Co knuje Ferrari?

Coraz więcej informacji wskazuje, że Ferrari poważnie rozważa swój powrót do wyścigów Endurance z własnym prototypem. Emocje wzbudza szczególnie zdjęcie ukazujące "wyścigową" wersję modelu LaFerrari.

Tajemnicze zdjęcie prezentujące zakamuflowany supermodel LaFerrari z dużym tylnim skrzydłem i kilkoma innymi elementami sugerującymi wyścigowe zastosowanie auta, niedawno zaprezentowane zostało przez włoskie pismo Autosprint. Co więcej, wkrótce w sieci pojawił się także film prezentujący podobne LaFerrari, tyle, że bez wyścigowego spoilera – za to z dźwiękiem wyraźnie różniącym go od typowego silnika V12. Razem z wypowiedziami prezydenta Ferrari, Luca di Montezemolo, zdjęcia te wzbudzają poważne zainteresowanie fanów włoskiej marki – szczególnie tych, którzy oczekują na powrót producenta z Maranello do wyścigów Endurance w kategorii prototypów.

Jakie opcje brane są tu pod uwagę? Pierwsza z nich to wejście Ferrari do kategorii LMP1 z pojazdem, którego jednostką napędową miałby być silnik V6 turbo pochodzący z Formuły 1. Za tą opcją przemawia fakt, że nowe motory stosowane od sezonu 2014 w F1 (1.6-litrowe, turbodoładowane V6), po pewnych modyfikacjach mogłyby być zastosowane w prototypach LMP1 – choć wciąż pod znakiem zapytania stałaby ich wytrzymałość w czołowym wyścigu długodystansowym – Le Mans 24h. Podejrzanie brzmi tu także odgłos silnika dochodzący z Ferrari na filmiku prezentującym owe wyścigowe LaFerrari – niezbyt komponuje się on z tym oddawanym przez nowe silniki F1...

Autosprint wskazuje tu więc inną opcję – owy odgłos pasuje bardziej do doładowanego silnika V8 – a taki, w połączeniu z napędem hybrydowym, byłby dobrym pomysłem na jednostkę napędową nowego prototypu LMP1. Czyżby więc Ferrari miało pod płaszczykiem wyścigowego LaFerrari testować całkowicie nowy silnik, w ukryciu przygotowywany specjalnie pod swój prototyp LMP1?

Filmik z zakamuflowanym Ferrari - TUTAJ

Są jednak i tacy, którzy widzą tą sprawę o wiele bardziej sceptycznie. Niektórzy obserwatorzy pozostają przy teorii, iż cała ta sprawa to po prostu testowanie nowego silnika z F1 pod płaszczykiem wyścigowego LaFerrari – wszystko po to, by obejść restrykcje dotyczące takich testów zastosowane w Formule 1. Inni przypominają o Maserati MC12 – wariacji powstałej na podstawie Ferrari Enzo Ferrari, bardziej usportowionej i bezkompromisowej. Co prawda, owe Maserati przeznaczone było do startów w wyścigach GT – być może jednak, Ferrari chce znów stworzyć taki bardziej agresywny pojazd, tym razem już pod własną marką. Podobnie zresztą mówi się o Ferrari FXX – niedopuszczonym do ruchu drogowego modelu, w którym Ferrari badała rozwiązania pochodzące bezpośrednio z Formuły 1.

Pojawiają się w końcu i takie teorie, które jak na razie nie mają praktycznie żadnego potwierdzenia. Jako, że model widziany na torze byłby zbyt zaawansowany jak na kategorię GTE, a zbyt prosty jak na prototyp LMP1 – niektórzy kibice twierdzą, że Ferrari planuje swój powrót do wyścigów, ale nie w Europie – ale w Stanach Zjednoczonych. Owe wyścigowe LaFerrari miałoby być nowym prototypem Daytona, który być może zobaczymy w 2015 roku w serii United SportsCar Championship. Drugą opcją jest natomiast wariacja modelu LaFerrari dla jakiegoś bogatego klienta, dla którego nawet standardowy, czołowy model marki z Maranello to za mało. Skoro Sułtan Brunei zażyczył sobie model F50 Samochóde, a James Glickenhaus przerobił Enzo na P4/5 – to kto wie?

My liczymy jednak na jedną z pierwszych dwóch opcji – i oczekujemy, że za rok, Ferrari powróci do walki w Le Mans ze swoim własnym prototypem LMP1. Pojedynek prototypów Porsche i Ferrari na Pętli de la Sarthe? Czy ktoś jest przeciw? 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze