Zwycięstwo Kurta Buscha w jutrzejszym wyścigu NASCAR Cup Series na Las Vegas Motor Speedway z pewnością smakowałoby lepiej niż wygrana na jakimkolwiek innym torze.
Jeśli kierowca Chip Ganassi Racing dojechałby na metę jako pierwszy, automatycznie osiągnąłby awans do trzeciej rundy playoffs. Na chwile obecną w tabeli rundy pucharowej zajmuje ostatnie,, dwunaste miejsce.
Kurt Busch w 23 startach w karierze na torze w Las Vegas ani razu nie stanął na najwyższym stopniu podium.
„Z pewnością tor w Vegas od lat sprawia mi kłopoty, nie pamiętam, abym osiągnął tam satysfakcjonujący mnie wynik”
- powiedział Busch. „Zespoły w których jeździłem przez te wszystkie lata nie były w stanie znaleźć dobrego ustawienia zawieszenia na ten tor, a ja osobiście również mam problemy ze zrozumieniem specyfiki tej trasy.”
„Jest kilka takich miejsc, jak Indianapolis czy Martinsville, gdzie po prostu mi nie idzie. Natomiast w Vegas jest nieco inaczej, bo dochodzi też presja właśnie publiczności. Pochodzę z Vegas i za wszelka cenę chciałbym tu wygrać.”
42-latek wystartuje do wyścigu na tym 1,5 milowym torze z dziewiątej pozycji. To będzie jego czwarty występ w tym miejscu w barwach Ganassi Racing.
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.