Założenia DPi i LMP2 są zupełnie inne

IMSA wypowiedziała się na temat różnic między przyszłoroczną klasą LMP2 i projektem DPi. Amerykańska organizacja nie zaprzecza, że cele nowych projektów są rozbieżne.

Temat nowych prototypów odżył przy okazji ubiegłotygodniowego wyścigu w Sebring i odbywających się obecnie, przedsezonowych testów Mistrzostw Świata Endurance. Negatywnie na temat powstającej za oceanem klasy DPi wyraziła się już organizacja ACO, której nie podobają się zbyt duże rozbieżności między nimi i homologowanymi prototypami LMP2 – na Florydzie, swoje zdanie zaprezentowała natomiast sama IMSA, która przyznała, że idee nowych prototypów Le Mans nie pokrywają się z jej założeniami.

W wywiadzie udzielonym portalowi sportscar365.com, dyrektor działu serii wyścigowych IMSA Mark Raffauf przyznał, że koneksje między organizacją i producentami są zbyt silne, by móc je niszczyć na rzecz ujednolicenia całej klasy prototypów. Korzyści płynące z tych związków były od początku silnym argumentem przemawiającym za decyzjami IMSA, które w praktyce nie mogły się pokryć z decyzjami całego grona organizacji.

Od samego początku zakładaliśmy, że wymagania dotyczące tych dwóch samochodów będą zupełnie różne. Jeden jest prywatną klasą drugiego poziomu, a tu jest to nasza klasa generalnych zwycięzców. W naszym mniemaniu, także naszych partnerów i ich potrzeb jest, aby ugruntować obecność w czołowej klasie – by zwyciężać w Daytona, Sebring i w całych mistrzostwach – powiedzieliśmy to już na początku, że będzie to element w postępach naszych prac” – powiedział Mark Raffauf.

Tak było. Ustaliliśmy to, mamy owe partnerstwa z producentami, współpracujemy z nimi na wielu poziomach, pracujemy i mamy środki, które zarówno nam, jak i im pozwolą stworzyć produkt zdolny do walki z poziomem wydajności LMP2, tak więc mają oni prawo być w tym gronie”.

Raffauf mimo wszystko uważa, że relacje z ACO wciąż są dobre, a różnice zdań między organizacjami są do pogodzenia. Pojazdy DPi wciąż są w ogromnej większości zbieżne z założeniami przyjętymi w przypadku prototypów LMP2, a owe rozbieżności mogą wynikać m.in. z oczekiwań ACO innych, niż koncepcje zaprezentowane przez IMSA.

Jestem pewien, że niektóre efekty naszych działań miały być niejako „wyjęte z pudełka”. Niektóre, oczekiwane przez ACO, wykonaliśmy już w serii Grand-Am i ustaliliśmy, że to nie działa. Przednie i tylne lampy nie wystarczą; tym nie przyciągnie się fanów, nie zainteresuje marki. Celem naszych pojazdów jest, by gdy wyjadą one na tor, było widać, czym one są, a to nie jest niestety zgodne z ich filozofią tego samochodu.”

IMSA wciąż pracuje nad kształtem klasy DPi, jak na razie ujawniając wytyczne dla potencjalnych konstruktorów. Ostateczny kształt uzależniony będzie jednak od regulaminu klasy LMP2 – a ten ma zostać zaakceptowany w czerwcu. Obecnie, przynajmniej kilku producentów jest zainteresowanych budową prototypu według zasad klasy DPi – wśród nich są m.in. Bentley, Honda i Mazda.

Źródło: sportscar365.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze