Ecclestone chce zmienić system dystrybucji pieniędzy. Koniec z bonusami historycznymi?

Szef Formuły 1, Bernie Ecclestone, rozważa plan zmiany struktury rozdysponowywania pieniędzy między zespoły w taki sposób, aby przestać faworyzować dużych graczy.

W myśl obowiązującego do roku 2020 wielostronnego porozumienia Concorde, podstawowym wynagrodzeniem dla startującego w F1 zespołu jest kwota 42,7 miliona dolarów, plus bonus za zajętą w mistrzostwach lokatę. Zespoły Ferrari, Red Bull, Mercedes, McLaren, Williams, a od tego roku również Renault, otrzymują dodatkowo bonusy historyczne za osiągnięcia w Formule 1 w przeszłości. Największym tego typu bonusem cieszy się ekipa Ferrari, która dzięki obecności w najwyższej kategorii wyścigowej od jej zapoczątkowania w roku 1950, bez względu na zajęte pod koniec sezonu miejsce, otrzymuje dodatkowe 90 milionów dolarów. Oznacza to, że w przypadku gdy Scuderia zakończy mistrzostwa na ostatnim, 11. miejscu, za które pierwotnie otrzymałaby jedynie 10 milionów dolarów premii za lokatę, a ekipa Saubera zdobyła mistrzostwo świata, to i tak na jej konto wpłynęłoby mniej pieniędzy niż do Ferrari, ponieważ nagroda za zwycięstwo w klasyfikacji konstruktorów wynosi około 81 milionów dolarów.

System ten ewidentnie faworyzuje duże i bardziej doświadczone ekipy, co w ostatnim czasie skłoniło drużyny Force India i Sauber do złożenia w tej sprawie skargi do Komisji Europejskiej. Ekipy podkreśliły w niej, że ich zdaniem w Formule 1 łamane są zasady zdrowej konkurencji. Bernie Ecclestone zwykł komentować tą kwestię w znany dla siebie sposób, że nikt nie jest przymuszany do startów w F1, a jeżeli któryś z zespołów się już na to zdecydował, to nie powinien wyrażać wątpliwości na temat ustalonych zasad, które są przez wszystkich przestrzegane. 

W ostatnim czasie Brytyjczyk w wywiadzie dla prestiżowego magazynu The Times powiedział jednak, że rozważa opcję zmiany systemu rozdysponowywania pieniędzy między poszczególne zespoły. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że obecne umowa przestaje obowiązywać w roku 2020, prawdopodobnie miał on na myśli okres trzeciej dekady XXI wieku.

„Powiedziałem już Toto [Wolffowi, szefowi zespołu Mercedesa], że nie może liczyć na żadne, pewne pieniądze. Zamierzam się temu dobrze przyjrzeć i zobaczyć czy mogę zaproponować coś innego, bardziej równego dla wszystkich zespołów”.

Systemem, na którym Bernie chciałby się wzorować jest angielska Premier League, gdzie występują nieco mniejsze różnice w grantach, jakie przyznawane są wszystkim zespołom po zakończeniu rozgrywek.

„Premier League ma dobry system dystrybucji grantów, więc może to zadziała również w naszym przypadku. Znajdą się ludzie, którym się to spodoba, a także tacy, którym się to nie spodoba i których to zaboli” - spuentował szef F1.

We wspomnianej przez Ecclestone'a Premier League nie występują żadne bonusy historyczne, jednak podobnie jak w Formule 1, zespoły zajmujące wyższe pozycje pod koniec sezonu mogą liczyć na więcej środków. Ostatnia ekipa dostaje 1,25 miliona funtów, a kolejna, o 1,25 miliona więcej. Dodatkowo, drużyna dostaje też część zysków ze sprzedaży praw telewizyjnych do jej meczy, przez co najbardziej popularny zespół może liczyć dodatkowo na około 24 miliony fundów więcej. Jako że mecze każdej z drużyn częściej lub rzadziej pokazywane są w telewizji, różnice w tym aspekcie nie są dość duże.

Nieoficjalnie mówi się, że kawałek toru z zysków ze sprzedaży praw komercyjnych, które w ubiegłym rok wyniosły 1,8 miliarda dolarów chciałaby dla siebie uszczknąć również FIA. Obecnie kwota ta dzielona jest na dwie, równe części. Pierwsza z nich dzielona jest między zespoły, a druga przyznawana jest w całości firmie Formula One Management.

Źródło: motorsport.com + własne

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze