Podsumowanie sezonu 2023 w serii IMSA

Tegoroczny sezon w północnoamerykańskiej serii długodystansowej IMSA przyniósł wiele nieoczekiwanych zwrotów akcji, dramatów, kontrowersji, ale i wielkich zwycięstw, które działy się na torach w Stanach Zjednoczonych i Kanady. Kto został mistrzem, co czeka nas w przyszłym sezonie i z kim lub z czym pożegnamy się w 2024 roku w IMSA, dowiecie się w dalszej części podsumowania.

Kontrowersyjny tytuł w klasie GTP

2023 rok to pojawienie się po raz pierwszy w historii prototypów Le Mans Daytona hybrid. 24 stycznia 2020 roku, na mocy porozumienia ACO i IMSA zapowiedziano nową kategorię prototypów, które używać będą hybryd, a wystawiać je można nie tylko w serii IMSA, ale także w Długodystansowych Mistrzostwach Świata FIA WEC. To samochody zbudowane na podwoziach LMP2 z tą różnicą, iż resztę – silnik, podzespoły i nadwozie – były budowane przez producentów. Poza tym, akumulatory były dostarczane przez Williams Advanced Engineering, skrzynia biegów była firmy Xtrac, zaś układ napędowy dla prototypów był zorganizowany przez firmę Bosch.

Kategorię w IMSA nazwano Grand Touring Prototype, która nawiązuje do prototypów z lat 80. Właśnie wtedy prototypy GTP ścigały się na torach Ameryki Północnej. Wcześniejsza kategoria, Daytona Protototype international, została zlikwidowana na rzecz GTP.

Poza nową klasą, poznaliśmy też nowe prototypy – ekipy Wayne Taylor Racing i Meyer Shank Racing pozostały przy marce Acura, która opracowała ARX-06. Acura skorzystała z podwozia Oreca. Zespół Chipa Ganasseigo wybrał Cadillaca, zresztą tak samo jak Action Express Racing. BMW, które po wielu latach powrócił do kategorii prototypów zostało wystawiane przez Rahal Letterman Lanigan Racing. W przypadku Cadillaca i BMW mieliśmy podwozie od Dallary. Również byliśmy świadkami powrotu w najwyższej klasie prototypów innej niemieckiej marki – Porsche razem z Team Penske połączyło swoje siły, a także, w późniejszej części sezonu z niemieckim prototypem 963 dołączył JDC Motorsports i Proton Competition.

Na Roar Before the 24, czyli testach przed najważniejszą rundą w serii IMSA, dominowały dwa prototypy – Porsche ekipy Team Penske oraz Meyer Shank Racing #60 z Acurą ARX-06. Po sześciu sesjach treningowych najlepszy był Felipe Nasr z Porsche #7. Przed kwalifikacjami to właśnie między ekipami Porsche i Meyer Shank Racing #60 oczekiwano walki o pierwsze pole startowe przed wyścigiem 24h Daytona. Ostatecznie to Acura #60, prowadzona przez Toma Blomqvista z czasem 1:34,031 zdobyła pierwsze, historyczne pole position do 24-godzinnego klasyka. Tuż za nim znalazł się Felipe Nasr, który do pierwszego miejsca stracił zaledwie 0,083 sekundy. Na szybkim kółku był też Nick Tandy z Porsche Team Penske #6, jednak stracił on panowanie nad swoim prototypem i na sekcji Bus Stop wypadł w bariery powodując czerwoną flagę. Przez to Brytyjczyk i jego ekipa została przesunięta na sam koniec stawki.

W wyścigu 24h Daytona kolejność na mecie nieco się zmieniła, poza pierwszą pozycją. Meyer Shank Racing #60 był pierwszym triumfatorem w nowej klasie GTP, przyjeżdżając cztery sekundy przed ekipą Wayne Taylor Racing #10 i Cadillac Racing #01. Jak się później okazało, zwycięstwo Blomqvista, Brauna, Castronevesa i Pagenauda było słodko-gorzkie. Miesiąc po wyścigu na torze Daytona okazało się, że w po-wyścigowej inspekcji w prototypie #60 doszukano się paru uchybień. Zespół Meyer Shank Racing manipulował ciśnieniem w oponach podczas wyścigu, co nie uszło płazem ekipie z Pataskali ze stanu Ohio. Choć zwycięstwo w Rolex 24 kierowcy i ekipa MSR zachowała, to nałożone zostały na nich kary finansowe (grzywna w wysokości 50 000 dolarów), zespół stracił prowadzenie w klasyfikacji generalnej GTP poprzez odjęcie 200 punktów od swojej zdobyczy, stracili również punkty w klasyfikacji długodystansowej, a współzałożyciel ekipy, Mike Shank został zawieszony w IMSA i w czynnościach wokół wyścigowych do 30 czerwca 2023 roku. Inżynier ekipy #60, Ryan McCarthy też został zawieszony na czas nieokreślony, a jego uprawnienia zostały cofnięte.

Druga runda mistrzostw IMSA to klasyczny, 12-godzinny wyścig na Sebring International Raceway. Wygrał zespół Action Express Racing #31 z Pipo Deranim, Jackiem Aitkenem i Alexem Simsem. Wcześniej zawodnicy Cadillaca zdobyli pierwsze pole startowe doliczając ważne punkty, które były, jak się okazuje, bardzo kluczowe w końcowym rozrachunku. Sama 71. edycja wyścigu na Sebring była bardzo emocjonująca, a i tutaj pojawił się duży skandal z wypadkiem trzech topowych ekip, które śmiało zmierzały po zwycięstwo. Mowa o kolizji Mathieu Jamineta z Porsche Team Penske #6, Filipe Albuquerque z Wayne Taylor Racing #10, a także Felipe Nasra z drugiego prototypu Porsche #7. Wówczas podium uzupełnili zawodnicy BMW Team RLL #25, a także… kierowcy LMP2, Tower Motorsports #8, którzy z automatu też wygrali w swojej klasie ten klasyk na Florydzie.

W pierwszym, sprinterskim wyścigu na ulicach Long Beach, ekipa Porsche Team Penske #6 w końcu zaznała smak zwycięstwa – to pierwszy triumf prototypu Porsche od prawie sześciu lat, wówczas w WEC, 919 Hybrid po raz ostatni wygrał w najwyższej klasie prototypów, reprezentując stuttgarcką markę. Na podium ponownie znalazł się prototyp BMW Team RLL #25, a także duet w Porsche Team Penske #7.

Na Laguna Seca wygrał po raz pierwszy Chip Ganassi Racing #01, Sébastien Bourdais i Renger van der Zande pojechali znakomity wyścig wyprzedzając dwójkę Tandy-Jaminet w Team Penske #6 i Derani-Sims w Action Express Racing #31. W tym momencie, na prowadzenie w klasyfikacji generalnej wysforował się zespół Porsche #6, mimo tego wciąż groźni był duet z Cadillaca #31 i Albuquerque-Taylor z WTR #10.

Przewaga kierowców Team Penske #6 mogła być większa, po trzecim wyścigu długodystansowym 6 godzin Watkins Glen, niestety, w po-wyścigowym badaniu technicznym wyszły nieprawidłowości w Porsche 963, dzięki której, okazało się, że zwycięstwo przypadło innemu niemieckiemu prototypowi, BMW Team RLL #25. To był ostatni prototyp z nowej generacji GTP, który w tym sezonie był najlepszy w serii IMSA. Dzięki temu zwycięstwu, duet De Phillippi i Yelloly awansowali na drugie miejsce w klasyfikacji generalnej, a na prowadzenie wysunął się zespół Action Express Racing #31 który na torze Watkins Glen dojechał na drugim miejscu. Tandy i Jaminet w Porsche #6 spadli tym samym na trzecie miejsce w «generalce».

Na zwycięską ścieżkę powrócił zespół Meyer Shank Racing, podczas wyścigu na Canadian Tire Motorsport Park. Choć przez karę punktową, nałożoną za nieregulaminowe ciśnienie w oponach, ekipa Acury #60 wygrała drugi wyścig w sezonie i choć ich położenie było ciężkie, to wciąż mieli teoretyczne szanse na mistrzostwo w IMSA. Kolejny, solidny wyścig przejechał drugi prototyp Acura, ekipa Wayne Taylor Racing #10, który na Mosport zajęła drugie miejsce, przeskakując na trzecie miejsce w generalce. Podium uzupełnili De Phillippi i Yelloly z BMW #25.

Drugi zespół Porsche Team Penske doczekało się zwycięstwa na najdłuższym torze w kalendarzu IMSA, Road America. Nasr-Campbell zwyciężyli o 4 sekundy przed duetami prototypów Acura, odpowiednio drugie i trzecie miejsce zajęli Meyer Shank Racing #60 i Wayne Taylor Racing #10. Dzięki trzeciemu miejscu ekipy Albuquerque i Taylora dały umocnienie pozycji lidera, mając kilku punktową przewagę nad zawodnikami Action Express Racing #31.

Po wyścigu Battle on the Bricks na Indianapolis Motor Speedway, gdzie ekipy IMSA wracały po prawie dziewięciu latach przerwy, było wiadome, że każda ekipa GTP liczyła się w walce o końcowy triumf w całym sezonie 2023. Drugie zwycięstwo Porsche Team Penske #6 z Jaminetem i Tandym w składzie awansowało tych kierowców na trzecie miejsce w generalce, tracąc do liderów z Action Express Racing #31 zaledwie 5 punktów. Wiceliderem był Wayne Taylor Racing #10, które w tym roku jeszcze nie wygrało wyścigu, ale tylko dwa razy punktowali mniej, niż 260 punktów (5. miejsce w klasie). Albuquerque i Taylor spadli na drugie miejsce w mistrzostwach po zdobyciu 5. miejsca, kiedy to Sims i Derani dojechali w Cadillacu #31 na 4. miejscu. Różnica między Acurą #10, a Cadillackiem #31 wynosiła 3 punkty. BMW Team RLL #25 też się liczyło w walce o najwyższe cele, bo jego wynik – 2422 punkty był gorszy od liderów mistrzostw o zaledwie 38 oczek.

Kiedy stawka przenosiła się do Road Atlanty, można było rzec, że każdy zespół w klasie GTP miał szansę na tytuł mistrzowski, poza ekipą BMW Team RLL #24, która tych punktów miała najmniej. I choć walka do samego końca była zawzięta, to pozostał niesmak. Niesmak ekipy, która te mistrzostwo wygrała.

Alexander Sims i Pipo Derani zostali pierwszymi mistrzami serii IMSA w kategorii GTP. Prowadząc Cadillaca ekipy Action Express Racing #31 uplasowali się na 6 miejscu podczas Petit Le Mans, wykorzystując m.in. pech Porsche #6, które na początku 10-godzinnego klasyka brali udział w karambolu, w którym brali udział Nick Tandy, zawodnicy Inception Racing #70 i Triasi Competizione #023 oraz kierowca High Class Racing #20. Największym skandalem była jednak eliminacja przez Pipo Deraniego kierowcy Wayne Taylor Racing #10, który wyprzedzając Brazylijczyka dawał mu pierwszy tytuł GTP w historii IMSA. Derani wyniósł jednak Albuquerque poza tor, przez co portugalski zawodnik uderzył w ścianę z opon. Co bardziej zastanawiające, manewr ten uznany został przez sędziów, jako incydent wyścigowy i dzięki temu to zawodnicy Action Express Racing #31 wygrali pierwszy w historii tytuł serii IMSA w swojej klasie. Wynik Deraniego i Simsa to 2733 punkty. Mimo zdobycia pierwszego pola przez ekipę Wayne Taylor Racing #10, to Albuquerque i Taylor, poprzez wyeliminowanie przez mistrzów GTP uplasowali się na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. 2712 punktów to dorobek portugalsko-amerykańskiego duetu. Trzecie miejsce w generalce zdobył zespół Meyer Shank Racing #60. Było to słodko-gorzkie zwycięstwo w Petit Le Mans, gdyż poprzez skandal z oponami na 24h Daytona, stracili oni szansę na mistrzowski tytuł, a także wycofali się oni z IMSA na rok, o czym w artykule będzie później.

Reszta klasyfikacji wyglądała następująco – czwarte miejsce dla duetu Nasr-Campbell w Team Penske #7, piąte dla drugiego prototypu Porsche – Tandy i Jaminet wraz z kierowcami z «siódemki» zdobyli łącznie 2691 punktów. Szóste miejsce dla kierowców BMW Team RLL #25 po nieudanym wyścigu Petit Le Mans, który skończyli na 7. miejscu w klasie. Siódme miejsce przypadło kierowcom Chip Ganassi Racing #01, którzy po bardzo chimerycznym sezonie, ukończyli ostatnią rundę na drugim stopniu podium. Ostatnie miejsce w pełnym sezonie przypadło kierowcom BMW Team RLL #24, którzy nie zdobyli w tym sezonie (jako jedyni) podium w tej klasie. Zawodnikom, którym o to podium się otarli byli też Mike Rockenfeller i Tijmen van der Helm z prywatnego zespołu JDC Motorsports #5, ale oni pojawili się polach startowych dopiero od 4. rundy serii. Z zawodników, którzy startowali w pojedynczych rundach byli też Gianmaria Bruni i Harry Tincknell z Proton Competition #59. Oni stanęli na podium podczas Petit Le Mans. Pojedynczy start na 24h Daytona zaliczył też prototyp Chipa Ganassiego #02, który docelowo jechać miał w WEC.

W punktacji długodystansowej, gdzie punktowane są godziny w wyścigach dłuższych niż 2h i 40 minut, wygrał ponownie zespół Action Express Racing #31. Poza wspomnianymi Simsem i Deranim, którzy zostali mistrzami serii w klasyfikacji generalnej, doszedł były zawodnik akademii Williamsa, Jack Aitken. Brytyjczyk dołączył do Action Express Racing w tym sezonie i wygrał 12-godzinne zmagania na torze Sebring. Z 40 punktami na koncie, wyprzedzili o dwa oczka kierowców Chip Ganassi Racing #01 (Bourdais, van der Zande) oraz o 6 punktów Filipe Albuquerque, Rickiego Taylora i Louisa Deletraza z Wayne Taylor Racing. Warte zaznaczenia jest fakt, że ex aequo z kierowcami Wayne Taylor Racing #10 zdobył Scott Dixon, który pojechał w trzech wyścigach długodystansowych wraz z ekipą Chip Ganassi Racing #01.

Klasyfikację producentów wygrał Cadillac przed Porsche, Acurą i BMW. Amerykański producent wygrał 2 spośród 9 wyścigów i wyprzedził Porsche o 16 punktów, zaś Acurę – o 20.

Dzięki wygraniu w klasyfikacji długodystansowej, ekipa Action Express Racing #31 dostała też automatyczne zaproszenie do wyścigu Le Mans 24h. W 2023 roku, zespół też pojechał na francuskim torze, jednak wynik ich był daleki od oczekiwań. W kategorii hipersamochodów, ekipa ze Stanów Zjednoczonych sklasyfikowana była na 10. pozycji, z 18 okrążeniami straty do zwycięzcy.

Emocje w klasie LMP2 i dominacja Riley Motorsports w LMP3

Choć faworytami do końcowego triumfu był jak zawsze PR1/Mathiasen Motorsports #52, to wciąż było nie wiadomo, kto do końca wygra klasę LMP2. Ostatecznie z jednym zwycięstwem i bardzo solidną jazdą wygrał Ben Keating i Paul-Loup Chatin, właśnie z ekipy PR1/Mathiasen Motorsports #52. Z łączną notą 1995 punktów, zespół z Kalifornii, wygrał mistrzostwa IMSA w kategorii LMP2, jednak nie przyszło im to z łatwością. Do końca walczyli oni z dwoma innymi ekipami – Crowdstrike Racing, który przed sezonem połączył swoje siły z Algarve Pro Racing i TDS Racing #11. Pomimo dwóch zwycięstw, duet George Kurtz i Ben Hanley uplasowali się na drugim miejscu w «generalce» przegrywając o 37 punktów z PR1/Mathiasen Motorsports, zaś Steven Thomas, który w pełnym sezonie pojechał z Mikkelem Jensenem, przegrali w prototypie ORECA #11 o 53 oczka. Czwarte miejsce zajął Giedo van der Gande, który na zmianę jechał z Johnem Falbem, czy Francoisem Heriau. Holender w TDS Racing #35 zgromadził 1832 punkty. Piąte miejsce w klasyfikacji generalnej w klasie LMP2 zajął zespół Tower Motorsports #8, który także występował w mocno rotacyjnym składzie. Jeździli w nich m.in. Louis Deletraz, Ari Balogh, John Farano, Kyffin Simpson czy Scott McLaughlin. Ta ostatnia trójka wygrała jeden z trudniejszych wyścigów w sezonie IMSA, 12-godzinne zmagania na Sebring. Poza zwycięstwem w swojej kategorii, kierowcy Tower Motorsports #8 znaleźli się na podium w całym wyścigu, bez podziału na klasy. Szóste miejsce zajął zespół Era Motorsports #18, a siódme w pełnym sezonie – zawodnicy High Class Racing #20.

Choć w «generalce» ekipa Kurtza i Hanleya ostatecznie nie wygrała mistrzostwa w LMP2, to zupełnie na odwrót jest w klasyfikacji długodystansowej. To tutaj właśnie wspomniana dwójka przy pomocy m.in. byłego kierowcy Formuły 1, Estebana Gutierreza, Nolana Siegela i Matta McMurrego wygrali tę klasyfikację, dzięki drugiej pozycji w 24h Daytona, czy zwycięstwu na Watkins Glen, czy Petit Le Mans. 42 oczka to o 3 więcej od trójki zawodników z PR1/Mathiasen Motorsports #52 i o 8 od zawodników TDS Racing #11.

Proton Competition, który wygrał o włos wyścig na torze Daytona, nie jest brany w klasyfikacji generalnej LMP2. Start Orecki #55 był gościnny i to właśnie na słynnym torze w południowo-wschodniej części Stanów Zjednoczonych był najlepszy. Proton Competition #55 i zawodnicy – Francesco Pizzi, Fred Poordad, Gianmaria Bruni i James Allen startowali raz w kategorii LMP2.

Warte napomknięcia jest też fakt, że dzięki dobrym i solidnym wynikom w LMP2, George Kurtz został zwycięzcą nagrody Jima Truemana. Dzięki tej nagrodzie, Kurtz dostał automatyczne zaproszenie do udziału w najsłynniejszym, 24-godzinnym wyścigu Le Mans w 2024 roku.

Zupełnie inaczej wyglądała ostatnie rywalizacje w mistrzostwach IMSA ekip LMP3. Tutaj bezprecedensowo najlepszy był Gar Robinson, który w ekipie Riley Motorsports #74 wygrał aż 4 z 7 wyścigów, które odbywały się w tej kategorii. Wraz z Robinsonem w prototypie Ligiera startowali m.in. Felipe Fraga, czy Josh Burdon, a w wyścigu 24h Daytona pojechał z nimi Glenn van Berlo. Drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajął także prototyp Ligiera, ale ekipy JR III Racing #30. Co ciekawe, zespół nie pojechał w 24-godzinnym wyścigu na torze Daytona, ale to nie sprawiło, że w «generalce» team znalazł się na dalszej pozycji (wyniki prototypów LMP2 i LMP3 w 24h Daytona nie liczą się w ogólnej klasyfikacji, tylko do pucharu wyścigów długodystansowych). Garett Grist, który był jednym z głównych reprezentantów JR III Racing #30, zdobył 1945 punktów (co jest o ponad 200 punktów gorszym wynikiem, jak rezultat Robisona), wygrał Petit Le Mans z ekipą, przez co uplasowali się w końcowym rozrachunku na drugiej pozycji. Trzecie miejsce zajął zespół AWA Racing #13, która w przyszłym sezonie pojedzie w kategorii GTD. Oray Fidani i Matt Bell zdobyli 1882 punkty, które dały im ostatnie miejsce na podium w klasie LMP3.

Ogromna dominacja Riley Motorsports #74, przełożyła się w klasyfikacji długodystansowej. Poza wspomnianym Robinsonem, do mistrzowskiego prototypu LMP3 dołączyli Felipe Fraga i Josh Burdon. Cała trójka, jako jedyna zdobyła powyżej 42 punktów, pomimo braku sukcesu na 24h Daytona.

Dominacja Vasser Sullivan i Paul Miller Racing w autach GT3

W samochodach GT3, które brały udział w rywalizacji klas GT Daytona Pro i GT Daytona, takich wielkich emocji do końca nie było. Vasser Sullivan w składzie Ben Barnicoat i Jack Hawksworth bez większych problemów zdobyli swój pierwszy tytuł w klasie GTD Pro zbierając 3760 punktów, 4 pierwsze pola startowe i 2 zwycięstwa w 11 wyścigach sezonu 2023. Kierowcy Lexusa #14 pojechali gorszy wyścig tylko raz, na Petit Le Mans, gdzie sprawa tytułu była już przesądzona, trio Hawksworth, Barnicoat i kierowca w wyścigach długodystansowych, Kyle Kirkwood zakończyli przedwcześnie zmagania, a zawodnicy Vasser Sullivan zostali sklasyfikowani na 8 miejscu w klasie. Dwa razy więcej zwycięstw zgarnęli kierowcy WeatherTech Racing #79, a największym triumfem Daniela Juncadelli i Julesa Gounona były wygrane na Daytona i na Petit Le Mans. Mimo tego, kierowcy Mercedesa-AMG #79 zdobyli tylko jedno pole position i z dorobkiem 3648 punktów ukończyli sezon na drugim miejscu. Trzecie miejsce zajęli Jordan Taylor i Antonio Garcia z Corvette Racing #3. Zawodnicy słynnej już żółtej Corvette, wygrali w sezonie dwa wyścigi – na kanadyjskim torze Mosport i na VIRginia International Raceway. Ten rok dla Chevroleta Corvette C8.R bywał w kratkę, raz jechali znakomity wyścig, a czasami zdarzały się awarie, które wykluczały team Corvette z dobrych rezultatów.

Udanego sezonu nie może zaliczyć mistrz z 2022 roku w klasie GTD Pro, ekipa Pfaff Motorsports #9. Od samego początku borykali się z problemami nowego Porsche 911 GT3.R. W wyścigu 24h Daytona, to właśnie oni byli tłem dla reszty stawki aut GT3. Pfaff Motorsports #9 mimo problemów z tempem i złego balansu osiągów, potrafiło pojechać solidne zawody i zakończyć 24-godzinny klasyk na 5 miejscu w klasie. Klaus Bachler i Patrick Pilet do trzeciej ekipy tego sezonu stracili zaledwie 10 punktów, poza tym jako jedyni w stawce wygrali tylko jeden wyścig ze wszystkich ekip, które startowały we wszystkich rundach sezonu IMSA.

Największym przegranym tego sezonu jest ekipa Heart of Racing #23. Zespół, który w tym sezonie zapowiedział wskrzeszenie programu Astona Martina w hipersamochodach i modelu Valkyrie, miał bardzo nieudany rok w kategorii GTD Pro. Co prawda, Alex Riberas i Ross Gunn wygrali dwa wyścigi i byli dwukrotnie zdobywcami pierwszego pola startowego w swojej klasie, ale łączna zdobycz punkowa – 3427 punktów jest owocem słabych rezultatów, jakie auto #23 osiągało w reszcie sezonu.

Epizodycznie startowało również parę innych ekip w GTD Pro, m.in. Risi Competizione #62, które jeździło w całym cyklu wyścigów długodystansowych. 6h Watkins Glen i Petit Le Mans, zespół z Florydy ukończył na podiach. Start w Michelin Endurance Cup zaliczył też Iron Lynx #63, gdzie dwukrotnie zajął 4 miejsce w klasie.

W punktacji długodystansowej to jednak ekipa WeatherTech Racing #79 z Juncadellą i Gounonem była najlepsza. Mercedes-AMG #79 zdobył 42 oczka. Co ciekawe, na drugim miejscu znajduje się… trzeci zawodnik zespołu WeatherTech Racing, Maro Engel. Niemiec nie brał udziału w zawodach na Watkins Glen. Drugie miejsce dla ekipy Corvette Racing #3, a trzecie dla Garcii i Taylora, którzy łącznie uzbierali 38 punktów. Na podium znalazł się też zespół Vasser Sullivan #14.

Największą dominację doznaliśmy jednak w kategorii GTD. Najliczniej obsadzona i dająca najwięcej emocji, w tym sezonie był teatrem jednej ekipy – Paul Miller Racing #1. Madison Snow i Bryan Sellers zdobyli 3482 punkty, a przez 11 wyścigów, w których oni startowali, wygrali aż 5 z nich. To był dowód, w którym Sellers i Snow czasami byli szybsi od kierowców Pro. Drugie miejsce zajęli mistrzowie z zeszłego sezonu – Roman De Angelis, który współdzielił swojego Astona Martina z Marco Sorensenem. Kierowcy Heart of Racing #27 zdobyli łącznie 3221 punktów, a największym triumfem były dwa zwycięstwa – w 24h Daytona i na torze Lime Rock Park. Trzecie miejsce w generalce, już ze sporą stratą do lidera zdobyli Aaron Telitz i Frankie Montecalvo z Vasser Sullivan #12.

Przez cały sezon IMSA, w kategorii GTD przewinęło się aż 26 zespołów. Poza epizodycznymi występami m.in. Lone Star Racing w Indianapolis, czy Iron Lynx #19 na 24h Daytona, aż do dwunastu ekip, które przejechały wszystkie, 11 wyścigów w IMSA. Bez wątpienia, najbardziej charakterystycznym samochodem był AO Racing #80, które od 12h Sebring, występowało w malowaniu tzw. Rexy. Porsche 911 było pomalowane cało na zielono, a elementy karoserii nawiązywało do T-Rexa.

W klasyfikacji producentów króluje BMW – 3888 punktów, to o ponad 400 więcej niż Aston Martin, czy Porsche, które ma o 550 mniej niż bawarska marka.

Co ciekawe inaczej wyglądała klasyfikacja w Michelin Endurance Cup. To Kenton Koch, Mikael Greiner i Mike Skeen z Team Korthoff Motorsports #32 wygrali ten puchar punktując w najważniejszych wyścigach, a dokładniej w ich połowie. Team Korthoff Motorsports #32 uzbierało 32 oczka. Drugie miejsce zajęli zawodnicy Heart of Racing #27. Poza De Angelisem i Sorensenem, do Astona Martina zasiadał również Ian James, założyciel amerykańskiego zespołu. Ich wynik to 36 punktów. Na podium w tej klasyfikacji znaleźli się też zawodnicy Turner Motorsports #96 – Robby Foley, Michael Dinan i Patrick Gallagher uzbierali 31 punktów, tyle samo, co kierowcy Paul Miller Racing #1.

W punktacji producentów w klasyfikacji długodystansowej bez dwóch zdań najlepszy był Mercedes-AMG. Niemiecka marka miała łącznie 42 punkty, o dwa więcej niż BMW, czy o 5 niż Aston Martin.

Warte podkreślenia jest też to, że zdobywcą nagrody Boba Akina dla «kierowcy-dżentelmena» dla zawodnika auta GT jest Brendan Iribe, który solidną jazdą na Daytona, wraz z ekipą Inception Racing #70 uzyskał trzeci wynik w swojej klasie. Dzięki tej nagrodzie, kierowca z USA został zaproszony z automatu do 24-godzinnego klasyka, jakim jest wyścig Le Mans.

Z czym się pożegnamy w sezonie 2024 i co nowego nas czeka?

2023 rok to pożegnalny sezon dla prototypów LMP3. Wielu ekspertów i kibiców powątpiewało w sens istnienia tej kategorii, zważywszy na fakt, że ekipy LMP2 muszą mieć w składzie kierowcy z brązową kategorią FIA. Dużo osób naśmiewało się z prototypów LMP3, które niejednokrotnie były one zamieszane w incydenty wyścigowe. Poza tym konstrukcja LMP3 po raz pierwszy startowały w wyścigu długodystansowym dłuższym niż cztery godziny. Zazwyczaj, kończyło się to tak, że albo kierowca LMP3 brał udział w jakimś wypadku, albo Ligier lub Duqueine ulegało awarii.

Prototypy LMP3 wciąż będą pojawiać się w IMSA, jednak pojadą one w innej serii, która będzie towarzyszyć z tą główną.

Ważną zmianą będzie pojawienie się nowego, piątego wyścigu długodystansowego w IMSA. Kierowcy wszystkich 4 kategorii pojadą 22 września na Indianapolis Motor Speedway, podczas 6-godzinnego wyścigu Tirerack.com Battle on the Bricks. W tym sezonie, runda na Indianapolis była rundą sprinterską w IMSA. Oczywiście, wyścig ten zaliczany będzie do punktacji długodystansowej. Poza tą zmianą, po rocznej przerwie powraca tor uliczny na Detriot w stanie Michigan.

Niestety, z kalendarza z przyszłego sezonu wypadł tor Lime Rock Park, który jest częścią IMSA od 2015 roku. Runda, nazywana Northeast Grand Prix ostatnio gościła 22 lipca, gdzie startowały dwie kategorie – GTD Pro i GTD. Zwycięzcami okazały się dwa samochody Heart of Racing, które wystawiały auta Astona Martina.

Dodatkowo na Mosport, podczas Chevrolet Grand Prix, zawodnicy GTP będą mieli dłuższą przerwę, spowodowaną utratą zgłoszeń, właśnie na jedynym kanadyjskim wyścigu przyszłego sezonu. W Ontorio pojadą prototypy LMP2 oraz auta GTD Pro i GTD.

W 2024 roku nie zobaczymy ekipy Meyer Shank Racing #60, która była ostatnim mistrzem serii w kategorii Daytona Prototype international. Dodatkowo, choć nielegalnie, zespół Acury #60 był pierwszym zwycięzcą w nowej erze prototypów, a triumf na 24h Daytona odbił się szerokim echem. Powodem jest skupienie się Meyer Shank Racing na wyścigach IndyCar, a #60 być może pojawi się w 2025 roku na padoku w IMSA.

2024 rok to też pożegnanie z WeatherTech Racing #79, które od paru lat też jeździł w pełnym sezonie IMSA. Tegoroczny sezon był bez wątpienia jednym z bardziej udanych dla ekipy Mercedesa, która wygrała w swojej klasie 24h Daytona, czy inny długodystansowy klasyk, Petit Le Mans.

Z innych informacji, to ekipa Turner Motorsports wystawiać będzie (póki co) jeden samochód w kategorii GTD. Przez to Bill Auberlen, który startuje w IMSA od 1984 roku, nie pojedzie w BMW ekipy Turner Motorsports. Wright Motorsports wystawiać będzie jeden samochód, bez wystawiania drugiego Porsche w wyścigach długodystansowych. Również jeden prototyp wystawiać będzie TDS Racing, który wycofał numer 35 ze startów w przyszłym roku.

Od przyszłego sezonu po raz pierwszy zobaczymy w akcji prototyp Lamborghini SC63 z podwójnym turbo V8 i podwoziem od Ligiera. Ekipą, która podejmie się walki o najlepsze pozycje w klasie GTP będzie Iron Lynx. Przed wycofaniem się Meyer Shank Racing #60, było wiadome, że drugi prototyp Acura ARX-06 wystawiany będzie przez Wayne Taylor Racing, który przy współpracy z Andretti Global pojedzie z dwoma samochodami na przyszły sezon IMSA. Poza tym prywatne Porsche 963 – JDC-Miller Motorsports #5 i Proton Competition #59 pojadą od rundy 24h Daytona.

Ciekawie zapowiada się rywalizacja w klasie LMP2 – klasie, która dla polskiego kibica będzie bardzo ważna. Inter Europol Competition po wycofaniu przez WEC klasy LMP2 w sezonie 2024 z prawie całego sezonu (poza 24h Le Mans), próbował przenieść się do IMSA, zgłaszając swoją kandydaturę do wystartowania w całym sezonie. Ta sztuka początkowo się nie udała, jednak dzięki dogadaniu się z mistrzowską ekipą z tego sezonu, po raz pierwszy od 4 lat, zespół Inter Europol Competition pojedzie w całym cyklu IMSA w 2024 roku. Inter Europol Competition wystawiać będzie jeden prototyp ORECA 07, a pełna nazwa ekipy to Inter Europol Competition by PR1/Mathiasen Motorsports #52. Parę ekip przeniosło swoje «manatki» z klasy LMP3 do LMP2 – tak zrobił m.in. zespół Riley #74, który w tym roku był mistrzem serii w swojej kategorii, czy Sean Creech Motorsports #33. Ten drugi po raz pierwszy wystawiać będzie Ligiera JS P217 i to jest też swoisty powrót tego prototypu w serii IMSA. W 2024 roku zobaczymy też dwa prototypy United Autosports, które w 2018 roku, po raz ostatni wystartowały podwójnie w 24h Daytona.

W przyszłym sezonie zobaczymy też wyścigowy debiut Forda Mustanga w specyfikacji GT3. Ford Multimamatic Motorsports wystawiać będzie dwa samochody z numerami 64 i 65. Przenosiny z GTD do GTD Pro zastosowało parę ekip, w tym mistrzowski Paul Miller Racing #1, który zapowiadał wcześniej przejście swoim BMW M4. Również SunEnergy1 Racing, który startował do tej pory w jednej rundzie serii IMSA, a także ekipy AO Racing i Kellymoss with Riley pojadą w kategorii GTD Pro. Zapowiedziano również zmianę w zespole Pfaff Motorsports #9 – zamiast Porsche 911 GT3, kanadyjski team, wybierze w 2024 roku auto McLarena.

Jak zwykle najliczniejszą grupę stanowią zespoły i kierowcy aut GTD. Poza stałymi już składami jak Magnus Racing #44, Korthoff/Preston Motorsports #32, Vasser Sullivan #12, a także Inception Racing #70 i Forte Racing #78, to zobaczymy też nowe twarze, czy też samochody. Warte zaznaczenia jest fakt, że Proton Competition, który w 2023 roku wygrał wyścig 24h Daytona w klasie LMP2, w przyszłym sezonie wystartuje w kategorii GTD, co ciekawe wystawiając Forda Mustanga GT3, o którym wcześniej już pisałem. Zespół MDK Motorsports, stworzony przez Marka Kvamme wystawiać będzie dwa Porsche 911 GT3 R. Andretti Motorsports, które w tym roku jechało Astonem Martinem Vantage GT3 w wybranych rundach sprinterskich, w przyszłym sezonie wystawiać będzie dwa samochody, ze współpracą z Wayne Taylor Racing. Auto #43 pojedzie jako Porsche 911 GT3 R, a #45 – Lamborghini Huracan GT3 Evo 2. Przenosiny z klasy LMP3 do GTD, zastosował kanadyjski zespół AWA Racing, która z podobnymi numerami, jakimi startowała w tym roku, pojadą nowym Chevroletem Corvette Z06 GT3.R, która będzie miała również swoich przedstawicieli w kategorii GTD Pro.

Warto też wspomnieć, że niektóre ekipy, będą startować w wybranych rundach długodystansowych, lub tylko w 24h Daytona. Takimi zespołami są m.in. Iron Lynx, Iron Dames, Triasi Competizione, czy wspomniane już SunEnergy1 Racing.

Nowe (stare) twarze w kategoriach GTP i LMP2

Cadillac Racing #01 pojedzie w starym składzie – Renger van der Zande i Sébastien Bourdais będą ponownie walczyć o punkty i zwycięstwa w żółtym prototypie Cadillaca. Do wyścigów długodystansowych dołączy ponownie Scott Dixon.

Po raz kolejny, Ben Keating spróbuje pojechania w dwóch kategoriach jednocześnie, podczas jednego wyścigu. Oczywiście mowa tutaj o 24h Daytona, gdzie Teksańczyk pojedzie w JDC-Miller Motorsports #5 (kategoria GTP) oraz United Autosports #2 (LMP2). Poza tym, w prototypie Porsche 963 nazwanym pieszczotliwie «banana boat» w pełnym sezonie IMSA pojadą Tijmen van der Helm i Richard Westbrook, zaś w wyścigach długodystansowych dołączy Phil Hanson.

Bez większych zmian jest w prototypie Team Penske #6 – tutaj wciąż jeździć będzie duet Tandy-Jaminet. Większą zmianą jest w prototypie #7 – tutaj Penske zadecydowało zamienić kierowcę, który startuje w Mistrzostwach Świata w wyścigach długodystansowych z kierowcą serii IMSA. Mowa o wymianie Matta Campbella na Dane’a Camerona, który pojedzie w pełnym sezonie wraz z Felipe Nasrem. Do prototypów Porsche Team Penske #6 i #7 w wyścigach długodystansowych dołączą Kevin Estre i Laurens Vanthoor, zaś w drugim prototypie – Josef Newgarden i Matt Campbell.

Ciekawą ekipę zmontował Wayne Taylor Racing w kolaboracji z Andretti Autosport – w #10 standardowo powraca duet Albuquerque-Taylor, którym pomagać będzie Brendon Hartley oraz Marcus Ericsson na 24h Daytona. Drugi samochód WTR #40 to powracający do ekipy Jordan Taylor i Louis Delétraz, były kolega Roberta Kubicy z ekipy WRT. W wyścigach długodystansowych w prototypie Acura #40 pojedzie Colton Herta, a na 24h Daytona pomagać im będzie Jenson Button, mistrz świata Formuły 1 z 2009 roku.

Do ścigania w IMSA powracają też ekipy BMW Team RLL, ale z innymi zawodnikami niż dotychczas. Wiadome jest do tej pory to, że w #24 wystartują Augusto Farfus, Jesse Krohn i Dries Vanthoor, a w #25 – Connor de Phillippi, Nick Yelloly i Maxime Martin.

Mistrzowski zespół, Action Express Racing #31, też postawił na zmiany względem tego roku. Cadillac #31 będzie prowadzony przez cały sezon wraz z Deranim, a także Jackiem Aitkenem, który zastąpi Alexa Simsa. Do wyścigów długodystansowych dołączy mistrz serii z 2022 roku, Tom Blomqvist.

Proton Competition #59, który zapowiedział, że pojedzie w całym cyklu serii IMSA w 2024 roku w składzie Neel Jani i Gianmaria Bruni. Nie wiadomo, kto będzie wspomagał włosko-szwajcarski duet w wyścigach endurance. Wiadomo z kolei, kto jest jedynym kierowcą Lamborghini LMDh, ekipy Iron Lynx #63. Andrea Caldarelli, póki co jest jedynym zawodnikiem zapowiedzianym na wyścigi długodystansowe w IMSA. Debiut Lamborghini jest zapowiadany na wyścig 12-godzinny na torze Sebring.

W klasie LMP2, również zobaczymy ciekawe nazwiska – Colin Braun dołączył do George Kurtza w Crowdstrike Racing #04 i ten duet zobaczymy w pełnym sezonie IMSA. W United Autosports zobaczymy dwa duety, które pojadą pełny sezon. Jeden to Ben Keating, który pojedzie przy współpracy z Benem Hanleyem. Drugi ma tworzyć Dan Goldburg i Paul Di Resta. W tym drugim, były zawodnik Formuły 1, nie pojedzie w każdym wyścigu IMSA, ze względu na to, że jest on częścią programu hipersamochodu Peugeota. Do United Autosport na wyścig 24h Daytona dołączą zawodnicy IndyCar ekipy McLarena – Felix Rosenqvist i Pato O’Ward. W wyścigach długodystansowych pomagać będzie Nico Pino, były zawodnik m.in. Inter Europol Competition w kategorii LMP3.

Powrót do ścigania w klasie LMP2 zapowiedział Tower Motorsports #8, który to w 24h Daytona pojedzie w składzie: John Farano, Michael Dinan, Scott McLaughlin i Ferdinand Habsburg. Dla Farano to powrót do ścigania od momentu kontuzji, jakiej się nabawił podczas wyścigu na Laguna Seca. Co ciekawe Kanadyjczyk w pełnym sezonie zasiądzie obok Charlie Eastwooda w prototypie ORECA, jednak Irlandczyk, na 24-godzinnego klasyka zamieni prototyp LMP2 na Chevroleta Corvette ekipy AWA Racing.

Również TDS Racing #11 pojedzie w pełnym sezonie IMSA. Mikkel Jensen i Steven Thomas ponownie zasiądą za kółkiem żółto-czerwonego prototypu LMP2, a w wyścigach długodystansowych pomagać im będzie Hunter McElrea, nowozelandzki kierowca serii Indy NXT Series, który w 2023 roku finiszował na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. Do tego trio dołączy Charles Milesi, 22-letni syn Patrice, który też był kierowcą wyścigowym. Dla francuza to drugie podejście do wyścigu 24h Daytona – w 2021 roku był zawodnikiem Racing Team Nederland.

W LMP2 zobaczymy też kierowców Era Motorsports #18 i High Class Racing #20. W pierwszym przypadku ponownie zobaczymy na starcie Dwighta Merrimana, Ryana Dalziela i Christiana Rasmussena. W drugim pojedzie Dennis Andersen z Sethem Lucasem w pełnym sezonie.

W jedynym Ligierze zespołu Sean Creech Motorsports #33 pojedzie ponownie Joao Barbosa i Lance Willsey. Resztę kierowców prototypu #33 poznamy prawdopodobnie w przeciągu tego miesiąca.

Ekipa PR1/Mathiasen Motorsports we współpracy z Inter Europol Competition, póki co, nie ma ogłoszonych zawodników na sezon 2024. Jedyną wiadomą jest to, że zawodnikiem w Michelin Endurance Cup będzie Kuba Śmiechowski. Manager ekipy PR1/Mathiasen Motorsports #52 jest na etapie poszukiwania kierowcy z brązową kategorią FIA, gdyż to jest wymóg, aby zespół LMP2 mógł występować w serii IMSA. Dla przypomnienia, wcześniejszym takim kierowcą w PR1 był Ben Keating.

Nowy zespół w LMP2, Riley Motorsports #74 pojedzie w pełnym składzie z Gar Robinsonem i Felipe Fragą. Do wyścigów długodystansowych dołączy Josh Burdon, a na 24h Daytona pojedzie inny Brazylijczyk, Felipe Massa. Były zawodnik Ferrari, czy Williamsa w Formule 1, zadebiutuje na 24-godzinnym klasyku w prototypie LMP2.

Do rywalizacji w LMP2 powraca też AF Corse #88, który pojedzie z Luisem Perezem Companc, Nicklasem Nielsenem i Lilou Wadoux. Nie jest znany jeszcze czwarty zawodnik włoskiej ekipy.

AO Racing też będzie wystawiać prototyp LMP2, poza tym, że będą mieli też swoich przedstawicieli w GTD Pro. W pełnym sezonie AO Racing #99 pojedzie PJ Hyett i Paul-Loup Chatin.

Przetasowania w kategoriach GTD Pro i GTD

Ekipy GTD i GTD Pro w przyszłym sezonie będą stanowić największą część stawki. 38 ekip, w którym pojadą kierowcy każdej kategorii. W GTD Pro pojedzie 10, zaś w GTD – 11 producentów różnych marek – Acura, Aston Martin, BMW, czy McLaren.

Jednym z pierwszych ekip, które określiły swoje zamiary był Paul Miller Racing #1. Mistrzowski zespół z tego sezonu w kategorii GTD nie miało sobie równych, a czasami byli oni szybsi od samochodów GTD Pro. Madison Snow poza tym został kierowcą kategorii złotej wg standardów FIA, przez co nie spełniałby warunków do startów w klasie GTD. Do Snowa dołączy Bryan Sellers, a na mistrzostwa długodystansowe pojedzie też Neil Verhagen, kierowca fabryczny BMW M Motorsport. Na 24h Daytona pojawi się też Sheldon van der Linde.

Corvette Racing zapowiedziało powrót do dwóch samochodów wystawianych w GTD Pro. Powracający do ekipy Alexander Sims ma zamienić odchodzącego do Wayne Taylor Racing, Jordana Taylora. Brytyjczyk w pełnym sezonie IMSA pojedzie z weteranem ekipy Corvette, Antonio Garcią. Wspomagać ich w rundach Michelin Enudrance Cup, będzie Daniel Juncadella, który od listopada został on kierowcą fabrycznym Corvette. Drugą Corvette będzie prowadzona przez Tommego Milnera i Nicka Catsburga. Dla tego drugiego to debiut w startach pełnego sezonu na torach Ameryki Północnej. Do duetu Milner-Catsburg dołączy Earl Bamber.

Pfaff Motorsports, który ten sezon zaliczył do średnio-udanych, w przyszłym sezonie nie tylko zmienia samochód, ale i skład ekipy. Marvin Kirchhoefer i Oliver Jarvis będą zasiadać w pełnym sezonie IMSA w 2024 roku, zaś James Hinchcliffe dołączy do duetu McLarena w Daytona, Sebring i na Road Atlanta. Czwartym zawodnikiem Pfaff Motorsports jest zwycięzca Indy 500 z 2016 roku, Alex Rossi.

Bez większych zmian jest w mistrzowskiej ekipie Vasser Sullivan #14 – Ben Barnicoat i Jack Hawksworth będą bronić tytułu, który zdobyli w 2023 roku. Poza tym Kyle Kirkwood dołączy do brytyjskiego duetu, jako zawodnik Michelin Endurance Cup.

Iron Lynx po raz kolejny wystawiać będzie trzy samochody w kategoriach GTD i GTD Pro. W tej drugiej, ponownie zobaczymy Lamborghini Huracan GT3 Evo 2, który będzie prowadzony przez Jordana Peppera, Mirko Bortolottiego, Andrea Caldarelli i Franca Pererę.

W Heart of Racing #23 ponownie pojawi się duet Ross Gunn i Alex Riberas, jednak ich kierowcą na wyścigi Michelin Endurance Cup będzie Mario Farnbacher, który wcześniej występował w Gradient Racing. To też będzie debiut Astona Martina Vantage GT3 w nowej specyfikacji Evo.

Zapowiedziano też powrót do startów w IMSA ekipy Risi Competizione #62, która ponownie pojedzie w wybranych wyścigach sezonu. Do czerwonego Ferrari 296 GT3 wsiądą Davide Rigon, Daniel Serra i Alessandro Pier Guidi.

Ekipę fabrycznego Forda będzie reprezentować zespół Multimatic. W składzie pojawiły się dwie pary, które będą jechać w pełnym sezonie IMSA. Są to Joey Hand i Dirk Mueller, oraz Harry Tincknell i Mike Rockenfeller.

Jedno z dwóch Porsche w GTD Pro – AO Racing #77 będzie wystawiane przez Sebastiana Priaulx i Laurin Heinricha, zawodnika DTM i mistrza niemieckiej serii Porsche Carrera Cup z 2022 roku. Nie są znani jeszcze kierowcy, którzy pojadą z duetem Priaulx-Heinrich w wyścigach długodystansowych.

Do tej pory nie znamy też kierowców, którzy zasiądą za kierownicą Mercedesa-AMG ekipy SunEnergy1 Racing #75 oraz Porsche zespołu Kellymoss with Riley #92.

W klasie GTD ponownie do walki o wysokie pozycje przystąpi Triarsi Competizione #023 w Ferrari 296. Ekipa ta ma uczestniczyć tylko w Michelin Endurance Cup, a zawodnikami na 24h Daytona będą Riccardo Agostini, Alessio Rovera, Charlie Scardina i Onofrio Triarsi. To jedna z czterech ekip, która w GTD będzie wystawiać samochód Ferrari.

W zespole Vasser Sullivan #12 doszło do zamiany kierowców – Parker Thompson zastąpi Aarona Telitza w roli kierowcy «na pełny etat». Amerykanin wciąż w Lexusie #12 będzie jechał, jednak jako zawodnik w wyścigach długodystansowych. Kolegą zespołowym w sezonie Thompsona będzie Frankie Montecalvo. Nie ogłoszono jeszcze czwartego kierowcy, który pojedzie w 24-godzinnym wyścigu na Daytona.

Jednym z zespołów, którzy przenieśli się z nieistniejącej już kategorii LMP3 w IMSA jest ekipa AWA Racing. Kanadyjski zespół postanowił jednak nie pójść w ślady konkurentów i wystawiać ona będzie 2 Chevrolety Corvette w specyfikacji GT3. Zawodnicy ponownie mają przydzielone numery 13 i 17, a duety na pełny sezon są podobne do tych, które startowały w 2023 roku. #13 to kierowcy Matt Bell i Orey Fidani, zaś #17, Nico Varrone i Anthony Mantella. Do tych dwójek na wyścigi długodystansowe dołączą odpowiednio Lars Kern i Thomas Merrill. W 24h Daytona do #13 i #17 dojdą Alex Lynn i Charlie Eastwood.

Kolejnym Ferrari w stawce jest AF Corse #21 z Kei Cozzolino, Francoisem Heriau i Simonem Mannem. Tak, jak w przypadku #023, samochód AF Corse pojawi się tylko w rundach długodystansowych. Nie jest znane czwarte nazwisko kierowcy, który pojedzie w 24h Daytona.

W Heart of Racing #27 zastosowano również zamianę, taką jaką użyto w Vasser Sullivan #12 – kierowcami na pełny sezon w tegorocznym triumfatorze 24h Daytona będą założyciel ekipy, Ian James i Roman De Angelis. De Angelis jest aktualnie kierowcą kategorii złotej, dlatego duet z Sorensenem nie miałby większego sensu, gdyby wyrażono chęć startu w kategorii GTD. Dlatego Marco Sorensen pojedzie tylko w wyścigu na torze Daytona, a w wyścigach Michelin Endurance Cup, pomagać im będzie Zacharie Robichon, mistrz kategorii GTD w 2021 roku.

Bez zmian jest za to w ekipie Korthoff/Preston Motorsports #32. Do ekipy Mercedesa-AMG GT3 ponownie dołączą Mikael Greiner oraz Mike Skeen. Kenton Koch pojedzie w wyścigach długodystansowych, a w 24h Daytona dołączy Maximilian Goetz.

Jedynym Ferrari 296 na cały sezon IMSA będzie ekipy Conquest Racing #34. To powrót po wielu latach tego zespołu do stawki. Jednym z zawodników auta #34 będzie dobrze znany nam Alberto Costa, który w 2023 roku wygrał Le Mans 24h z polską ekipą Inter Europol Competition. Do Hiszpana na cały sezon dołączy Manny Franco, zaś w rundach długodystansowych i na wyścig 24h Daytona odpowiednio pojadą Cedric Sbirrazzuoli i Alessandro Balzan.

Poza AWA Racing, również i Andretti Autosport przeniosła się z klasy LMP3 do GTD. W samochodzie #43 pojadą Jarett Andretti i Gabby Chaves na cały sezon IMSA, a Scott Hargrove dołączy do ekipy w wyścigach długodystansowych. Nie jest jeszcze znany czwarty zawodnik zespołu, który pojedzie w 24h Daytona. Druga ekipa Andrettiego, która połączyła siły z Wayne Taylor Racing, po pierwsze zmieniła numerację, a także samochód. Na cały sezon IMSA, zawodnicy Lamborghini Huracan #45 pojadą w składzie Danny Fornal i Kyle Marceli. Duet ten w tym sezonie wygrał tytuł północnoamerykańskiej serii Lamborghini Super Trofeo. Poza Fornalem i Marcelim, do wyścigu 24h Daytona dołączą Graham Doyle i Ashton Harrison. Ten pierwszy to 17-letnia wschodząca gwiazda północnoamerykańskiej serii Lamborghini Super Trofeo i to on będzie zawodnikiem, który pojedzie jeszcze w 4 innych wyścigach Michelin Endurance Cup.

Do ponownego ścigania i walki o pozycje zagwarantuje nam Magnus Racing #44, który powraca do GTD z Astonem Martinem. W pełnym sezonie, znowu zobaczymy duet Andy Lally i John Potter, a trio uzupełnia Spencer Pumpelly, który, jak co roku, pojedzie w Michelin Endurance Cup. Nie jest znane czwarte nazwisko kierowcy.

Ostatnim Ferrari, które jest rozpoznawalne ze względu na kolor jest ekipy Cetilar Racing #47. Włoski team pojedzie ponownie tylko w pięciu wyścigach Michelin Endurance Cup, a trio, reprezentujące niebieskie 296 GT3 będzie Eddie Cheever III, Roberto Lacorte i Giorgio Sernagiotto. Ekipa nie podała jeszcze czwartego nazwiska, które wystartuje w #47 na 24h Daytona.

Jak na razie poznaliśmy dwa nazwiska w ekipie MDK Motorsports, które stworzyło kolaborację z duńskim zespołem wyścigowym, High Class Racing. Na pełny sezon IMSA ekipa #86 stworzyła duet Fjordbach-Li, czyli były zawodnik LMP2 zespołu High Class oraz kierowcę NTE Sports #42 na wyścig 24h Daytona. Nazwiska dwóch pozostałych kierowców poznamy wkrótce.

Trzeci raz z rzędu duet Russell Ward i Philip Ellis pojadą w Mercedesie ekipy Winward Racing #57. Zwycięzcy z 2021 roku pojadą w składzie z Indy Dontje w Michelin Endurance Cup i Danielem Moradem w 24h Daytona.

Iron Dames ponownie pojawi się na starcie 24-godzinnego wyścigu na torze Daytona, a także w czterech innych zawodach, zaliczanych do klasyfikacji długodystansowych. Poza Sarah Bovy, Rahel Frey i Michelle Gatting, ma się też pojawić czwarte nazwisko zawodniczki, która ma pojechać na florydzkim torze wyścigowym. Iron Lynx #60 ma pojechać w wybranych wyścigach długodystansowych, a póki co, zawodnikami, którzy są potwierdzeni w starcie do 24h Daytona są Claudio Schiavoni i Matteo Cressoni.

Ponownie w ekipie Gradient Racing #66 zobaczymy zawodniczki Sheena Monk i Katherine Legge w jedynej Acurze NSX GT3 w stawce. Nazwiska dwóch innych kierowców w #66, nie są jeszcze znane.

W ekipie Inception Racing #70, która ma wsparcie Optimum Motorsport, do niezmienionego trio (Brendan Iribe, Frederik Schandorff i Ollie Millroy) dołączył Tom Gamble, kierowca fabryczny McLarena.

Zwycięzcy Petit Le Mans w swojej kategorii, Forte Racing #78 ponownie wystawiać będzie jechało w całym sezonie IMSA. Lamborghini Huracan będą współdzielić Misha Goikhberg i Loris Spinelli. Nazwiska dwóch kierowców, którzy pojadą w wyścigach długodystansowych nie są jeszcze znane.

Turner Motorsports wystawiać będzie tylko jedno BMW i to bez Billa Auberlena, weterana północnoamerykańskich wyścigów długodystansowych. Poza Robbym Foleyem i Patrickiem Gallagherem, do tego duetu dołączą Michael Dinan i Jens Klingmann. Ten drugi pojedzie tylko w 24-godzinnym klasyku na Daytona.

Tylko trzy zespoły GTD zostały zgłoszone do startu wyłącznie w 24h Daytona. Są to Proton Competition #55 (Ford), MDK Motorsports #53 (Porsche) i Lone Star Racing #80. Z tych zespołów nikt jeszcze nie ogłosił składu kierowców.

Również dwa Porsche 911 ekip Wright Motorsports #120 i Kellymoss with Riley #91 nie ogłosiły zawodników, którzy mają startować w przyszłym sezonie IMSA.

Start 62 edycji wyścigu 24h Daytona przypada w sobotę 27 stycznia 2024 roku. Wcześniej jednak, 19 – 21 stycznia odbędą się tzw. testy przed wspomnianym już wyścigiem 24-godzinnym. Zwieńczeniem tych testów zwanym Roar Before the Rolex 24, są kwalifikacje w tradycyjnym wydaniu.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze