Perfekcyjny sezon Michała Broniszewskiego

Michał Broniszewski zakończył sezon 2016 z czterema tytułami mistrzowskimi zdobytymi we wszystkich czterech punktacjach serii Blancpain, w których był klasyfikowany.

Warszawski kierowca wziął udział w pięciu podwójnych rundach serii Blancpain GT Sprint Series, wraz z Włochem Giacomo Piccinim. Każdy weekend to dwa godzinne wyścigi – kwalifikacyjny i główny. Z kolei w pięciu wyścigach Blancpain GT Endurance Series zmiennikami Polaka byli inni włoscy kierowcy – Alessandro Bonacini i Andrea Rizzoli. Tu standardowym formatem jest wyścig 3-godzinny, ale najważniejszym wydarzeniem sezonu jest 24-godzinny klasyk na torze Spa Francorchamp, a wyścig na torze Paul Ricard trwa 6 godzin.

W obydwu seriach Michał Broniszewski wraz z kolegami startował samochodem Ferrari 488 GT3. Polski kierowca wziął także udział w czterech z pięciu rund serii Blancpain GT Sports Club, gdzie startował ubiegłorocznym modelem Ferrari 458 Italia GT3. Pomimo nieobecności w pierwszej rundzie, już na dwa wyścigi przed finałem sezonu Polak zapewnił sobie tytuł mistrzowski. O przygotowanie samochodów troszczył się szwajcarski zespół Kessel Racing.

„To był najbardziej pracowity, ale i najwspanialszy sezon w mojej ponad 10-letniej karierze na torach” – podsumowuje Michał Broniszewski. „Zarówno w serii Endurance jak i Sprint walka o tytuł trwała do ostatniego okrążenia ostatniego wyścigu. Plan został zrealizowany w 100 procentach. To był perfekcyjny sezon!”

„Blancpain to obecnie najważniejsza i najmocniej obsadzona seria dla samochodów GT3 na świecie. Rywalizacja we wszystkich kategoriach była niezwykle zacięta i wyrównana. W serii Sprint wygraliśmy łącznie sześć z dziesięciu wyścigów, w Endurance – dwa spośród pięciu. W serii Sports Club byłem najszybszy w czterech z ośmiu wyścigów, a tylko raz nie udało mi się stanąć na podium”.

„Na początku roku było trochę obaw o niezawodność nowego samochodu. Okazało się jednak, że zarówno firma Ferrari, jak i Kessel Racing spisały się na medal i to złoty! Nowa konstrukcja już w chwili debiutu była bardzo dopracowana i dojrzała”.

Który tytuł Michał Broniszewski ceni najwyżej?

„Ten w serii Endurance. To największe osiągnięcie w całej mojej karierze. Przed sezonem trudno było wskazać faworyta. Do tego grona należało co najmniej 5 załóg, a losy tytułu ważyły się do ostatnich metrów ostatniego wyścigu. Ten tytuł wywalczyliśmy w ciężkiej walce dosłownie na każdym okrążeniu każdego wyścigu! Wysoko cenię także tytuł w punktacji łącznej obu serii”.

Który tegoroczny wyścig zapisał się najbardziej w pamięci Michała Broniszewskiego?

„Majowa runda serii Sprint na torze Brands Hatch. Strasznie trudny i pracowity dzień. W ciągu 7 godzin startowałem w 4 wyścigach, odnosząc trzy zwycięstwa i raz zajmując drugie miejsce. Byłem potwornie zmęczony, ale ten niezwykły wynik sprawił mi wiele radości. Było tym trudniej, że startowałem dwoma różnymi samochodami”.

A który wyścig był najtrudniejszy i najbardziej dramatyczny?

„Bez wątpienia 24h Spa. Kapryśna, chłodna pogoda – jak to w Spa, zmienna przyczepność, a przede wszystkim nagłe zmiany, wręcz załamania pogody dały nam się we znaki. Przeżyliśmy prawdziwą huśtawkę nastrojów – od prowadzenia i szansy na zwycięstwo w szóstej godzinie po obawy, czy dojedziemy do mety, gdy inny samochód uderzył w tył naszego Ferrari i urwał dyfuzor. Jechałem dwie zmiany bez tego ważnego elementu aerodynamicznego. Samochód kompletnie nie miał docisku na szybkich zakrętach, zwłaszcza na Eau Rouge, Raidillon czy Blanchimont. To była jazda bez trzymanki! Na szczęście udało się dojechać do mety i zdobyć cenne punkty”.

Czy to koniec startów w tym roku?

„Jeszcze nie wiadomo. Rozważamy wraz z zespołem udział w grudniowym wyścigu Gulf 12h w Abu Dhabi, który wygraliśmy w zeszłym roku. Bardzo chcielibyśmy tam pojechać, ale na decyzję musimy jeszcze poczekać”.

A plany na przyszły sezon?

„To największa zagadka. Po takim sezonie, jak miniony oczekiwania są ogromne. Rozważamy wiele różnych opcji. Jestem w takiej sytuacji, że starty w wyścigach muszę pogodzić z pracą zawodową, a niekiedy poświęcić pracę na rzecz sportu. Tym bardziej trudno o trafioną decyzję. Na razie bardzo dziękuję firmie Ferrari i wspaniałemu zespołowi Kessel Racing, z którym jestem od początku mojej kariery. Szczególne podziękowania kieruję do kibiców, mediów i wszystkich tych, którzy wspierali mnie w tym roku”.

Michał Broniszewski zdobył w sezonie 2016 tytuły mistrzowskie w klasie Pro-Am klasyfikacji łącznej Blancpain GT Series* oraz w punktacji Endurance* i Sprint*, a także w serii Blancpain  GT Sports Club*.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze