Po sobotnim sprincie Formuły 1 o Grand Prix Austrii niektórzy zawodnicy zwrócili uwagę nie na to, co działo się na torze, ale byli myślami na torze Spa-Francorchamps, gdzie w sobotę zginął 18-letni zawodnik Dilano van 't Hoff.
Jednym z kierowców, który zabrał głos w tej sprawie, był Lance Stroll. Kierowca Astona Martina w wywiadzie dla telewizji F1 powiedział, że „historią dnia nie jest wyścig”
, ale to, co miało miejsce na belgijskim obiekcie.
„Straciliśmy młodego kierowcę na Spa i moje wszystkie myśli kieruję w jego kierunku oraz jego rodziny. To, co się stało, jest nie fair i trzeba spojrzeć na ten zakręt i coś zmienić, ponieważ straciliśmy dwa młode talenty w ciągu pięciu lat. To się musi zmienić, to znaczy ten zakręt, a my tam jedziemy za parę tygodni. To, co się dziś stało, jest straszne i straciliśmy członka naszej wyścigowej rodziny. Musimy się poważnie zastanowić i pomyśleć co zrobić z tym zakrętem, ponieważ nigdy nie jest fajnie tamtędy przejeżdżać”
– mówił wyraźnie poruszony Kanadyjczyk.
Temat wypadku był również kontynuowany przez dziennikarzy znajdujących się w zagrodzie dla mediów na torze w Austrii: „Zawsze, kiedy tam jedziemy, ryzykujemy naszym życiem, a dzisiaj stało się coś złego i to nie jest w porządku. Oni [włodarze F1/FIA] muszą coś zmienić. Za kilka tygodni będziemy igrać z ogniem, kiedy tam pojedziemy. To nie chodzi tylko o nas, ale o tych dzieciaków z F2 i F3 i każdego, kto pokonuje ten zakręt każdego weekendu. Nawet jeżeli jest sucho, ktoś może stracić kontrolę nad samochodem. To ślepy zakręt, uderzasz w ścianę i potem wracasz na środek toru. Potem uderza w ciebie inny samochód z prędkością prawie 300 km/h i jesteś tostem”
.
Dilano van 't Hoff był holenderskim kierowcą zespołu MP Motorsport i startował w Europejskich Mistrzostw Formuły Regional. Wypadek miał miejsce w czasie opadów, a warunki na torze były wręcz podobne do tych z 2021, gdzie Formuła 1 zdecydowała się na odwołanie rywalizacji.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
