Sebastian Vettel jest przekonany, że zwycięzca niedzielnego Grand Prix Włoch Formuły 1 Lewis Hamilton zajechał mu drogę w drugiej szykanie toru Monza.
Dwaj najwyżej sklasyfikowani w ogólnej punktacji kierowcy zderzyli się na pierwszym okrążeniu wyścigu, w wyniku czego Vettel obrócił się i musiał wykonać dodatkowy zjazd do boksów na zmianę opon oraz przedniego skrzydła. Kierowca Ferrari przebijał się przez stawkę i finiszował na czwartej pozycji, lecz jego strata w tabeli wzrosła do 30 punktów.
„Lewis zobaczył wolne miejsce po zewnętrznej”
– stwierdził Vettel. „Ale po tym nie zostawił mi miejsca i nie miałem innej możliwości jak w niego wjechać. Próbowałem tego uniknąć, ale nie miałem jak. Niestety to ja się obróciłem, co było nieco ironiczne”
.
„Kiedy stoi się obróconym w przeciwnym kierunku, nie wygląda to różowo. Od tego momentu sądzę, że jechałem nieźle i próbowałem odrabiać straty. Mimo wszystko zdobyliśmy dużo punktów, a mogło być znacznie gorzej”
.
„Oczywiście strata punktów nie pomaga, ale to nie koniec świata i nikomu nie stała się krzywda. Z pewnością jestem teraz przybity, ale to głównie z powodu fanów. Ich wsparcie było niesamowite i niestety nie daliśmy im powodów do radości”
.
„Co jednak można zrobić zostając obróconym? To mógł być dobry wyścig, ale nie był. Zapewne dostarczył wielu emocji, ale nie satysfakcji. Nie martwię się jednak, bo myślę, że mamy tempo. Różnica w punktacji wygląda na dużą, ale nie potrzeba wiele, aby ich dopaść”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.