Vasseur wściekły po incydencie z Sainzem

Frederic Vasseur był rozłoszczony po tym, jak w pierwszych minutach FP1 z dalszej aktywności na torze odpadł Carlos Sainz Jr. Kierowca Ferrari po kontakcie z betonową osłoną studzienki kanalizacyjnej doszczętnie uszkodził swój bolid.

Niespełna 10 minut trwała inauguracyjna sesja treningowa na ulicznym torze w Las Vegas. W tym czasie na torze pojawiła się czerwona flaga za sprawą samochodu z numerem 55. Ferrari prowadzone przez Sainza zatrzymało się na najdłuższej prostej, co wywołało czerwoną flagę.

Efektem tego zdarzenia było uderzenie czerwonego samochodu w wystającą osłonę studzienki kanalizacyjnej. Finalnie sędziowie podjęli decyzje o tym, że trening nie zostanie wznowiony, a tor musi przejść oględziny, a także zostać naprawiony.

Uszkodzenia w samochodzie Hiszpana okazały się na tyle duże, że bolid Madrytczyka nie weźmie udziału w drugim treningu, co sfrustrowało szefa zespołu z Maranello: „Sytuacja jest taka, że całkowicie uszkodziliśmy monokok, silnik i akumulator. Uważam, że jest to po prostu niedopuszczalne” – grzmiał Francuz. „Mieliśmy bardzo trudny okres. Będzie nas to kosztować fortunę. Spieprzyliśmy sesję Carlosowi. Na pewno nie weźmiemy udziału w drugim treningu, musimy zmienić podwozie”.

Vasseur dodał, że włodarze Liberty Media, jak i organizatorzy muszą dołożyć wszelkich starań, żeby zarówno od strony komercyjnej, jak i sportowej wydarzenie o Grand Prix Las Vegas przebiegało na najwyższym poziomie: „Ok, show to show i wszystko idzie dobrze, ale myślę, że dzisiaj jest to po prostu nie do przyjęcia dla F1. Ceremonia otwarcia była czymś mega w F1, ale to nie usprawiedliwia, że od strony sportowej ma nie być tak samo. Możesz zrobić show i wykonać dobrą robotę po stronie sportowej”.

Źródło: motorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze