Rotacyjny kalendarz F1 coraz bliżej

Coraz więcej wskazuje na to, że Formuła 1 wkrótce zmieni swoje podejście do kalendarza F1. Od dłuższego czasu przebijają się informacje, iż Liberty Media może zdecydować się na naprzemienne organizowanie wyścigów na różnych torach, aby zadowolić fanów, a także klasyczne europejskie obiekty. Wszystko wskazuje na to, że rotacyjne Grand Prix będą miały swój początek w sezonie 2026.

Tegoroczny 75. sezon F1 będzie najdłuższym w historii serii. Do rozegrania zostaną aż 24 rundy Grand Prix, co tym samym znacznie ogranicza wejście do kalendarza nowych podmiotów. Obecne porozumienie umożliwia rozrost do 25. GP, jednak wydaje się, że Formuła 1 na ten moment jest zadowolona z obecnej liczby wyścigów. Niejednokrotnie przebijały się informacje, że Formuła 1 jest w stanie zorganizować nawet 30. wyścigów, jednak jest to bardziej podyktowane liczbą zainteresowanych miejsc, które chciałyby gościć u siebie Formułę 1.

Globalizacja F1 sprawiła, że chętni do organizacji wyścigu są m.in. Zanzibar, RPA i Kyalami, czy Korea, która mocno myśli o powrocie na nowy obiekt, który ma powstać na jednej z wysp w pobliżu lotniska.

Dość egzotyczne kraje są mocną konkurencją dla tradycyjnych europejskich obiektów, które stale muszą się rozwijać, aby zachować szanse na organizowanie Grand Prix. Stale podwyższany standard zaowocował tym, że takie legendarne obiekty jak Monza, Imola czy Spa nie mogą być pewne swojego miejsca ze względu na historię i już rozpoczęły modernizację całego zaplecza. Wymienionej trójce, jak i obiektom Zandvoort i Monako po sezonie 2025 kończą się umowy, a tor Barcelona-Catalunya straci możliwość organizacji Grand Prix Hiszpanii na rzecz nowego, ulicznego obiektu w Madrycie.

Kalendarz F1 nie jest z gumy, dlatego pewnym rozwiązaniem jest opcja rotacyjnego kalendarza F1, głównie na terenie Europy. Szef Formuły 1 Stefano Domenicali zapowiedział, że taka możliwość może pojawić się już za dwa lata: „To będzie rok, w którym odbędzie się wiele Grand Prix, głównie w Europie, gdzie mamy różne opcje, z których możemy skorzystać” – powiedział Domenicali zapytany o kalendarz na sezon 2026. „Myślę, że Madryt pokazał jedną rzecz, która była dla nas bardzo ważna, a mianowicie to, że uwaga F1 jest tam skupiona, także na starym kontynencie, gdzie wszyscy myśleli: «Och, wiesz, musimy wyjechać z Europy, ponieważ nie ma już zainteresowania», ale pokazaliśmy coś przeciwnego”.

„Myślę, że w 2026 roku zobaczycie coś interesującego. Rozmawiamy z innymi promotorami w Europie, aby zrobić coś, co zostanie ogłoszone wkrótce. Madryt będzie dużym impulsem. Ponieważ wydarzenie zostanie zorganizowane w miejscu, w którym będziemy znajdować się w pobliżu obszaru konwencji, aby dać fanom możliwość przeżycia tego wydarzenia w niesamowity sposób”.

„Ale w Hiszpanii cała uwaga skupiona jest na Barcelonie. Jesteśmy bardzo zaangażowani w zorganizowanie tam wspaniałego Grand Prix w ciągu najbliższych kilku lat. Myślę, że jak zawsze, gdy podejmujemy decyzję dotyczącą przedłużenia umowy, musimy brać pod uwagę wiele elementów. Przede wszystkim oczywiście istotny jest aspekt finansowy, bez wątpienia. Istotnym elementem do rozważenia jest fakt, że jesteśmy w stanie ustabilizować sytuację dzięki pewnym promotorom, co naszym zdaniem stwarzają niesamowite możliwości pod względem naszej stabilności na tych rynkach”.

„Fakt, że w ciągu ostatnich kilku lat byliśmy w stanie ratyfikować niesamowite umowy z niektórymi promotorami, oznacza, że z jednej strony jest to oczywiście bardzo interesujący pakiet finansowy, ale z drugiej strony niesamowita szansa na rozwój naszego biznesu w innych obszarach, niż ten związany z opłatą promocyjną. I takie właśnie jest nasze podejście”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze