Sainz: Po tym weekendzie chcę pokonać Mercedesa

Carlos Sainz Jr nie miał łatwego weekendu Formuły 1 w Las Vegas i przyznał, że po tym, co miało miejsce na torze oraz po słowach między innymi członków ekipy Mercedesa, chce ich pokonać w ostatnim wyścigu sezonu w Abu Zabi.

Podczas pierwszego treningu Hiszpan przejechał z dużą prędkością po jednej z niezabezpieczonych studzienek. Nie spodziewał się, że pokrywa uszkodzi cały samochód, złamie jego fotel, a koszty będą liczone w milionach dolarów. Po tym, jak uszkodzony został między innymi silnik, kierowca Ferrari otrzymał karę przesunięcia o 10 pozycji na starcie niedzielnego wyścigu, ponieważ komponenty należały już do puli poza limitem. Wielu rywali uważało, że karanie kogoś, kto wymienia podzespoły nie ze swojej winy, jest niesprawiedliwe.

Swoje pięć groszy w sprawie dołożył również szef Mercedesa Toto Wolff, który podczas piątkowej konferencji szefów zespołu, odpowiadając jednemu z dziennikarzy, powiedział, że to „tylko jakaś tam pokrywa studzienki”, oraz potem podczas wywiadu dla F1TV, że „takie rzeczy się zdarzają”.

Wszystkie te komentarze nie uszły uwadze Sainza, który przyznał już po wyścigu, że chce pokonać w Abu Zabi Mercedesa i razem z Ferrari świętować drugie miejsce w klasyfikacji generalnej konstruktorów.

„Cieszę się, że ukończyłem ten wyścig przed tymi, którzy chcieli mnie ukarać. Po tym, co stało się w ten weekend, chcę pokonać Mercedesa” – powiedział kierowca włoskiego zespołu.

Po kwalifikacjach Sainz wprost mówił, że kara jest niesprawiedliwa i nie powinna mieć miejsca.

„Jutro zapłacę najwyższą cenę za jedną z najbardziej niesprawiedliwych kar, jaką kiedykolwiek widziałem”.

Startując z dwunastego miejsca, Hiszpan ukończył zmagania na szóstej pozycji, ale również start nie należał do łatwych. Sainz, walcząc o pozycję, mając zimne opony i przejeżdżając po zasypanych śladach po oleju, nie zdołał wyhamować i uderzył w Lewisa Hamiltona, obracając swój samochód i spadając na ostatnią lokatę. Pomimo wszystko Hiszpan był w stanie odrobić stracone pozycje i ukończyć rywalizację na punktowanej, szóstej lokacie.

„Pierwsze okrążenie było loterią, zwłaszcza z zimnymi oponami, a potem z tymi plamami oleju na wewnętrznej pierwszego zakrętu. Były tam też białe plamy, na które wszyscy, co startowali po wewnętrznej, najechali, a potem dotarliśmy do puntu hamowania pierwszego zakrętu i zblokowaliśmy koła. To jest coś, na co powinniśmy zwrócić uwagę, ponieważ na godzinę przed wyścigiem mamy plamy oleju, po których musimy przejeżdżać, a powstały one przez samochody, w których jechaliśmy [podczas parady kierowców, samochód zabytkowy, którym jechał Lewis Hamilton, uległ awarii i pozostawił na torze sporo oleju]. To jest coś, co moim zdaniem, wymaga poprawy w przyszłości. To był trudny start ze względu na zimne opony i zdradliwy pierwszy zakręt, ale od tego momentu byłem skupiony, udało się odzyskać stracone pozycje, ograniczyć uszkodzenia i ostatecznie być drugi w kwalifikacjach, potem dwunasty na polach startowych, obrócić się i koniec końców ukończyć wszystko na szóstej pozycji, a więc nie było tak źle”.

Obecnie Ferrari zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców i traci do drugiego Mercedesa zaledwie cztery punkty.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze