ACO nieprzychylne prototypom DPi

Organizacja ACO negatywnie odnosi się do klasy DPi, która w przyszłym roku ma pojawić się w serii IMSA SportsCar. Pod znakiem zapytania stoi ich potencjalny występ w 24h Le Mans.

Klasa prototypów zbudowanych na bazie homologowanych podwozi, ale z silnikami i nadwoziem wykonanymi przez osobnego producenta, według ACO kłóci się z samą ideą nowych LMP2 wprowadzanych na tory w przyszłym sezonie. Prezydent ACO Pierre Fillon jednoznacznie stwierdził, że w wielu kwestiach wymagana jest dyskusja, gdyż potencjalne samochody będą wyraźnie różnić się od tego, co miał wprowadzić nowy regulamin techniczny LMP2 – a także ostrzegł, że bez niej, pojazdy te mogą nie pojawić się w wyścigach, które pierwotnie miały dopuszczać prototypy inne, niż homologowane LMP2.

Obecnie jesteśmy w trakcie rozmów. Z pewnością, jest tu kilka punktów do przedyskutowania, nie zgadzamy się w jednej istotnej kwestii i na ten temat rozmawiamy. Bez dwóch zdań, wyraźnie odeszliśmy od tego, co zawarte było w projekcie na początku. Miał on dać nam ujednolicony prototyp do startów w Ameryce, Azji i wszędzie indziej. To był nasz cel. Rozumiemy, że filozofia IMSA jest obecnie nieco inna, gdyż oni potrzebują kilku producentów w swoich mistrzostwach, szanujemy ją, ale teraz musi podjąć decyzję. Zobaczymy, czy DPi pojawią się w Le Mans, czy nie” – powiedział Pierre Fillon.

Problemem dotyczącym startów w 24h Le Mans jest coraz większa rozbieżność między regulaminami technicznymi obu organizacji. Znaczącym tego przykładem jest dopuszczenie innej jednostki sterującej silnika (ECU), niż homologowanego przez ACO modułu Cosworth – konsekwencją czego byłby problem ze zbalansowaniem wydajności jednostek napędowych z wybranym przez ACO i FIA motorem Gibsona. ACO nie podoba się mnożenie takich problemów przez IMSA i zapowiada, że konsekwencją tego będzie zakaz startów takich pojazdów w wyścigu we Francji.

Obecnie, prototypy P2 pracują świetnie i naszym najważniejszym zadaniem jest, by tego nie utracić. Jeśli pojawi się ryzyko załamania tego balansu, nie będziemy się na to godzić. Dobry balans wydajności to rzecz ważna, gdyż to nie będą te same silniki. Na pewno, prototypy DPi obecne w Le Mans będą musiały mieć standardowe nadwozie, ale już nie te same silniki. Jeśli chcemy zbalansować te silniki z naszymi homologowanymi Gibsona, musimy znać dane. A jeśli nie będziemy mieć tych samych jednostek sterujących, to nie będzie możliwe.”

Mimo nieprzychylności ACO wobec obecnego regulaminu klasy DPi, Fillon widzi jednak szansę na pojawienie się tych pojazdów podczas wyścigu w Le Mans. Według prezydenta organizacji, opcją jest mianowicie start tych pojazdów jako prywatne prototypy LMP1, gdzie mogłyby one startować bez ograniczeń co do producenta silnika, czy nawet nadwozia.

Nowy regulamin techniczny klasy LMP2 wchodzi w życie już w przyszłym roku, ograniczając pojazdy startujące w wyścigach ACO i FIA do czterech modeli: Oreca, Onroak, Dallara i Riley-Multimatic. Wszystkie będą musiały być wyposażone w silniki Gibson, w praktyce będące zmodernizowanymi jednostkami napędowymi Nissana – w wyścigu 24h Le Mans dopuszczone będą jednak także i inne jednostki napędowe, o ile zostaną one poddane odpowiedniemu balansowi wydajności. Głębokie zmiany w tej klasie prototypów dosięgną także amerykańską serię IMSA SportsCar – tam jednak, do walki dopuszczone zostaną także nowe prototypy Daytona i nowe LMP2 z silnikami i nadwoziami wykonanymi przez innych producentów.

Źródło: sportscar365.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze