Valentino Rossi jest przekonany, że miniony sezon nie był jego ostatnią okazją do zdobycia upragnionego dziesiątego tytułu Mistrza Świata. Zapewnił też, że w przyszłym roku po raz kolejny da z siebie wszystko, a wiek nie stanie mu na przeszkodzie.
Włoch stracił szansę na triumf w sezonie 2015 po niezwykle dramatycznym ostatnim wyścigu w Walencji. Z mistrzostwa cieszył się wówczas jego kolega z zespołu – Hiszpan Jorge Lorenzo. W 2016 roku Rossi skończy 37 lat. Zapytany o to czy ten fakt oraz świadomość tego, jak intensywny pojedynek stoczył w sezonie 2015, wywołują u niego niepokój przed nadchodzącym Grand Prix Kataru odpowiedział: „Różnica pomiędzy 36. i 37. rokiem życia nie jest duża. Za bardzo się tym nie przejmuję”.
Dwa wicemistrzostwa świata zdobyte w ciągu ostatnich dwóch lat to wyraźny znak, że Włoch odrodził się po rozczarowującym okresie spędzonym w Ducati i pierwszym sezonie po powrocie do Yamahy. Pod koniec 2013 roku ‘Doktor’ dał sobie czas do wyścigu na Mugello [w sezonie 2014], aby przekonać się czy wciąż jest wystarczająco konkurencyjny, aby dalej się ścigać.
W latach 2014-2015 sześciokrotnie stawał na najwyższym stopniu podium, co jest imponującym wynikiem w porównaniu do zaledwie trzech zwycięstw z okresu 2010/13 (w tym dwuletni pobyt w Ducati w czasie którego nie triumfował ani razu). Powrót do formy skłonił go podpisania nowego dwuletniego kontraktu z Yamahą do końca 2016 roku. Obecnie nie widzi powodu, dla którego jego aktualna znakomita dyspozycja nie miałaby się utrzymać w kolejnym sezonie.
„W przyszłym roku mogę utrzymywać mniej więcej podobne tempo”
– powiedział – „Wiele zależy od mojej motywacji, tego jak zadziała połączenie Yamaha-Michelin, naszej pracy i innych rzeczy”.
„Następny rok to będzie zupełna inna historia, ale ja będę starał się tak jak zawsze”.
– powiedział Jarvis.
Dyrektor zarządzający Yamahy – Lin Jarvis – przyznał, że cała ekipa była świadoma tego jak czuł się Rossi i jak trudno było mu znieść porażkę z kolegą z zespołu w samej końcówce.
„Strata mistrzostwa o pięć punktów musi być bardzo dotkliwa, kiedy prowadzisz od samego początku”„Wiedzieliśmy, że tylko jeden mógł wygrać. Problem jaki wiąże się z posiadaniem w zespole dwóch wspaniałych zawodników jest taki, że nawet wtedy gdy wygracie wszystko – ktoś [spośród was] jest nieszczęśliwy (…)”.
„Nie można cofnąć czasu. Trzeba skupić się tylko na tym co przyniesie przyszłość”
– dodał na zakończenie.
Źrodło: autosport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.