Ferrari i Pirelli wspólnie badają, co doprowadziło do nagłych wybuchów opon w końcowej fazie wyścigu o Grand Prix Wielkiej Brytanii Formuły 1. Według włoskiego dostawcy, przypadki obu kierowców różniły się od siebie.
Sebastian Vettel walczył o czwarte miejsce, gdy w jego samochodzie eksplodowała lewa przednia opona. Podobna sytuacja przydarzyła się również drugiemu kierowcy Ferrari Kimiemu Räikkönenowi. Jak zapewnia Niemiec, w jego przypadku przyczyną nie było przyblokowanie koła.
Ostatecznie Vettel dojechał do mety siódmy, a Räikkönen utrzymał się na podium i zajął trzecie miejsce. Pirelli orzekło na miejscu, że oba przypadki były różne, a dojście do źródeł problemów ma nastąpić w ciągu kilku dni.
„Mieliśmy szczęście, że dojechaliśmy do boksów i do mety”
– komentował Vettel. „To było nagłe. Oczywiście gdy Valtteri [Bottas] wyprzedził mnie, zmniejszyłem tempo i jechałem spokojnie do mety, gdy nagle opona postanowiła, że nie dotrwa do końca dystansu”
.
Opony w samochodzie Niemca miały przejechane 30 okrążeń – ponad połowę dystansu wyścigu. Niemiec nie uważa jednak, że wiek opon przyczynił się do eksplozji: „Kimi miał coś podobnego na oponach o sześć okrążeń świeższych. Miałem zużyte opony, ale według naszych przewidywań nie było przeciwskazań do kontynuowania na nich jazdy”
.
Szef działu wyścigowego Pirelli Mario Isola skomentował: „Uważamy, choć nie zostało to udowodnione, że obie awarie opon były od siebie różne. Możemy wykluczyć awarię ścianki bocznej w samochodzie Kimiego, bo opona wciąż trzymała powietrze. Sebastian miał inny problem, w którym powietrze opuściło oponę”
.
Komentując kwestię spłaszczenia na oponie Vettela, Isola dodał: „Spłaszczenie było widoczne, ale nie sądzimy, że była to przyczyna usterki”
.
Źródło: skysports.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.