Chociaż Pascal Wehrlein zrezygnował z udziału w Deutsche Tourenwagen Masters na rzecz Formuły 1, to jest on ciągle zaangażowany w niemiecką serię i bacznie obserwuje poczynania swoich dawnych rywali. Obecny mistrz DTM ocenia formę zawodników i wskazuje na faworytów do odebrania mu tytułu.
Wehrlein zdobył w zeszłym sezonie mistrzowski tytuł DTM i przeszedł do ekipy Manor w Formule 1, zostawiając rozpoczętą karierę w samochodzie turystycznym. Niemiec pozostaje jednak wiernym fanem serii, w której odniósł zwycięstwo i na bieżąco śledzi obecną sytuację panującą w DTM, podczas gdy jego starty w F1 nie należą jeszcze do czołowych.
Niemiec potwierdza, że najbardziej kibicuje swoim dawnym kolegom zespołowym z marki Mercedes, z którymi przeżył swój mistrzowski rok. „Z ich perspektywy sezon przebiega jak na razie bardzo dobrze. Bardzo mnie to cieszy, ponieważ team na początku nie wiedział, gdzie może uplasować się z nowym samochodem. Mercedes był jednak konkurencyjny nawet na torach, na których podczas ostatnich lat nie odnosił sukcesów”
– stwierdził 21-letni kierowca wyścigowy.
Mistrz sezonu 2015 najlepiej wie, jak blisko znajduje się stawka kierowców. Zawodników dzielą często ułamki sekundy, które odgrywają decydującą rolę w walce o punkty. Nawet analizując bieżący sezon zauważyć można, że liderzy klasyfikacji generalnej kierowców zmieniali się kilkakrotnie. „W walce o tytuł widzę BMW i Mercedesa. Moimi faworytami są Marco Wittmann oraz Robert Wickens. To im w obecnym momencie najbardziej wróżę tytuł” – dodał Wehrlein.
Wittmann, reprezentujący stajnię BMW, jest obecnym liderem klasyfikacji i ma na swoim koncie 130 punktów. Drugim zawodnikiem jest Wickens z Mercedesa, który traci do niego 12 oczek. Zawodnicy Audi nie pozostają jednak daleko w tyle, ponieważ Jamie Green (104pkt) i Edoardo Mortara (100pkt) zajmują kolejne miejsca. Wehrlein zauważa także inną tendencję: „W ostatnich wyścigach można zorientować się, że każdy producent jest skoncentrowany na jednym lub na dwóch kierowcach”
.
Rok temu głośno mówiło się, że Mercedes wyraźnie postawił na Wehrleina i promował go do zdobycia tytułu, więc teoria Niemca wydaje się być prawdopodobna. DTM jest jednak serią częstokroć nieprzewidywalną, co potwierdza na przykład przerwanie zeszłorocznej dominacji Audi w samej końcówce sezonu. Wehrlein zostawia więc sobie margines bezpieczeństwa i dodaje: „Dlatego nie wykluczałbym żadnego z 5-6 kierowców prowadzących w klasyfikacji”
.
Źródło: speedweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.