GP2 & Podsumowanie soboty

W sobotę na torze Spa Francorchamps miała miejsce sesja kwalifikacyjna serii GP3, a także 2 wyścigi, najpierw GP2, a nastepnie GP3. We wszystkich sesjach nie brakowało emocji, a smaku do rywalizacji dodawała jeszcze pogoda, której mimo najszczerszych chęci nie udało się przewidzieć. Na torzew trakcie dnia panowały zmienne warunki. Niektórzy z pewnością mogą zaliczyć ten dzień do udanych, jednakże jest również grupa zawodników, która jak najszybciej chciałaby o nim zapomnieć. Zapraszamy do lektury.

Kwalifikacje GP3

1. Luca Ghiotto, Trident

2. Emil Bernstorff, Carlin

3. Jimmy Eriksson, Korianen GP

Pierwszą sesją w dniu dzisiejszym, jak zawsze, były kwalifikacje serii GP3, które odbyły się na mokrym torze. Z nieba siąpił deszcz, który zmusił zawodników do założenia opon przejściowych. Pierwszą ofiarą tych zdradliwych warunków padła Carmen Jorda, która rozbiła swój samochód już podczas okrążenia rozgrzewkowego.

Reszta stawki zdołała bezkolizyjnie zapoznać się z mokrą nawierzchnią i zacząć walkę o pole position. Dłuższy czas na prowadzeniu plasowali się Richie Stanaway i Alex Lynn, jednakże podczas drugiego stintu spotkała nas dość duża niespodzianka, w postaci bardzo dobrego czasu Luci Ghiotto. Nawet dla fanów, którzy śledzą regularnie wyścigi niższych serii nazwisko to może pozostawać nieznane, ponieważ Luca zalicza na Spa swój debiut w mistrzostwach GP3, w barwach ekipy Trident, która przed tą rundą całkowicie wymieniła swój skład kierowców. Włoch w tym sezonie startował wcześniej w Formule Renault 3.5 i zazwyczaj plasował się w środku stawki.

Nikt z zawodników, którzy startują w GP3 od początku sezonu nie był w stanie odebrać Luce najlepszego rezultatu, a drugi Emil Berstorff z ekipy Carlin odnotował czas gorszy od zwycięzcy kwalifikacji aż o 0.3s. Czołową trójkę uzupełnił Jimmy Eriksson, startujący w barwach Korianen GP.

Na konferencji prasowej po kwalifikacjach dowiedzieliśmy się od zwycięzcy, że nadal nie może uwierzyć, że to właśnie on odnotował najlepszy czas. Warto jednak zwrócić jeszcze uwagę na warunki jakie panowały na torze zarówno podczas treningu, jak i kwalifikacji, co również podkreślił Ghiotto. Jego jedyne doświadczenie w GP3 ogranicza się bowiem tylko to tych dwóch sesji i nie miał jeszcze okazji jeździć samochodem GP3 po suchym torze, dlatego wyścig będzie ciekawy.

Dla Emila Bernstorffa drugie pole startowe wydawało się chlebem powszednim, natomiast Jimmy Eriksson był bardzo zadowolony, czego powodem z pewnością mogą być gorsze pozycje Richie Stanawaya i Alexa Lynna.

 

Pierwszy wyścig GP2

1. Raffaele Marciello, Racing Engineering

2. Stoffel Vandoorne, ART Grand Prix

3. Johnny Cecotto, Trident

Pierwszy wyścig GP2 rozpoczął się na mokrym torze. Startujący z pole position Stoffel Vandoorne utrzymał prowadzenie i prowadził stawkę przez większą część wyścigu. Jolyon Palmer zepsuł start i już na pierwszym kółku stracił wiele pozycji. Za faworytem miejscowej publiczności podążali Raffaele Marciello, Johnny Cecotto, Mitch Evans i Adrian Quaife Hobbs.

Sytuacja na torze była dość chaotyczna. Swój wyścig już na pierwszym okrążeniu zakończył reprezentant ekipy Venezuela GP Lazarous, Conor Daly, który wypadł na pobocze w drugim sektorze. Amerykanin przyznał później w rozmowie z naszym portalem, że jechał na czuja, a jego widoczność była zerowa. Nagle zblokował lewe przednie koło, czego efektem było wypadniecie na pobocze. W połączeniu ze wzmagającym się deszczem Charlie Whiting zdecydował się na wstrzymanie wyścigu na kilkanaście minut, aż sytuacja się nieco uspokoi.

Po chwilowej przerwie zawodnicy wrócili do walki, jednak klasyfikacja uległa zmienię dopiero po pit stopach. Na nowym komplecie przejściowych opon bardzo dobrze zaczął spisywać się Raffaele Marciello, który najpierw poradził sobie z Johnnym Cecotto, a następnie rzucił się w pogoń za liderującym Stoffelem Vandoorne. Włoch dogonił i wyprzedził Belga na kilka okrążeń przed końcem wyścigu, co nie spodobało się licznie zgromadzonym wokół toru kibicom z Belgii. Na konferencji prasowej po wyścigu Stoffel przyznał jednak, że robił wszystko, by utrzymać pozycję lidera, jednak Raffaele Marciello dysponował dużo lepszą przyczepnością.

Ostatecznie Raffaele Marciello dowiózł zwycięstwo do mety i odniósł pierwsze w karierze zwycięstwo w serii GP2. Na drugim miejscu na mecie zameldował się Stoffel Vandoorne, który nie wyglądał później na szczęśliwego, natomiast podium uzupełnił Johnny Cecotto. Cały wyścig odbywał się na mokrej nawierzchni. Wszyscy zawodnicy przyznali jednak jednogłośnie, że ostatnie 7 okrążeń można było przejechać na gładkich oponach, jednak dodatkowy postój popsuł by im znacząco strategie.

 

Pierwszy wyścig GP3

1. Dean Stoneman, Marussia Manor Racing

2. Dino Zamparelli, ART Grand Prix

3. Nick Yelloly, Status Grand Prix

Pierwszy wyścig GP3 był niepowtarzalny i obfitował w wiele niecodziennych sytuacji. Pierwszą z nich była niewątpliwie kraksa Marvina Kirchhofera już podczas okrążeń rozgrzewkowych. Niemiec wypadł w barierę na prostej przed zakrętem Eau Rouge, przez co naniósł na tor wiele trawy, błota i kawałków włókna węglowego, które odpadły z jego samochodu. Charlie Whiting z tego powodu zdecydował się odłożyć start o kilkanaście minut, aby porządkowi zdążyli uprzątnąć cały tor.

Różni kierowcy obrali na ten wyścig różne strategię - część z nich ruszała do wyścigu na gładkich oponach, część na przejściowych, a jeszcze inni zdecydowali się zmienić przejściówki na slicki jeszcze na okrążeniu zapoznawczym, jak np. Alex Lynn i Richie Stanaway.

Nie trzeba było długo czekać, aby przekonać się, która strategia była bardziej trafna, gdyż Emil Benrstorff, który po dobrym starcie wyprzedził zdobywcę pole position - Luckę Ghiotto, zdecydował się zjechać do boksów na wymianę opon już na drugim okrążeniu. Ghiotto po słabym początku wyścigu spadł do drugiej dziesiątkę, a prowadzenie przejął Matheo Tuscher. Młody Szwajcar był na najlepszej drodze do odniesienia pierwszego zwycięstwa w karierze w GP3, jednak popełnił błąd na zakręcie Eau Rouge i zaliczył bardzo niebezpieczny piruet, po którym zatrzymał się na środku toru.

Prowadzenie trafiło więc w ręce Deana Stonemana, który nie oddał go już do końca wyścigu. Podium uzupełnili Dino Zamparelli i Nick Yelloly. W tym momencie warto przypomnieć wypowiedzieć Deana Stonemana, która pojawiała się wczoraj na łamach naszego portalu, w której Brytyjczyk przyznaje, że jest to jego pierwszy weekend wyścigowy na Spa, w którym bierze czynny udział jako kierowca. W takiej sytuacji zwycięstwo wydaje się jeszcze bardziej niesamowite!

 

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze