Wehrlein obwinia Gutierreza za incydent z pierwszego okrążenia

Pascal Wehrlein obarczył Estebana Gutierreza winą za incydent z pierwszego okrążenia Grand Prix Meksyku, w wyniku którego kierowca Manora uderzył w barierę i musiał wycofać się z rywalizacji.

Na dohamowaniu do sekcji zakrętów 1-2 Gutierrez zblokował przednią oś i uderzył w tył samochódu Manora, który następnie wpadł na prowadzony przez Marcusa Ericssona samochód Saubera. Zarówno Niemiec, jak i Szwed, wypadli na pobocze, a dla Wehrleina był to dodatkowo koniec udziału w zawodach z powodu uszkodzonego zawieszenia.

„Po prostu zahamował za późno” - ocenił postawę Gutierreza zeszłoroczny mistrz serii DTM. „Wcześniej zdążył zderzyć się jeszcze z McLarenem, a gdy zblokował koła, uderzył we mnie. Po jego zewnętrznej stronie był inny samochód, a z tego co widziałem na powtórkach, to nie jest to zakręt, w który mogą wejść trzy samochód na raz. Nie miał szansy na wyprzedzenie mnie, więc ryzykował w dodatku własny wyścig. W środku stawki zawsze może się coś zdarzyć, ale to było do uniknięcia”.

Gutierrez, który uniknął kary za ten incydent, pozostawał nieprzekonany, że wina faktycznie leży po jego stronie, mówiąc: „Nie wiem, nie mi to oceniać. Zaraz po tym mój wyścig się skończył. Zarówno dla mnie, jak i dla całego zespołu, jest to rozczarowujące, bo przez cały weekend wykonywaliśmy świetną pracę”. 

Meksykanin po incydencie na pierwszym kółku zdołał jednak pojechać dalej, a na mecie zameldował się na 19. pozycji. Biorąc pod uwagę, że nadal nie ma on zapewnionego miejsca na przyszły sezon, a także fakt, że był to dla niego domowy wyścig, frustracja tym rezultatem była jeszcze większa, niż zwykle.

„Nie byłbym zadowolony, gdybym odpadł, ale nie miałem jak uniknąć tego zdarzenia. Miałem Saubera po lewej stronie i jego po prawie, więc czułem się ściśnięty przez nich obu. Rozumiem, że może być on wkurzony z powodu swojego wyścigu i gdybym był na jego miejscu, to miałbym tak samo” - tłumaczył Esteban.

Zapytany czy zgadza się z opinią Pascala Wehrleina, który zasugerował, że zahamował on za późno, kierowca Haasa rzucił krótkie „Nie”. Pośrednie punkt widzenia na całe zdarzenie miał drugi poszkodowany, Marcus Ericsson, który ostatecznie ukończył zawody w Meksyku na 11. pozycji.

„Jeden samochód uderzył mnie w tył. Nie widziałem tego, ale czułem, że był to incydent wyścigowy. Tego typu rzecz”.

Źródło: autosport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze