Kalendarz wyścigów Formuły 1 czeka spora rewolucja i to najpóźniej w 2021 roku, w którym zobaczymy prawdopodobnie 24 lub 25 wyścigów w sezonie.
Coraz więcej państw i miast pojawia się na liście aspirujących obiektów do kalendarza Formuły 1, a władze Liberty Media za cel postawiły sobie rozwinięcie listy Grand Prix. Mówi się o 24-25 wyścigach w sezonie rozgrywanych na trzech kontynentach – w Europie, Azji i Ameryce.
Już od 2017 roku temat ten coraz częściej pojawiał się w wypowiedziach głównych przedstawicieli Liberty Media i FIA. „Jest więcej zainteresowanych niż jesteśmy zdolni przyjąć”
– powiedział dyrektor ds. marketingu Formuły 1, Sean Bratches, w rozmowie z Associated Press.
Berlin, Paryż, Londyn? „Chcemy być bardzo selektywni. Takie miasta mogłyby być dla nas bardzo wartościowe. Naszym zamiarem jest znalezienie takich miejsc, które poprawią Formułę 1”
– dodał Bratches, który szczególnie podkreślił znaczenie Berlina w walce o wejście do kalendarza Formuły 1. Obecność niemieckiego toru jest ważna ze względu na wielu kibiców i kierowców niemieckiego pochodzenia. W tym roku wygasa umowa z organizatorami Grand Prix na Hockenheim, a z przedstawicielami Nürburgring podobno nie prowadzi się rozmów. W tym roku powinno dojść także do przedłużenia umów na organizację wyścigów w Belgii (Spa-Francorchamps) i Japonii (Suzuka).
„Stany Zjednoczone i Chiny są państwami, które mogłyby udźwignąć dwa wyścigi”
– zapowiedział Bratches i wspomniał o Majami, Las Vegas, Nowym Jorku i Pekinie. Prowadzone są także rozmowy na temat organizacji Grand Prix w Wietnamie. „Hanoi może wejść [do kalendarza F1] w najbliższych latach. Pracujemy nad tym”
– zakończył Bratches.
Źródło: formel1.de
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.