Webber zaskoczony sytuacją z kwalifikacjami

Mark Webber przyznał, że był zszokowany informacją o pozostaniu przy nowym formacie kwalifikacji w Bahrajnie.

Zgodnie z systemem eliminacji, kierowcy odpadają w Q1, Q2 i Q3 w odstępach 90-sekundowych po upływie odpowiednio siedmiu, sześciu i pięciu minut od rozpoczęcia danej sesji. Format ten po debiucie w Australii został mocno skrytykowany, głównie za brak akcji w końcowych minutach czasówki, a nazwisko zdobywcy pole position znane było już wtedy, gdy do końca sesji kwalifikacyjnej pozostało dobrych kilka minut.

Niedługo później Formuła 1 zgodziła się na powrót do starego formatu, z którego korzystano w latach 2006-2015, ale podczas kolejnego głosowania nie osiągnięto już jednomyślnego porozumienia.

„Tak, to było zaskoczenie” – powiedział Webber w rozmowie z The Daily Mail zapytany o brak zgody w kwestii powrotu do starego formatu.

„Myślałem, że wyjeżdżamy z Melboune w optymistycznych nastojach i z podjętą decyzją o powrocie do systemu, który sprawował się całkiem dobrze. To już jednak przeszłość i wracamy do scenariusza z Melbourne, który nawet w najlepszym przypadku nie może zrównać się z tym, co mieliśmy”.

Webber wrócił wspomnieniami do czasówki która obowiązywała w jego debiucie w 2002 roku, kiedy kierowcy mieli godzinę na przejechanie 12 szybkich kółek.

„Najlepszy format kwalifikacji, który odpowiada kierowcom nie zawsze odpowiada posiadaczom praw, a według mnie najlepsza czasówka była wtedy, kiedy miałem 4 komplety opon i jedną godzinę sesji, a te cztery komplety nie były wykorzystywane podczas wyścigu”.

„Od tamtego czasu zmieniło się bardzo wiele rzeczy. Nadal musimy wyjaśniać zasady funkcjonujące w sporcie. Musimy mówić, że kwalifikacje mają wpływ na wyścig. Kiedy włączam TV, gdzie trwa sesja kwalifikacyjna, zawodnik ustanawia najlepszy czas okrążenia, ponieważ wkłada w to maksymalne zaangażowanie i wykonuje fenomenalne okrążenie. Jeśli byłbyś w stanie, jedziesz o jedną dziesiątą szybciej. Wówczas chciałbym wyjechać z powrotem na tor i odpowiedzieć”.

„To był problem w Melbourne. Kierowcy nie mogli odpowiedzieć, ponieważ nie wystarczyło opon lub czasu. Zaszliśmy z tym zbyt daleko, bo zawodnicy są ograniczeni do zasad, których nie zawsze chcą” – dodał.

Źródło: gpupdate.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze