdych warunkach, co jest bardzo pozytywne. Poprawiliśmy elektronikę, a ja czuję się na maszynie bardziej komfortowo. My jesteśmy coraz lepsi, a Yamaha podczas tego weekendu zrobiła krok wstecz i nie była wystarczająco silna. Nadal będziemy starać rozwijać się motocykl tak, by zapewniał konkurencyjność na każdym obiekcie, a zwycięstwa będą kwestią czasu”.

Źródło: crash.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze