Lorenzo: To trudne do zaakceptowania

Jorge Lorenzo po wyścigu o Grand Prix Argentyny powiedział, że trudno mu zaakceptować to co stało się na pierwszym zakręcie i uważa, że przez upadek nie mógł pokazać swojego pełnego potencjału.

Hiszpan zakończył swój pierwszy start na motocyklu Ducati na 11 pozycji i nie był z tego wyniku zadowolony. W Argentynie chciał zbliżyć się do czołowej szóstki i pokazać, że dobrze odnajduję się na włoskim motocyklu. Jednak od początku weekendu plasował się w dolnej części tabeli, a w kwalifikacjach nie był w stanie awansować do Q2. W trakcie startu do wyścigu Lorenzo wyprzedził kilku zawodników, ale wielu motocyklistów także próbowało zyskać pozycję i zahaczył o tylne koło Andrei Iannone. Ten błąd posłał 29-latka na pobocze i zakończył jego zmagania w Grand Prix Argentyny.

„To był fatalny upadek. Bardzo dawno temu upadłem w pierwszym zakręcie, nie wiem, może było to jakoś w 2009 roku w Australii. To bardzo rozczarowujące” – powiedział 'Por Fuera'. „Bardziej niż kiedykolwiek potrzebowałem przejechanych kilometrów i dystansu wyścigowego, by jeszcze lepiej poznać mój motocykl. W trakcie rozgrzewki poczułem się na motocyklu bardzo komfortowo, więc na pierwszym zakręcie zaatakowałem, ale było tam wielu zawodników i uderzyłem w tylne koło Iannone. Delikatnie go dotknąłem, ale motocykl nie był już pod moją kontrolą i upadłem”.

„To zły moment na upadek, bo teraz muszę czekać kilkanaście dni na to, aż znów usiądę na mojej maszynie. Chciałbym to zrobić jak najszybciej, najlepiej dziś lub jutro. To co się stało jest trudne do zaakceptowania, ale najważniejsze, że nie odniosłem żadnej kontuzji i pod tym względem wszystko jest w porządku. Wierzę, że w kolejnych wyścigach możemy być dużo bardziej konkurencyjni”.

Lorenzo opuszcza Argentynę na 18 pozycji w klasyfikacji generalnej i to jego najgorsza pozycja po dwóch wyścigach od 2014 roku. Pomijając ten rok [2014], jego średnia pozycja to druga, w tym pięć razy znajdował się na pozycji lidera mistrzostw.

„Wyścig w Katarze był dla nas bardzo słaby, miałem szczęście, że skończyłem go w punktach, bo wielu zawodników przede mną upadło. W Argentynie wyścig dla mnie nie istniał, więc zaczynam mistrzostwa od Austin”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze