"Wspaniały sezon" Stefano D'Aste

Stefano D'Aste powrócił do Mistrzostw Świata Samochodów Turystycznych, by zasiąść za kierownicą BMW 320 TC zespołu Wiechers-Sport. Dla Włocha był to bardzo udany sezon.

W rozmowie dla serwisu Touring-Cars.net, D'Aste wraca do wydarzeń minionego sezonu, mówiąc o najlepszych momentach oraz torach, które najbardziej mu się spodobały spośród nowych obiektów.

Stefano D'Aste spędził swoją karierę w dwóch zespołach - Proteam oraz Wiechers-Sport, zawsze za kierownicą BMW. Przed sezonem 2012, po krótkim rozstaniu z WTCC, Włoch wrócił do Wiechers-Sport, zespołu, z którym w 2007 roku wywalczył Trofeum Kierowców Niezależnych.

Zapytany o swój powrót do zespołu z siedzibą w Nienburg, D'Aste wyjaśnił: „Byłem zadowolony, a nawet jeszcze bardziej zadowolony, kiedy zespół zgodził się na zatrudnienie Marco Calovolo jako mojego inżyniera, o co poprosiłem. Był to jeden z kluczy do naszych wyników. Najważniejszym był jednak Dominik Greiner, który poparł mnie w tej decyzji, a także wspierał przez cały sezon”.

Na torze Salzburgring, D'Aste odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w WTCC. Choć nie był to pierwszy raz, kiedy Włoch minął linię mety jako pierwszy. W 2005 roku na torze Spa-Francorchamps odebrano mu zwycięstwo po wyścigu, kiedy okazało się, że Włoch objął prowadzenie ścinając szykanę, w celu uniknięcia wypadku.

„W pierwszej chwili nie zdawałem sobie sprawy, że wyścig się zakończył, ale kiedy to do mnie dotarło, było wspaniale. Wszyscy byli szczęśliwi, to było wspaniałe uczucie. W takich chwilach czujesz się jak superbohater”.

D'Aste odniósł swoje drugie zwycięstwo kilka miesięcy później, na japońskim torze Suzuka. Po starcie z pole position nie stracił prowadzenia ani na chwilę.

„Po raz pierwszy byłem na Suzuce, nie znałem toru i w pierwszym treningu uzyskałem dopiero 23. czas. Wtedy Calovolo powiedział mi, żebym się nie martwił, że potrzebujesz czasu na zrozumienie rytmu tego toru i będziesz szybki, skup się na samochodzie i ustawieniach, a będziesz szybki”.

„Kiedy w niedzielnej rozgrzewce mieliśmy najlepszy czas, zrozumiałem, że byliśmy bardzo szybcy i sądziłem, że Marco Calovolo jest najlepszym inżynierem na świecie. Oczywiście, było to możliwe dzięki pracy całego zespołu”.

„23 okrążenia z przodu nie były łatwe, bo SEAT-y były bardzo, bardzo szybkie. Po 10 okrążeniach, kiedy zobaczyłem, że są tak blisko, pomyślałem, że nie będę mógł długo się utrzymać przed nimi, jednak po 16 okrążeniach nie odpuszczałem i przewaga zaczęła rosnąć. Utrzymanie się na czele i wygranie ze sporą przewagą jest wspaniałe!”

W tegorocznym kalendarzu zadebiutowały trzy nowe tory, dwa europejskie i dwa na innych kontynentach. Jeden z nich szczególnie spodobał się D'Aste: „Sonoma, z pewnością. Tor jest świetny, miejsce jest fantastyczne, ludzie i pogoda również”.

„Jeżeli weźmiemy pod uwagę miejsce oraz tor, powiedziałbym Sonoma. Jeżeli rozważymy wyniki, byłaby to Suzuka, ale w Sonomie także miałem szanse na zwycięstwo, gdyby Bennani nie uderzył we mnie w siódmym zakręcie”.

W sezonie 2012, D'Aste zajął siódme miejsce w klasyfikacji generalnej, stając na podium jeszcze dwa razy, nie licząc zwycięstw. Włoch zajął także trzecie miejsce w Trofeum Yokohamy, gdzie był najlepszy w siedmiu wyścigach.

„Wspaniały sezon, zapewne najlepszy w mojej karierze. Nie zdobyłem Trofeum Yokohamy, ale miałem najwięcej zwycięstw po kierowcach Chevroleta i najwięcej wśród kierowców niezależnych”. Zapytany o przyszły sezon, D'Aste dodał: „Nie wiem, wciąż nad tym pracuję. Myślę, że za kilka tygodni sytuacja będzie bardziej klarowna”.

Źródło: Touring-Cars.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze