Daniel Ricciardo wzbudził wśród kibiców Formuły 1 wiele sympatii i jest jednym z najbardziej lubianych kierowców w stawce. Jako jeden z nielicznych zawodników nie ma problemów ze współpracą ze swoim partnerem zespołowym – niezależnie, czy był to Sebastian Vettel, czy jest nim Max Verstappen.
Mówi się, że zespołowy partner to pierwszy rywal do pokonania dla każdego kierowcy. Ricciardo zdołał pokonać w takiej rywalizacji Vettela, a teraz góruje nad Verstappenem. Australijski kierowca zaznacza jednak, że jest mu obojętne, kto siedzi w fotelu drugiego samochódu. Gdyby miał jednak wybierać, to ma swoje preferencje.
„Nigdy nie byłem specjalnie zdenerwowany tym, co dzieje się u mojego zespołowego kolegi. Być może ludzie nazwą mnie kłamcą, ale lubię, gdy drugi kierowca jest szybki”
– powiedział Ricciardo. „Dajesz wtedy z siebie o wiele więcej. Wtedy bardziej miarodajna jest ocena, jak dobry jesteś i w którym miejscu stawki się znajdujesz”
.
„Jestem w tym sporcie, aby wygrywać – ale wygrywać jako najlepszy, a nie jako ten, który ma więcej szczęścia. Gdy zdobędę tytuł, to chcę wiedzieć, że byłem najlepszy na torze. A żeby być najlepszym, to trzeba walczyć z najlepszymi. W tym momencie mam w Maxie bardzo dobrego kierowcę u boku”
– dodał australijski zawodnik.
Pytanie brzmi, jak długo Verstappen będzie jeszcze partnerem Ricciardo, ponieważ kontrakt Australijczyka wygasa wraz z końcem tego sezonu. Może od 2019 roku spełni się jego życzenie? „Kiedyś chciałbym ścigać się z Lewisem Hamiltonem, bez względu na sytuację w teamie. To byłaby przyjemność”
– stwierdził Ricciardo. Kontrakt Valtteriego Bottasa, obecnego partnera Hamiltona, również wygasa wraz z końcem tego sezonu. Scenariusz, gdy duet tworzyliby Ricciardo i Hamilton nie jest zatem wykluczony.
Źródło: speedweek.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.