Pech załogi Dreszera, Maserati szybsze od dwóch Camaro

Romain Monti wygrał drugi wyścig GT4 na torze Monza. Wskutek wypadku, bardzo wcześnie z wyścigiem pożegnała się załoga Macieja Dreszera.

Po udanym wyścigu w sobotę, niedziela przyniosła KTM-owi nr 84 pecha – tuż po starcie, w walce w czołówce pojazd został wypchnięty na barierę, uszkadzając tył. Jadący nim Mads Siljehaug musiał pożegnać się z wyścigiem – za największego pechowca może uważać się jednak ekipa Sofia. Ich Sin R1, początkowo nie miał problemów z utrzymaniem czołowej pozycji – w okresie zmian, awaria zmusiła ich jednak do pozostania w boksach. Od tego czasu, liderem był Romain Monti, w Maserati odjeżdżając od KTM-a i Chevroletów Camaro – te w końcówce stały się jego głównym konkurentem, gdy doszło tam do kolejnej neutralizacji. Ostatecznie, Włochowi udało się ten pojedynek wygrać, dla Chevrolety plasując na drugim miejscu.

Kontakt KTM-a z jednym z BMW i jego uderzenie w barierę, szybko wywołały pierwszą neutralizację – jednocześnie niwelując stratę dwóch innych X-Bow do liderującego Andreasa Gueldena. Po wznowieniu, układ ten jednak się nie zmienił, Sin R1 prowadząc przed Marko Helistekangasem i Lennartem Marioneckiem – walka trwała natomiast nieco dalej, Marcel Nooren w Chevrolecie jadąc za Patrickiem Zamparinim w Maserati i Giuseppe Allessandro w Porsche, a Luca Anselmi walcząc z dwoma Ekrisami.

W trakcie zmian, pech Sina usunął go z czoła stawki – na tym pojawiło się Maserati Romaina Montiego, przesuwając je tam z czwartej pozycji. Za nim, Jelle Beelen i Duncan Huisman szybko wyprzedziły Tima Stüpple w KTM-ie, który spadł zresztą także za Giuseppe Ghezziego w Porsche – a niedługo potem, inny KTM wywołał kolejną neutralizację. Ta dała szansę dwóm Camaro na wyprzedzenie prowadzącego Włocha – początkowo udana, z czasem nie przyniosła jednak zmian z powodu kontrataku Montiego. Trzy minuty przed końcem, kilka jednoczesnych incydentów sprawiło, że sędziowie postanowili wywiesić czerwoną flagę, kończąc wyścig przed regulaminową metą.

Dwudzieste drugie miejsce zajął Piotr Chodzeń, w Maserati zmieniając się ze swoim synem, Antonim. Ten, w pierwszej połowie utrzymywał pozycję w drugiej dziesiątce, jednak niedługo przed zmianą zaliczył pechowy spin. Później, problemy miał również i Chodzeń, który musiał zjechać na drugi, nieplanowany pit-stop.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze