Po godzinie, dwie Toyoty na czele

Dwa prototypy Toyoty prowadzą po godzinie wyścigu FIA WEC na torze w Szanghaju. Konkurenci z Audi pozostają nieco z tyłu – w GTE na czele jest Aston Martin nr 97.

Czyżby szykowało się nam na pierwsze prawdziwe zwycięstwo Toyoty w tym sezonie? Po nieudanych próbach na Interlagos i w Austin oraz zwycięstwie bez rywalizacji na Fuji, Japończycy powoli budują przewagę nad Audi, po pierwszej godzinie wyścigu prowadząc z przewagą około 30 sekund. Szczególnie dobrze radzi tu sobie Anthony Davidson, który w TS030H nr 8 wyprzedził Audi nr 1, awansując na drugą pozycję – a po pit-stopach, odebrał prowadzenie koledze z pojazdu nr 7, Nicolasowi Lapierre. W LMP2, na czele od startu podąża John Martin z G-Drive – za to dopiero po pit-stopach, do czołówki wrócili kierowcy OAK Racing, wyprzedzeni wcześniej przez załogi Greaves i Delta-ADR. W GTE Pro prowadzenie utrzymuje Aston Martin, choć Pedro Lamy z nr 99 początkowo stracił pozycję na rzecz wyjątkowo dobrze startującego Gianmarii Bruniego – podobnie, w GTE Am Nicki Thiim prowadzi nad Ferrari zespołów AF Corse i 8Star.

W LMP1, wszystkie fabryczne pojazdy utrzymały swoje pozycje na starcie – co innego prywatna Lola Rebelliona, która na początku spadła za dwa prototypy LMP2.  Nicolas Lapierre w Toycie nr 7 szybko odjechał od konkurentów –a Anthony Davidson rozpoczął starania, by wyprzedzić André Lotterera z Audi nr 1. To stało się niecałe 20 minut po starcie, kiedy to Lotterer tracił do lidera już prawie 10 sekund – a tyle samo straty miał czwarty McNish z Audi nr 2. Prowadzący Lapierre zaliczył za to niemiłą przygodę z jednym z dublowanych prototypów LMP2, w pewnym momencie wpadając w lekki poślizg na granicy toru – z którego Francuzowi udało się jednak wyprowadzić samochód na prostą. 45 minut po starcie, na pierwszy pit-stop zjechali Davidson i oba Audi – Lapierre zaliczył zmianę opon na kolejnym okrążeniu. Tuż przed końcem pierwszej godziny, Audi nr 1 zmuszone było zjechać jeszcze raz z uszkodzoną przednią oponą – na czele pojawił się natomiast Davidson, wyprzedzając Lapierre'a.

W kategorii LMP2, John Martin utrzymał prowadzenie na starcie – na drugie miejsce wszedł jednak Björn Wirdheim z Greaves Motorsport, a na trzecie Robbie Kerr z Delta-ADR. Olivier Pla z OAK nr 24 spadł na pozycję czwartą – a na szóstą Bertrand Baguette z nr 35, za Nicolasa Minassiana z PeCom. Układ ten trwał przez kolejne 40 minut – dopiero wtedy, Baguette przeprowadził skuteczny atak na Minassiana. Martin zwiększył przewagę nad Wirdheimem do 10 sekund. Niedługo później, Baguette i Minassian zjechali na pierwsze pit-stopy – na kolejnym okrążeniu zjechała czołówka, choć bez Wirdheima. Po serii pit-stopów, Martin wciąż prowadził – dwa kolejne miejsca zajmowały jednak prototypy OAK Racing, Pla przed Baguettem – a czwarty był zmiennik Wirdheima, Eric Lux.

W GTE Pro, czołowe pozycje na starcie utrzymały dwa Aston Martiny – wyścig świetnie rozpoczął jednak Gianmaria Bruni z Ferrari nr 51, który niedługo później wyprzedził Pedro Lamego z Astona nr 99, wchodząc na miejsce drugie. Na czwartym jechał Kamui Kobayashi z 458 nr 71 – a na piąte spadł Richard Lietz z Porsche nr 92. Po kwadransie, przed Lamym był już także Kobayashi, Portugalczyka ścigali dwaj kierowcy Porsche – a bez przeszkód, na czele widniał Darren Turner w Astonie nr 97. Wkrótce Kobayashi dogonił Bruniego, 20 minut po starcie odbierając mu drugie miejsce i zmuszając do obrony pozycji przed Lamym. 10 minut później, Lamy także wyprzedził Włocha, odzyskując miejsce trzecie – a ten mógł stracić także miejsce czwarte na rzecz Patricka Pileta z Porsche nr 91. W praktyce, Bruni stracił pozycję zjeżdżając bardzo wcześnie do boksów – powodem były miękkie opony, które zużyły się szybciej, niż sądziła ekipa AF Corse. 10 minut przed końcem pierwszej godziny, pit-stop zaliczyli także Lamy i Lietz, ten drugi zmieniając się z Liebem – a nieco później Turner zmienił się ze Stefanem Mücke. Ten pozostał na prowadzeniu – jednak za nim znów znajdowały się dwa Ferrari od AF Corse.

Czołową pozycję utrzymał również Nicki Thiim w kategorii GTE Am – kierowca Aston Martina nr 95, po starcie miał za sobą Paolo Rubertiego z Porsche od Proton, który wyprzedził Marco Ciociego z Ferrari od AF Corse. Davide Rigon z 8Star wciąż był czwarty – a wskutek błędu, na ostatnie miejsce spadł Jonathan Adam w Astonie nr 96. Po kwadransie, Thiim ścigany był przez Rubertiego, który próbował przejąć prowadzenie w tej kategorii – jednak w kolejnych minutach to Ruberti musiał bronić się przed Ciocim. 45 minut po starcie, Włoch odzyskał drugie miejsce – wkrótce zresztą, Porsche wyprzedzone zostało także przez Davide Rigona z 8Star. Po serii pit-stopów, Thiima zmienił Nygaard, pozostając na prowadzeniu – za nim, drugi jechał Rui Aguas z 8Star, Christian Ried z Proton był trzeci – a Cioci spadł na miejsce piąte, za Raymonda Naraca w Porsche od IMSA.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze