Toyota #7 jest coraz bliżej odniesienia pierwszego zwycięstwa w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, a na godzinę przed końcem ma okrążenie przewagi nad siostrzaną załogą Toyoty #8.
Hypercar – chwilowy postój Toyoty #8 na torze, lecz kontynuuje jazdę
Wciąż prowadząca Toyota #7 utrzymywała pierwsze miejsce w zdominowanym przez siebie wyścigu, choć doznała pewnych problemów, co wcześniej siostrzana #8 związana z tankowaniem. Druga Toyota kolei miała większe chwile strachu po tym, jak na sześć godzin przed końcem zatrzymała się na torze na wyjściu z szykany na Mulsanne. Po całkowitym resecie systemów udało się jednak powrócić szybko do rywalizacji, lecz strata powiększyła się do prawie dwóch okrążeń względem lidera. Później się jednak okazało, że sama Toyota #7 cierpi na podobne problemy związane z przepływem paliwa, choć nie wpływało to na tempo załogi.
Na sześć godzin przed końcem walka Alpine #36 oraz Glickenhausa #708 o trzecie miejsce trwała w najlepsze. Najpierw André Negrão z Alpine wyprzedził Oliviera Pla w szykanie Forda, ale chwilę później Pla odebrał lokatę na następnym okrążeniu w Indianapolis. Po serii pit stopów Alpine powróciło na trzecią pozycję i od tej pory systematycznie powiększało swoją przewagę nad głównymi rywalami.
Podczas gdy Glickenhaus #708 od długiego czasu znajdował się na czwartym miejscu w klasyfikacji, siostrzane #709 było w stanie przebić się przez stawkę LMP2 i na godzinę przed końcem plasował się na piątej pozycji w generalce.
LMP2 – zespół Kubicy wraca na prowadzenie po kłopotach siostrzanej załogi WRT
Zespół WRT #41 z Robertem Kubicą w składzie powrócił na pozycję lidera na dwie godziny przed końcem. Przyczyną tego stanu rzeczy były najpierw problemy z podnośnikiem w ekipie #31, kiedy podczas regularnego pit stopu Robin Frijns nie był w stanie zejść na swoje koła. Następnie Yifei Ye prezentował lepsze tempo niż Holender z #31, który zaliczył kolejny dłuższy postój, co pozwoliło na wysunięcie się na prowadzenie z przewagą 20 sekund przewagi na czele klasy LMP2.
Na trzeciej pozycji w klasie utrzymuje się JOTA #28, która zaczęła stale zmniejszać stratę względem WRT #31, a jako czwarty jedzie zespół Panis Racing #65.
W walce o piąte miejsce zaangażowany był polski zespół Inter Europol Competition. Kierowca tej ekipy, Render van der Zarde, na mniej niż półtorej godziny przed końcem został zamieniony przez Alexa Brundle, który miał jeszcze do odbycia co najmniej jeden pit stop. Niestety dla tej ekipy, Paul di Resta z zespołu United Autosports #23 był w stanie jechać lepszym tempem i wyprzedził „TurboPiekarzy” z Oreca #34.
LMGTE Pro – drobne kłopoty AF Corse z Ferrari #51
Na pięć godzin przed końcem zespół AF Corse zdecydował się zepchnąć Ferrari 488 GTE Evo do garażu, będąc na komfortowym prowadzeniu w swojej klasie. W tym samym czasie do alei serwisowej zjechało również walczące z włoską stajnią Corvette #63, które miało szansę na objęcie prowadzenia. Zaskakująco, Ferrari #51 bardzo szybko opuściło swój garaż i zrobiło to jeszcze przed Corvettą, utrzymując pozycję lidera.
Prowadzące Ferrari nie miało już powtórki problemów, które powiększyło prowadzenie do prawie minuty nad amerykańskim zespołem. Na trzeciej pozycji podążało Porsche #92. Z kolei siostrzane Porsche #91, za kierownicą którego znajdował się Frederic Makowiecki, przestrzeliło szykanę Forda, w wyniku którego urwany został tylny zderzak i dyfuzor. Dyrekcja wyścigu zmusiła na tej załodze zjazd do garażu celem naprawienia samochodu.
🟡FCY🟡
— 24 Hours of Le Mans (@24hoursoflemans) August 22, 2021
#91 @PorscheRaces damaged its rear bumper going straight through the last chicane before the start - finish line!#LeMans24 #WEC pic.twitter.com/bnietfrzeg
LMGTE Am – AF Corse na komfortowym prowadzeniu
W amatorskiej klasie GTE zespół AF Corse #83 bezproblemowo kontynuował jazdę na prowadzeniu, mając momentami okrążenie przewagi nad TF Sport wystawiającym Astona Martina #33.
Na trzeciej pozycji podąża Iron Lynx #80 w Ferrari 488 GTE Evo.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.