Hamilton o zachowaniu Josa Verstappena: nie jest częścią zespołu, jest rodzicem

Lewis Hamilton zabrał głos w sprawie tego, po jak cienkiej linie kroczą rodzice przesadnie zaangażowani w kariery swoich dzieci. I rodzice kierowców Formuły 1 nie są tu żadnym wyjątkiem.

Niewątpliwym jest jak wielki wpływ na sportowców mają ich rodzice. To często od nich rozpoczyna się przygoda ich dzieci z daną dyscypliną, to oni niejednokrotnie starają się związać koniec z końcem, aby ich pociechy nie musiały rezygnować z marzeń. To oni wspierają, dopingują, cieszą się ze zwycięstwa i pocieszają po porażce.

Lewis Hamilton jest jednym z tych dzieciaków, które wiele zawdzięczają rodzicom w swojej sportowej karierze. 7-krotny mistrz świata niejednokrotnie podkreślał, ile podczas jego drogi na szczyt zrobił dla niego jego ojciec, Anthony. Hamilton Sr swego czasu był bardzo zaangażowany w karierę syna, zawsze był obecny na wyścigach i w garażu. Jednak po pewnym czasie położyło to spory nacisk na ich relacje, które przestały dobrze funkcjonować. Lewis namówił ojca do wzięcia kilku kroków w tył, a sam zaczął szukać wsparcia u profesjonalnych menedżerów wiedząc, że niezależnie od wielkości miłości ojca, ten pozostanie tylko ojcem.

Zapytany, jak trudno jest mieć rodzica ściśle zaangażowanego w karierę kierowcy, Hamilton jasno dał do zrozumienia, że nie jest łatwo sprawić, by to zadziałało: „Myślę, że granica jest bardzo cienka. Sądzę, że zależy to również od twoich relacji z rodzicem. Spotykasz ludzi, którzy mają świetne relacje z rodzicami i ci rodzice są niesamowici, a potem spotykasz ludzi, którzy mają złe relacje. I niekoniecznie są to rodzice, którzy byli dla nich dobrzy”.

Wiele opinii krąży na temat Josa Verstappena i jego wkładu w syna. Znane są historie o nastolatku zostawionym na stacji benzynowej i jeżdżącym w deszczu niezliczone ilości okrążeń. Jedni nazywają to szkoleniem, bez którego Max nigdy nie dotarłby na szczyt, inni określają maltretowaniem. Niewątpliwym jest jednak fakt, że Jos Verstappen od samych początków był głęboko zaangażowany w karierę syna i wciąż tak pozostaje.

Po GP Bahrajnu Jos Verstappen po raz pierwszy skomentował zamieszanie dziejące się w Red Bull Racing, ostrzegając, że zespół zostanie «rozdarty», jeśli Horner pozostanie na swoim stanowisku mimo, iż dochodzenie w jego sprawie zostało zakończone a zarzuty oddalone. Dowiedziawszy się o komentarzach ojca swojego rywala, Hamilton przyznał, że ich nie słyszał, ale dał jasno do zrozumienia, że nie uważa ich za stosowne: „Nie znam szczegółów, więc nie wiem, na czym opiera te podstawy. Ale ostatecznie nie jest częścią zespołu, jest rodzicem. To tylko opinia, ale zdecydowanie nie pomocna. Nie wiem nic o ich relacjach [Maxa i Josa]. Oczywiście, słychać różne rzeczy tu i tam, ale Max jest dorosłym mężczyzną, mistrzem i jestem pewien, że może podejmować własne decyzje. Myślę też, że w naszym świecie, jako kierowców, bardzo łatwo jest dać się zwieść ludziom szepczącym do ucha i być może nie prowadzącym zawsze właściwą drogą. Nie mówię, że tam tak jest, bo radzą sobie świetnie, ale wiem [...] że jeśli czasami nie masz wokół siebie odpowiednich wskazówek, prowadzi to do tego, że albo podejmujesz błędne decyzje albo dopada cię niemożność bycia najlepszym w tym, co robisz. Ale tam najwyraźniej tak nie jest, on spisuje się dobrze. Jest to więc bardzo trudne, ponieważ chcesz, aby twój rodzic był twoim rodzicem i miał dobre relacje. Ale kiedy w grę wchodzi biznes, jest to naprawdę trudne”.

Sam Max podczas dnia medialnego przed GP Arabiii Saudyjskiej przyznał, że «nie widzi siebie w F1 bez nich u swojego boku» mając na myśli Josa, swojego ojca, oraz Raymonda Vermeulena, menedżera.

Jos Verstappen nie pojawi się na nadchodzącym wyścigu w Dżuddzie.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze