McLaren nie chce sponsora tytularnego

Pieniądze w Formule 1 odgrywają bardzo istotną rolę. Nie da się ukryć, że pozyskiwanie nowych sponsorów to jedno z ważniejszych zadań każdego teamu. Zespoły chciałyby jednak zachować swoją autonomię i niechętnie dodają do swoich nazw tytuł największego sponsora.

Zak Brown pełni rolę dyrektora wykonawczego ekipy McLaren od nieco ponad roku. Musiał on skonfrontować się z nieciekawą sytuacją w zespole i uzbierać środki na jej poprawę. Nadchodzący sezon pokaże, jak jego decyzje wpłynęły na rozwój samochodu, a jeśli wpłyną dobrze, to być może powróci do negocjacji ze sponsorami zarządzanego przez niego teamu.

Z pewnością w tym sezonie ponownie będziemy oglądać samochody urozmaicone logami firm – bardziej lub mniej związanych z motosportem. To było, jest i będzie nieuniknione. Ale czy komukolwiek to przeszkadza? Dopóki sponsorzy nie ingerują w nazwę zespołu, to nie słychać głosów oburzenia i sprzeciwu. A nawet jeśli nazwa zostaje rozbudowana, to czy często używa się jej w pełnej formie?

„Komercyjnie idzie nam dobrze. Niedawno zawarliśmy umowę z Dell, to nasz trzeci większy sponsor. Oczekuję, że liczba ta wzrośnie jeszcze o dwie lub trzy marki i to przed startem tego sezonu” – zapowiedział Brown. „Nie chcemy jednak sponsora tytularnego jak w NASCAR. W Formule 1 jest inaczej. W NASCAR sponsor tytularny zwraca na siebie wiele uwagi. Sądzę, że nikt nie identyfikuje Mercedesa jako Petronas Mercedes. Mówi się po prostu Mercedes. Dlatego chciałbym zachować nazwę McLaren, a nie zmieniać ją na West McLaren, Vodafone McLaren, Marlboro McLaren i tak dalej. Nazywamy się po prostu McLaren”.

Nie każdy z głównych sponsorów jest jednak sponsorem tytularnym. „Nie wydaje mi się, abyśmy mieli takiego sponsora do końca tego sezonu. W każdym razie takiego potrzebujemy” – dodał Brown. „Nie będzie to jednak łatwe, gdy w zeszłym sezonie było się dziewiątym w klasyfikacji generalnej konstruktorów. Gdy pokażemy, że nie jesteśmy w tyle, to prawdopodobnie ta sytuacja się zmieni”.

„Nasz plan wygląda tak – w najbliższych trzech, czterech latach chcemy znaleźć się tam, gdzie kiedyś byliśmy” – optymistycznie zakończył dyrektor wykonawczy McLarena. Ten sezon powinien pokazać, czy zmiana dostawcy silników i towarzyszące temu inne, mniejsze innowacje odbudują legendarny zespół z Woking.

Źródło: motorsport-total.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze