Carlos Sainz Jr i Charles Leclerc nie otrzymali kary od sędziów po tym, jak obaj kierowcy Ferrari znaleźli się pod lupą sędziów za nieprzestrzeganie limitu maksymalnego czasu okrążenia podczas pierwszego segmentu kwalifikacji.
W najnowszej aktualizacji notatek dyrektora wyścigu zaznaczono, że w celu zapobieżenia chaosu w kwalifikacjach i niepotrzebnego spowalniania, co doprowadziło do kuriozalnej sytuacji w 2019 roku w Q3, na kierowców nałożono maksymalny czas okrążenia wynoszący 1:41 między innymi na kwalifikacje. Wytyczne te dotyczyły zarówno okrążeń wyjazdowych, jak i zjazdowych, aby nie tworzyć niepotrzebnych zatorów na torze.
Monza jest znana z tego, że dominują tu wysokie prędkości, a najlepsze okrążenie można przejechać w czystej strudze powietrza, a zatem bez samochodu poprzedzającego.
Podczas kwalifikacji, w segmencie Q1, sędziowie poinformowali, że po czasówce przypatrzą się możliwości przekroczenia maksymalnego czasu okrążenia zarówno przez Sainza, jak i Leclerca. Byli oni jedynymi zawodnikami, którzy byli podejrzewani o naruszenie przepisów.
Po kwalifikacjach skład sędziów stwierdził jednak, że kierowcy Ferrari nie popełnili żadnego błędu.
Szef Ferrari Frederic Vasseur w rozmowie ze Sky Sports F1 wyjaśnił, dlaczego kara nie została przyznana: „Było to zgodne z przepisami. Możesz przekroczyć ten wyznaczony limit, jeśli musisz kogoś przepuścić, a tak się właśnie stało”
.
Z tego względu Sainz zachował pole position do domowego wyścigu Ferrari o Grand Prix Włoch, podczas gdy Leclerc ustawi się na trzecim polu startowym. Rozdzieli ich Max Verstappen.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.