Lorenzo: Gdyby to był Rossi czy Iannone, nie odniósłbym zwycięstwa

Aktualny mistrz świata MotoGP oraz lider klasyfikacji generalnej Jorge Lorenzo uważa, że nie stanąłby dzisiaj na najwyższym stopniu podium po wyścigu o Grand Prix Włoch, gdyby jego rywalem na ostatniej prostej był Valentino Rossi czy Andrea Iannone.

Lorenzo zdołał na ostatnich metrach wyścigu wyprzedzić Marca Márqueza i odnieść fenomenalne zwycięstwo w wyścigu na torze Mugello. Zawodnik Yamahy okazał się być szybszy od reprezentanta Hondy zaledwie o 0.019 sekundy.

Márquez w otwarty sposób wyrażał swoje rozczarowanie i niezadowolenie w odniesieniu do przyspieszenia Hondy, co było widoczne również dziś. Dzięki cieniowi aerodynamicznemu, Lorenzo był w stanie dogonić i wyprzedzić Márqueza, by ostatecznie wygrać po raz piąty na Mugello w ostatnich sześciu latach. Lider klasyfikacji powiedział, że gdyby przyszło mu walczyć na ostatnich metrach z Rossim czy Iannone, nie byłby w stanie zrobić tego, co uczynił w wyścigu.

„Dzisiaj, gdybym walczył z Rossim czy Iannone, nie odniósłbym zwycięstwa. To była szalona bitwa” – wyjaśnił trzykrotny mistrz świata MotoGP.

Hiszpan stwierdził, że był zaskoczony tym, iż zarówno Iannone, jak i Viñales, nie byli w stanie walczyć o zwycięstwo po świetnym wyniku uzyskanym w kwalifikacjach. Obaj wspomniani zawodnicy zaliczyli kiepski start, a Viñales dodatkowo cierpiał ze względu na problemy z elektroniką.

„To był nieprzewidywalny wyścig, ponieważ myśleliśmy, że Iannone czy Viñales, którzy mieli bardzo wysokie tempo, będą walczyli do końca o zwycięstwo, ale ostatecznie to był Marc”.

„Nie wyglądał, jakby miał tempo w sesjach treningowych, ale jechał za mną przez cały wyścig. Starałem się uciec, jechałem na maksimum, włożyłem wiele wysiłku i myślałem, że to nie wystarczy, by walczyć z Markiem o zwycięstwo, ponieważ jadąc za mną mógł oszczędzić więcej energii i dzięki temu był mocniejszy pod koniec wyścigu, ale moim szczęściem okazał się tym razem silnik”.

Wjeżdżając w ostatni zakręt Lorenzo powrócił wspomnieniami do wydarzeń z 2005 roku. Rywalizując wówczas w klasie 250cc, Lorenzo był w stanie wyprzedzić na ostatnim okrążeniu zawodnika z San Marino, a teraz miał okazję wykonać podobny manewr wyprzedzania.

„Kiedy jechałem za nim, myślałem, że tracę ten wyścig i spróbowałem wykonać nieco szalony manewr, który dokonałem na De Angelisie w 250cc w 2005 roku. To wspomnienie utkwiło w mojej głowie i powiedziałem sobie ‘Dlaczego nie spróbować tego ponownie?” i to się udało. Wyprzedziłem go, ale pojechałem zbyt szeroko, dzięki czemu znowu mnie wyprzedził. W ostatnim zakręcie spróbowałem ponownie tego dokonać na dohamowaniu, ale zamknął mi drzwi tak bardzo, że gdybym zwolnił dźwignię hamulca, być może doszłoby między nami do kolizji, więc zdecydowałem się pozostać na drugiej pozycji i nabrać prędkości w ostatnim zakręcie, by spróbować wyjechać z cienia aerodynamicznego”.

„Kiedy wyjechałem z ostatniego zakrętu myślałem, że przegrałem wyścig, ale mój motocykl był w stanie go dogonić. To było zaskakujące zwycięstwo. W Moto3 często widzimy tego typu sytuacje, ale w MotoGP zdarza się to sporadycznie” – dodał zwycięzca Grand Prix Włoch.

Lorenzo umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej MotoGP. Hiszpan ma obecnie 10 punktów przewagi nad Markiem Márquezem. Valentino Rossi do swojego zespołowego kolegi traci już 37 oczek po awarii silnika, do którego doszło na ósmym okrążeniu dzisiejszego wyścigu.

Źródło: gpxtra.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze