Najdłuższy dzień roku – zapowiedź 24h Le Mans

Czerwcowa data wyścigu 24 godziny Le Mans nie jest przypadkowa. Najważniejszy wyścig świata ma wypadać jak najbliżej najdłuższego dnia roku. W ten weekend słońce będzie towarzyszyć kierowcom przez 16 godzin, co jest dużą odmianą w stosunku do ostatnich dwóch lat, kiedy to wyścig przenoszono na wrzesień i sierpień. Do 90. edycji przystąpią 62 zespoły.

Hipersamochody – Toyota kontra Glickenhaus

Pod względem czołowej klasy, tegoroczne Le Mans należy traktować jako rozczarowanie. Swój powrót po 11 latach hucznie zapowiadał Peugeot, jednak innowacyjny projekt 9X8 okazał się być problematyczny i trzeci hipersamochód zadebiutuje dopiero podczas kolejnej rundy Długodystansowych Mistrzostw Świata FIA WEC na torze Monza.

Nieobecność francuskiej marki pozostawia na placu boju dwóch prawdziwych producentów – Toyotę i Glickenhausa. Japoński producent jest niekwestionowanym faworytem, na co zapracował sobie wygrywając cztery ostatnie edycje. Model GR010 przeszedł również istotne modyfikacje od zeszłego roku, które pozwoliły rozwiązać największą bolączkę, czyli nadmierne zużycie tylnych opon.

Niewiele przemawia na niekorzyść Toyoty, lecz są pewne niewiadome. Po zakończeniu kariery przez Kazukiego Nakajimę, zespół ma w swoim składzie debiutanta, którym jest Ryo Hirakawa. Japończyk ma co prawda za sobą dwa starty w Le Mans, lecz nie w czołowej klasie.

Nie można też zapominać o tym, że w poprzednich dwóch rundach WEC tylko jedna Toyota dojechała do mety. W Sebring José María López zderzył się z wolniejszym samochodem i w spektakularny sposób zniszczył samochód #7, natomiast na Spa-Francorchamps awaria systemu hybrydowego w aucie #8 była na tyle poważna, że Sébastien Buemi nie zdołał nawet dotoczyć się do alei serwisowej.

Toyota #7 wygrywa chaotyczne 6h Spa-Francorchamps

W stosunku do ubiegłego roku, Toyota została także ograniczona, jeśli chodzi o wykorzystanie napędu hybrydowego. Moc z silników elektrycznych może zostać przekazana na przednie koła dopiero po przekroczeniu 190 km/h, czyli w zaledwie dwóch miejscach na torze – na wyjściu z Tertre Rouge i zakrętów Porsche. Na pozostałej części toru system hybrydowy będzie stanowić tylko zbędne obciążenie.

Ma to zagrać na korzyść nie-hybrydowego Glickenhausa. Zespół założony za własne pieniądze przez byłego producenta filmowego Jamesa Glickenhausa zaskoczył podczas swojego ubiegłorocznego debiutu, gdy oba samochody dojechały do mety. Wykorzystując zdobyte doświadczenie, amerykańska ekipa mocno dopracowała ustawienia i podczas dnia testowego prezentowała poziom niemalże równy do Toyoty – wszystkie auta obu ekip dzieliła na koniec dnia niecała sekunda. Ten potencjał był też widoczny podczas 6h Spa-Francorchamps, kiedy to Oliver Pla wywalczył pole position i utrzymywał za sobą Toyoty przez pierwsze pół godziny. Wtedy jednak dać o sobie dało zużycie opon i stało się jasne, że na dłuższym dystansie to Toyota jest lepszym samochodem.

Glickenhaus również z poprawkami

W podobnej, a nawet jeszcze gorszej sytuacji jest Alpine. Model A480 to jedyny samochód w czołowej klasie, który nie jest zbudowany według obecnych przepisów. W rzeczywistości to stary prototyp LMP1, któremu nie można odmówić szybkości, lecz musi zatrzymywać się w boksach dużo częściej od nowych hipersamochodów. Alpine udało się ugrać zwycięstwo w 1000 mil Sebring, lecz tamten wyścig nie został rozegrany na pełnym dystansie. Celem zespołu Signatech nigdy nie było jednak wygranie Le Mans z A480, a przekonanie Alpine do zainwestowania w wyścigi długodystansowe. To się udało i Laurent Rossi zatwierdził w tym roku budowę zupełnie nowego prototypu i czteroletni program startów od sezonu 2024.

Pierwsze zwycięstwo Alpine w skróconym 1000 mil Sebring

Polskie akcenty w LMP2

Dla polskiego zespołu Inter Europol Competition będzie to już czwarty występ w 24h Le Mans. Ekipa z Małopola po raz pierwszy pojawi się jednak na starcie z dwoma prototypami Oreca 07, co plasuje ją pośród czołowych zespołów tej kategorii – United Autosports, Jota czy Team WRT, który od zeszłego roku wydaje się dominującą siłą.

Początek sezonu WEC nie mógł być gorszy. Najpierw Alex Brundle złapał koronawirusa i nie mógł wystartować w Sebring. Jego zastępca Fabio Scherer rozbił prototyp #34 w kwalifikacjach, a wyścig również zakończył się przedwcześnie, po awarii elektryki i sprzęgła. Na Spa-Francorchamps Brundle wsiadł do samochodu w zdradzieckich deszczowych warunkach i rozbił się już na okrążeniu wyjazdowym, co było momentem bardzo bolesnej refleksji dla nieco i całego zespołu, który pecha nie mógł się pozbyć także w ELMS.

Nieudany weekend Inter Europol Competition w Sebring

Przed przyjazdem do Le Mans zespół oddzielił jednak poprzednie rundy grubą kreską, przekonany o tym, że limit pecha na ten sezon został już wyczerpany. Inter Europol Competition pojawił się we Francji świetnie przygotowany, a bardzo solidne bazowe ustawienia pozostawiły kierowców w świetnych nastrojach po dniu testowym.

O polski sukces na Circuit de la Sarthe walczyć będzie także Robert Kubica, który był niewiarygodnie blisko w ubiegłym roku, nim awaria samochodu nie pozbawiła jego załogi wygranej na ostatnim okrążeniu. Były kierowca Formuły 1 przeniósł się na ten sezon do ekipy Prema, wciąż mając za swojego zmiennika świetnie dysponowanego Louisa Delétraza. Włoski zespół może debiutuje w Le Mans, ale posiłkuje się ogromnym doświadczeniem swojego partnera w postaci Iron Lynx.

Kubica: Mogliśmy walczyć nawet o zwycięstwo

Stawka LMP2 jest jednak bardzo konkurencyjna. Poza wspomnianymi United Autosports, Jota i WRT, mocne składy mają chociażby Team Penske – zatrudniający dwóch fabrycznych kierowców Porsche, Vector Sport czy Nielsen Racing.

Wobec równości prototypów, opon czy nawet oleju silnikowego, o zwycięstwie w klasie zadecyduje zapewne postawa «srebrnego» kierowcy, który musi przejechać przynajmniej sześć godzin.

Ostatnie takie Le Mans?

Wobec wejścia Ferrari i Porsche do klasy hipersamochodów oraz zbliżającego się porzucenia specyfikacji GTE na rzecz nowej generacji GT3, wiele przemawia za tym, że może to być ostatni wyścig 24h Le Mans dla klasy GTE Pro, która od samego początku zaskarbiła sobie serca wszystkich kibiców.

Bezpardonowa walka samochodów ulicznych przez 24 godziny definiuje dla wielu definicję ścigania. W ten weekend zobaczymy to ponownie, z udziałem Ferrari, Porsche i Corvette.

Ferrari bronić będzie zwycięstwa sprzed roku, choć w nieco zmienionym składzie. Do Alessandro Pier Guidiego i Jamesa Calado w samochodzie #51 powróci Daniel Serra, po tym jak ich ubiegłoroczny zmiennik Côme Ledogar przeszedł do klasy GTE Am. Ta trójka święciła już jednak wspólny triumf w 2019 roku. W drugim samochodzie zasiądą Miguel Molina, Antonio Fuoco i Davide Rigon.

Ferrari wygrywa drugie 24h Le Mans w przeciągu trzech lat

Porsche jest szczególnie zdeterminowane, aby wygrać tegoroczne Le Mans. Niemiecka marka odniosła swoje ostatnie zwycięstwo w sezonie 2018, co oznacza, że obecna generacja 911 RSR nie święciła jeszcze triumfu na Circuit de la Sarthe. Jako jedyny z szóstki kierowców fabrycznych, na najwyższym stopniu podium nie stał tylko mający polskie korzenie Frédéric Makowiecki.

Dzień testowy został jednak zdominowany przez Corvette, które powalczy o pierwsze zwycięstwo od 2015 roku. Amerykański zespół po raz pierwszy przystąpił do pełnego sezonu WEC i czuje się przygotowany lepiej niż kiedykolwiek.

Różnice są jednak bardzo niewielkie, a wszystkie siedem samochodów – wliczając prywatne Ferrari zespołu Riley Motorsport, dzieliło podczas dnia testowego zaledwie pół sekundy.

Stawkę zamykać będzie klasa GTE Am, która jest może druga co do wielkości za LMP2, lecz dla większości będzie interesująca przede wszystkim z powodu jednego kierowcy – Michaela Fassbendera. Słynny aktor, znany z takich filmów jak «Bękarty wojny» czy «X-Men», zaliczy swój debiut w 24h Le Mans, po wielu latach przygotowań w ELMS i wyścigach WEC.

24h Le Mans 2022 – harmonogram

Środa, 8 czerwca 2022
14:00-17:00 – Trening 1
19:00-20:00 – Kwalifikacje 1 (trening kwalifikacyjny)
22:00-0:00 – Trening 2 (trening nocny)

Czwartek, 9 czerwca 2022
15:00-18:00 – Trening 3
20:00-20:30 – Kwalifikacje 2 (top 6 – hyperpole)
22:00-0:00 – Trening 4 (trening nocny)

Sobota, 11 czerwca 2022
16:00 – start wyścigu

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze