Max Verstappen przeprosił Toro Rosso za swoje wypowiedzi przez radio w czasie wyścigu o Grand Prix Australii.
Zbyt późny pitstop Verstappena który spowodował, że Carlos Sainz wyprzedził go na torze, wywołał lawinę negatywnych komentarzy z jego ust.
„Jak wiele razy muszę mówić, że mam problemy z oponami? Chciałem zjechać do boksów jako pierwszy ***”
– mówił poirytowany Holender.
Po wyjeździe z boksów kierowca Toro Rosso utknął za Carlosem Sainzem i choć otrzymał zgodę na wyprzedzenie Hiszpana, to jego kolega zespołowy nie chciał łatwo dać za wygraną, tym bardziej, że jego inżynier wyścigowy zachęcał go do szybszej jazdy.
„Zawsze gdy jestem z przodu oddalam się od niego, a teraz nie pozwalacie mi go wyprzedzić, to *** żart, naprawdę”
- denerwował się Verstappen.
Pod koniec wyścigu między kierowcami Toro Rosso doszło do kontaktu, jednak w obu przypadkach obyło się bez żadnych poważnych problemów. Ostatecznie Sainz finiszował na dziewiątym miejscu przed Verstappenem, zamykającym punktowaną dziesiątkę.
Wściekłość nie opuściła Holendra aż do końca wyścigu i na okrążeniu zjazdowym wygłosił ostatni swój komentarz przez radio.
„Nie rozumiem dlaczego nie zjechałem do boksów jako pierwszy. To niewiarygodne. Naprawdę nie rozumiem. To *** żart, poważnie”.
„Porozmawiamy o tym później”
- otrzymał w odpowiedzi.
Gdy Verstappen ochłonął po wydarzeniach z GP Australii, przyznał, że jego wypowiedzi były zbyt agresywne i takie zachowanie nie powinno się więcej powtórzyć.
„Chciałbym przeprosić zespół za moje komentarze przez radio. Następnym razem muszę postarać się o to, by były one bardziej łagodne”
– powiedział Verstappen w rozmowie z holenderską gazetą De Telegraaf.
„Nie było to najlepszą możliwą reakcją, ale mówiłem pod wpływem emocji. To mówi także o mojej mentalności – zawsze chcę wygrywać”
– dodał 18-latek.
Podczas rozpoczętej już Grand Prix Bahrajnu Carlos Sainz został zapytany o wydarzenia z Australii.
„Co do Maxa - czy zrobiłem coś złego?”
– pytał Hiszpan. „To zadanie dla niego i teamu – muszą dowiedzieć się co poszło nie tak w kwestii strategii i pitstopu”.
„Uderzył mnie, ale na szczęście nic się nie stało. Nie jest to oczywiście miłe, gdy ktoś mówi: 'Jestem dużo szybszy, przepuść mnie', ponieważ nie było to prawdą. Obaj jednak wiemy, czego od nas oczekuje zespół i co mamy robić w nadchodzących wyścigach”
- zakończył kierowca Toro Rosso.
Źródło: onestopstrategy.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.