Harmonogram i zapowiedź Grand Prix Włoch – Ferrari w cieniu rekordu Verstappena

Zazwyczaj wyścig w Monza to święto tifosich i Ferrari, ale w tym roku ich zwycięstwo byłoby prawdziwą sensacją. Na ustach wszystkich będzie Max Verstappen, który ma szansę jako pierwszy w historii F1 ma szansę na dziesiąte zwycięstwo z rzędu.

Poprzednio w F1

Tydzień temu w Holandii Max Verstappen musiał przetrwać prawdziwie szalony domowy wyścig i zwyciężył już dziewiąty raz z rzędu.

Sergio Perez w pewnym momencie nawet prowadził w Zandvoort, ale ostatecznie znalazł się poza podium. Jego tempo przez cały weekend było zatrważająco wolne w porównaniu z Verstappenem.

Mercedes zaprezentował w Zandvoort świetne tempo, ale, podobnie jak zespół McLarena, pokonał sam siebie błędną taktyką.

Na błędach faworytów skorzystał Pierre Gasly, zdobywając podium dla Alpine.

Fernando Alonso znów zaprezentował formę, którą pamiętamy z pierwszej części sezonu i był drugi, po czterech kolejnych wyścigach poza podium.

Alex Albon zdobył kolejne trzy punkty, ale przede wszystkim Williams miał przez cały weekend rewelacyjne tempo, po raz pierwszy kwalifikując oba samochody w pierwszej dziesiątce.

Ferrari przez cały weekend było bardzo słabe. Szóste miejsce Carlos Sainz zawdzięcza bardzo dobremu występowi i problemom konkurentów, ale na pewno nie możliwościom swojego samochodu

Zastępujący kontuzjowanego Daniela Ricciardo Liam Lawson w swoim debiucie spisał się nieźle, unikając problemów i zdobywając trzynaste miejsce. Zagwarantowało mu to miejsce w zespole AlphaTauri w najbliższych wyścigach.

Walczący o miejsce w F1 w przyszłym sezonie Logan Sargeant i Guan Zhou zaliczyli kraksy. Były one bardziej spowodowane pechem niż poważnymi błędami, ale nie pomaga to w ich sytuacji.

Ciekawe wątki Grand Prix Włoch

Rekordy Verstappena

W Monza Max Verstappen jest oczywiście zdecydowanym faworytem. Ten wyścig jednak jest dla niego szczególny, bo właśnie teraz ma szansę ustanowić niesamowity rekord dziesięciu wygranych z rzędu, bijąc dziesięcioletni rekord Sebastiana Vettela. Red Bull wygrywając piętnasty wyścig z rzędu pobije rekord Ferrari, które w latach 1952-53 wygrało czternaście wyścigów z rzędu, jeśli nie liczyć wówczas zaliczanego do mistrzostw Indianapolis 500, w którym europejskie zespoły nie startowały. Nadchodzący wyścig może być prawdziwie historycznym wydarzeniem.

Problemy Pereza

Biorąc pod uwagę występy Verstappena rozczarowywać musi postawa Sergio Pereza, który w Zandvoort był dopiero siódmy na staracie, ponad sekundę za zespołowym kolegą, a potem nie zdołał finiszować na podium. Perez, po tym jak zmienił opony w doskonałym momencie, był nawet na prowadzeniu, ale stracił je szybko. Zespół pozwolił Verstappenowi na undercut na zespołowym koledze. W innych okolicznościach byłaby to spora kontrowersja, ale różnica tempa między nimi była w Holandii tak duża, że nikogo ta decyzja Red Bulla nie zdziwiła. Wicemistrzostwo Pereza wydaje się niezagrożone, ale jeśli się nie poprawi, przed końcem sezonu może się zrobić nerwowo.

Pojedynek Hamiltona i Alonso

Powrót do formy zespołu Aston Martin to świetna wiadomość dla kibiców, bo pozwoli to Fernando Alonso na nawiązanie walki z Lewisem Hamiltonem, a ten pojedynek to coś, co powinno cieszyć każdego fana F1. Wydawało się, że pod koniec sezonu Lewis będzie miał przewagę, ale Alonso pokazał w Holandii, że za wcześnie, by go skreślać. Ciągle ma przewagę punktową, a w Holandii pokazał, że jego samochód stać jeszcze na dobre wyniki.

Problemy Strolla

Pięć lat temu w Monza Lance Stroll zdobył rewelacyjne drugie miejsce w deszczowych kwalifikacjach, pokazując, że jest kimś więcej niż synem bogatego ojca. W tej chwili jednak ocena jego występów musi być bardzo surowa. Mało kto może nawiązać walkę z Alonso w równych samochodach, ale na niekorzyść Strolla przemawia nie tylko porównanie z Alonso, ale też z innymi konkurentami. Obecnie Stroll zajmuje dziewiątą pozycję w klasyfikacji kierowców. Zawodnicy Ferrari mają ponad dwa razy tyle punktów co on. Lando Norris, który szybki samochód ma dopiero od kilku weekendów, jest już kompletnie poza jego zasięgiem. Ale najbardziej niepokojący jest fakt, że tylko dziesięć punktów straty do niego ma Pierre Gasly, a Esteban Ocon i Oscar Piastri tylko jedenaście. Może fakt, że Stroll ma pewne miejsce w zespole nie wpływa najlepiej na jego motywację?

Nadzieje tifosich

Zarówno Ferrari jak i Alfa Romeo przedstawiły na domowe Grand Prix specjalne malowania, co staje się już tradycją. Oba malowania wyglądają ciekawiej niż regularne wersje, zwłaszcza Alfa Romeo, co prowadzi do pytania, dlaczego samochody nie mogą tak wyglądać przez cały sezon. Oprócz tego typu atrakcji tifosi nie powinni jednak liczyć na wiele, zwłaszcza jeśli kierować się tym, co działo się tydzień temu w Holandii. Ferrari ustępowało tempem nawet Alpine, a Alfa Romeo nie wykorzystało rzadkiej okazji na zdobycie punktów. Ich samochód jest po prostu zbyt wolny. Ferrari już oficjalnie przyznało, że za rok zaprezentuje zupełnie nową koncepcję samochodu, gdyż ta obecna okazała się ślepą uliczką, na czym cierpią też zespoły klienckie. Czy na Monzy wyciągną jakieś asy z rękawa? Możliwe. To nietypowy tor i możliwe, że Ferrari się tu odrodzi. Zwycięstwo jest bardzo mało prawdopodobne, ale gdyby do niego doszło byłoby to dla tifosich święto na miarę tego sprzed trzydziestu pięciu lat, gdy Ferrari przerwało serie zwycięstw McLarena.

Szansa Williamsa

W Zandvoort Williams zaskoczył sam siebie. Nikt w zespole nie spodziewał się tak dobrego tempa. Z kolei Monza to tor od dawna wskazywany jako szansa dla Williamsa, którego samochód jest bardzo szybki na prostej, co na Monzy jest kluczem do sukcesu. Rok temu Albon nie mógł tu wystartować, ale zastępujący go Nick de Vries zdobył punkty. Albon wciąż czeka na swoje pierwsze podium dla Williamsa a Sargeant na pierwsze punkty. Czy Williams rzeczywiście ma szansę walczyć tu w czołówce, czy tym razem zaskoczy negatywnie?

Charakterystyka toru Monza

Grand Prix Włoch tradycyjnie kończy europejski sezon Formuły 1. Tor Monza to prawdziwa ikona motorsportu. To domowy wyścig Ferrari i jego fanatycznych kibiców. Miejsce przesiąknięte pełną pasji historią włoskiej motoryzacji.

To najszybszy i najkrócej trwający wyścig w kalendarzu F1. Hamowania przed trzema szykanami, oraz wyjścia z zakrętów Lesmo i Parabolica to fragmenty gdzie liczy się kierowca. Reszta okrążenia przejeżdżana jest z pedałem gazu w podłodze. Tu najważniejsza jest moc silnika.

Dawniej samochody holowały się tu przez cały wyścig w cieniu aerodynamicznym swoich konkurentów, co owocowało bliskimi finiszami i wielokrotnymi zmianami prowadzenia. Po ustawieniu szykan, dohamowania przed nimi stały się najlepszymi okazjami do wyprzedzania, które, w miarę wzrostu znaczenia aerodynamiki, stawało się coraz trudniejsze. Od wprowadzenia DRS manewry wyprzedzania widzimy głównie na długiej prostej startowej. Prędkości na końcu prostej należą do najwyższych w sezonie.

Od czasu, gdy tor Hockenheim został przebudowany, Monza jest jedynym torem w kalendarzu F1, na którym samochody ustawiane są na najmniejszy docisk. Teamy czasem przywożą tu skrzydła, których nie używają nigdzie indziej.

Samochód z małym dociskiem trudno opanować, musi być ustawiony tak, by dobrze radzić sobie z krawężnikami na szykanach. Samochód podskakuje na nich, co sprawia, że wyścig jest wymagający fizycznie. Monza mocno obciąża silniki, co kiedyś powodowało dużą ilość awarii. Zjazdy do boksu ogranicza się do minimum, zazwyczaj poprzestając na jednym.

Tor ma wyjątkowy charakter. Jest jednym z bardziej niebezpiecznych. Jest bardzo szybki i bardzo wąski. Rosnące blisko toru drzewa rzucają cień, sprawiając, że widoczność jest gorsza, a mokra nawierzchnia wolniej schnie. Bariery są blisko, a wypadnięcie z trasy oznacza zakopanie się w żwirowej pułapce. Dwie pierwsze szykany są mało ekscytujące dla kierowców, ale zakręty Lesmo i Parabolica nawet po zmianach są wyzwaniem, podobnie jak pokonywane na pełnym gazie wyjście z szykany Ascari. Podium na torze Monza, na platformie, wokół której zbierają się tysiące tifosich, jest zdaniem wielu najlepsze w sezonie.

Długość toru: 5,793 km
Liczba zakrętów: 11
Dystans wyścigu: 53 okrążenia / 306,72 km
Nieoficjalny rekord toru: 1:18,887 (Lewis Hamilton, Mercedes, 2020)
Rekord okrążenia w wyścigu: 1:21,046 (Rubens Barrichello, Ferrari, 2004)

Kilka faktów z historii Grand Prix Włoch

Monza to obiekt, który gościł wyścigi F1 częściej niż jakikolwiek inny tor. Grand Prix Włoch było w kalendarzu każdego sezonu Formuły 1 i tylko raz nie zostało rozegrane na torze Monza. Stało się to w sezonie 1980, kiedy wyścig o Grand Prix Włoch odbył się na Imoli.

Pierwsze Grand Prix Włoch na Monzy odbyło się już w 1922 roku. Od tego czasu wyścigi odbywały się na różnych układach toru. Niektóre na najdłuższej wersji zawierającej fragment owalny. Kibice do dziś mogą podziwiać dwa nachylone zakręty, które są pozostałością po tamtej wersji toru.

W 1960 roku, po trzech latach jazdy po krótszej wersji toru, podczas których wyścigi po raz pierwszy wygrywały angielskie teamy, wyścig znowu przeniesiono na dłuższą wersję, która premiowała Ferrari. Europejskie teamy zbojkotowały wyścig, a Phil Hill po raz ostatni w historii wygrał samochodem z silnikiem umieszczonym z przodu.

Rok później Hill został mistrzem świata w niezwykle tragicznych okolicznościach, kiedy prowadzący w klasyfikacji jego kolega z zespołu Wolfgang von Trips, po kolizji z Jimem Clarkiem, wjechał swoim Ferrari w nasyp, na którym stali kibice. Zginął Von Trips i piętnastu fanów. To był ostatni wyścig na dłuższej wersji toru.

Monza była przez lata jednym z najniebezpieczniejszych obiektów. Podczas różnych zawodów rozgrywanych na tym torze w zginęło w sumie czterdziestu dwóch kierowców i motocyklistów.

Ostatnim włoskim zwycięzcą Grand Prix Włoch był Ludovico Scarfiotti, który wygrał dla Ferrari w sezonie 1966.

Przed wprowadzeniem szykan wyścigi na Monzy należały do najbardziej emocjonujących, czego przykładem były pasjonujące finisze w latach 1969 i 1971, kiedy wygrywali Jackie Stewart i Peter Gethin.

Monza była tragicznym miejscem dla zespołu Lotusa. Najpierw w sezonie 1970 śmiertelnemu wypadkowi uległ Jochen Rindt. Osiem lat później Mario Andretti wywalczył w Monza swój wymarzony tytuł, ale w tym samym wyścigu jego partner w Lotusie, Ronnie Peterson, uczestniczył w groźnym wypadku. Szwed zmarł następnego dnia.

Andretti niespodziewanie powrócił na Monzę w sezonie 1982, gdzie zastępując kontuzjowanego Didiera Pironiego wygrał kwalifikacje. Jego syn Michael właśnie na Monzie wywalczył swoje jedyne podium w F1 w swoim ostatnim wyścigu przed zwolnieniem z McLarena w sezonie 1993.

Ostatnim tragicznym wypadkiem w F1 na Monzie była śmierć marshala, Paolo Gislimbertiego, który w sezonie 2000 zginął po tym jak został uderzony kołem, które odpadło od Jordana Heinza-Haralda Frentzena podczas wypadku na pierwszym okrążeniu.

W sezonie 1972 na torze pojawiła się szykana Ascari, nazwana na cześć ostatniego włoskiego mistrza świata, który zginął w 1955 roku, testując Ferrari na Monzy. Ustawiono też dość niezgrabną szykanę na prostej startowej.

W sezonie 1976, kiedy dodano szykany Rettifilo i della Roggia, pojawił się nowy układ toru, który pozostał niezmieniony przez niemal dwie dekady. Tamten sezon to też pamiętny powrót Niki Laudy do kokpitu Ferrari, po fatalnym wypadku na Nurburgringu.

W sezonie 1979 Ferrari odniosło na Monzy podwójne zwycięstwo, a lider zespołu Jody Scheckter wywalczył ostatnie na wiele lat mistrzostwo kierowców dla włoskiego teamu.

Na następne zwycięstwo we Włoszech Ferrari musiało czekać do sezonu 1988, kiedy Gerhard Berger i Michele Alboreto wywalczyli niespodziewany dublet niespełna miesiąc po śmierci Enzo Ferrariego.

Na Monzy tifosi głośno manifestują swoją niechęć do przeciwników Ferrari i radość, kiedy dopada ich pech. Przekonali się o tym James Hunt w 1976, Ayrton Senna w 1988, Mika Hakkinen w 1999, czy Fernando Alonso w 2006.

Na fali zmian po śmierci Ayrtona Senny tor został przebudowany. Zakręty Lesmo i Curva Grande przekonfigurowano, dodając szersze strefy bezpieczeństwa. Przed sezonem 2000 po rekonfiguracji szykany della Roggia i zastąpieniu podwójnej szykany Rettifilo, pojedynczą, tor przybrał obecną formę.

W latach 1994-1995 ówczesna gwiazda Ferrari Jean Alesi dwa razy musiał wycofać się z wyścigu prowadząc. Pechowy okres dla Ferrari skończył się, kiedy do teamu dołączył Michael Schumacher.

Schumacher wygrał na Monzy już za pierwszym podejściem w sezonie 1996. Podczas jego pobytu w teamie, Ferrari wygrało siedem z jedenastu wyścigów we Włoszech. Pięć wygrał Schumacher, bijąc rekord Nelsona Piqueta, który wygrał na Monzy 4 razy w latach osiemdziesiątych. Zespół wywalczył też w tym okresie trzy podwójne zwycięstwa. Jedno w sezonie 1998 i dwa w sezonach 2002 i 2004, kiedy wygrywał Rubens Barrichello.

To właśnie na Monzy, w sezonie 2006, swoje pierwsze podium w zaledwie trzecim wyścigu w karierze wywalczył Robert Kubica.

W sezonie 2008 w rzadko spotykanej na Monzy ulewie, Sebastian Vettel stał się najmłodszym zwycięzcą i zdobywcą pole position w historii. Był to jedyny jak dotąd przypadek, kiedy wyścig wygrał zespół z klienckim silnikiem Ferrari.

W ostatnich latach, ku rozpaczy tifosich, Monza stała się prawdziwą twierdzą Mercedesa. Srebrne strzały wygrały pięć wyścigów z rzędu. Szczególnie bolesny dla Włochów był wyścig z sezonu 2018, kiedy Lewis Hamilton wygrał, wyprzedzając pod koniec wyścigu Kimiego Raikkonena i wyrównując rekord Schumachera pięciu wygranych na Monzy.

Rewanż Ferrari nastąpił w końcu w sezonie 2019, kiedy Charles Leclerc wytrzymał ataki kierowców Mercedesa i wygrał Grand Prix Włoch dla Ferrari po raz pierwszy od czasu tryumfu Alonso niemal dekadę wcześniej.

Rok później Ferrari zaliczyło koszmarny występ, kwalifikując oba samochody poza pierwszą dziesiątką i żadnym z nich nie kończąc wyścigu. Niespodziewanym zwycięzcą okazał się Pierre Gasly, a podium, na którym stanęli jeszcze Carlos Sainz i Lance Stroll, było pierwszym w erze silników hybrydowych, na którym nie znaleźli się kierowcy Mercedesa, Ferrari ani Red Bulla.

W sezonie 2021 w Monza, po pamiętnej kolizji Hamiltona i Verstappena, nastąpił tryumfalny powrót McLarena i Daniela Ricciardo. Australijczyk odniósł swoje pierwsze zwycięstwo od trzech lat, McLaren powrócił na pierwsze miejsce po raz pierwszy od aż dziewięciu lat, co było najdłuższym okresem bez zwycięstwa w jego historii.

Harmonogram Grand Prix Włoch 2023

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze