Afera wizowa w MotoGP i kwestie bezpieczeństwa toru w Indiach

Już w najbliższy weekend czeka nas wyścig MotoGP o Grand Prix Indii, ale zanim to się stanie… wszyscy muszą tam dotrzeć, a wiele osób – w tym sami motocykliści – mają problem z wizą. Kolejnym problemem jest bezpieczeństwo samego toru.

Wszystko zaczęło się w poniedziałek 18 września, gdy kilka osób utknęło na lotnisku, ponieważ nie otrzymali wizy i pozwolenia na wjazd do Indii. Po dobie okazało się, że problemy mają nie tylko mechanicy, członkowie ekip oraz media, ale ponoć takie gwiazdy jak Marc Márquez czy Johann Zarco.

Sprawa zaczyna być coraz bardziej skomplikowana, ponieważ nawet osoby, które w końcu otrzymały wizę, nie mogą znaleźć żadnych lotów, ponieważ te zostały wykupione przez tych, co nadal czekają. O sprawie pisze między innymi jeden z bardziej cenionych dziennikarzy MotoGP Simon Patterson, który również ma problemy z wyjazdem na Grand Prix.

Co ciekawe, cały proces składania wiz rozpoczął się sześć tygodni temu, a w poniedziałek Dorna miała poinstruować wszystkich z problemami, aby zaczęli składać nowe wnioski i zignorowali wcześniejszy proces.

Kolejną przeszkodą w organizacji Grand Prix Indii jest brak homologacji toru Buddh International Circuit. Obiekt ma ją otrzymać dopiero w czwartek, czyli 24 godziny przed pierwszymi treningami. 

Betonowe ściany, zaniedbane pobocza i dość nikłe zabezpieczenia budzą u motocyklistów obawy, czy to przedsięwzięcie jest dla nich bezpieczne. Problemem są również obecne na torze węże, które rocznie w Indiach zabijają setki osób.

Chaos związany z wyścigiem w Indiach powoduje coraz większe wątpliwości, czy sama impreza dojdzie do skutku, ale na pewno już wzbudziła spory niesmak wśród całego środowiska motocyklowego.

Czy tor, który wcześniej był domem Formuły 1, ugości u siebie najszybszych motocyklistów świata? Czas pokaże.

Źródło: Na podstawie the-race.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze