Pech Broniszewskiego, drugi triumf Mercedesa od HTP

Załoga Mercedesa nr 84 od HTP Motorsport odniosła drugie zwycięstwo w rundzie serii GT Sprint na torze Misano. Pech dopadł Michała Broniszewskiego, już na początku zmuszając go do zjazdu do boksów.

Nie tak zapowiadał się nam niedzielny wyścig Blancpain GT Sprint na torze Misano, szczególnie, że w sobotę to właśnie załoga Kessel nr 11 zakończyła rywalizację na czele swojej klasy. Niestety, w niedzielę czar prysł bardzo szybko, już na drugim okrążeniu Broniszewski zjeżdżając do boksów z powodu kłopotów z samochodem – cieszyć mogli się za to kierowcy Mercedesa nr 84, którzy po raz drugi przekroczyli linię mety jako pierwsi. Powodem tego po części był pech jednego z głównych konkurentów – przewaga prawie 25 sekund z drugiej strony dowodzi, że obaj zawodnicy byli naprawdę silnym przeciwnikiem.

Niedzielna rywalizacja rozpoczęła się dużo spokojniej od sobotniego wyścigu kwalifikacyjnego. Czołowi kierowcy utrzymali swoje pozycje, jedynie szósty Romain Monti w Audi nr 26 awansując przed Enzo Idego z siostrzanego R8 nr 1. Za nimi działo się natomiast już sporo – najsmutniejszym dla Polaków był pech Michała Broniszewskiego, który na drugim okrążeniu zmuszony był zjechać do boksu, tracąc czołową pozycję w klasie Pro-Am. Tą przejął kierowca drugiego Ferrari od Kessel, Piti Bhirombhakdi – na czele natomiast trójka liderów szybko oddaliła się od konkurentów, z których czwarty Felix Serralles w Mercedesie nr 88 bronił się przed naciskającym Montim.

Za nimi, rywalizację prowadziło czterech kolejnych kierowców, Ide jadąc przed Engelhartem, Jesse Krohnem z BMW nr 98 i Fabianem Schillerem z Mercedesa nr 85. Czołową dziesiątkę klasy Pro zamykali Tom Blomqvist z BMW nr 99 przed Jimmym Erikssonem z Mercedesa nr 86 – to zmieniło się jednak 7 minut po starcie, gdy pod czas ataku na Krohna i Engelharta Schiller uderzył w Lambo tego drugiego, oba pojazdy wprowadzając w poślizg. Sytuację wykorzystał Eriksson, wyprzedzając Blomqvista – a do czołowej dziesiątki wszedł także Gustavo Yacaman w Lambo ekipy Orange 1.

Lądując trzy miejsca dalej, Engelhart rozpoczął powrót do czołówki – w niej natomiast Monti wciąż naciskał na Serrallesa. Wkrótce kolejnym pechowcem stał się Enzo Ide wpadając w poślizg, a do boksów zjechał Schiller ukarany za spowodowanie kontaktu z Engelhartem. Ciekawa walka miała miejsce  na czele klasy Pro-Am, gdzie Bhirombhakdiego zaatakował Alexander Mattschull w Ferrari nr 333 – Eriksson naciskał natomiast na Krohna, odbierając mu szóste miejsce niedługo przed otwarciem okna pit-stopów. W tym okresie awansował także Andrew Watson w McLarenie nr 59, wchodząc na dziewiąte miejsce przed Yacamana.

Na rutynowe pit-stopy bardzo szybko zjechało wielu kierowców z czołówki, na czele z Abrilem, Meadowsem czy Montim. Dłużej pozostał liderujący Perera i tracący już 20 sekund Serralles – i oni jednak zjechali jeszcze zanim wyścig wszedł w drugą połowę. Po zmianach, na czele pozostał Buhk w Mercedesie nr 84 – na drugie wszedł jednak Steven Kane w Bentleyu, wyprzedzając w ten sposób Dominika Baumanna w Mercedesie nr 86. Najgorzej wypadł tu jednak Mercedes nr 90 od AKKA, zmuszony do drugiego zjazdu zmiennik Montiego spadając z pozycji wicelidera aż na miejsce dziewiętnaste.

Po zmianach Baumann rozpoczął pościg za Kanem, sam naciskany przez zmiennika Serrallesa, Daniela Juncadellę. Blisko jechał również Christopher Haase w Audi nr 26, i dopiero szósty Markus Palttala w BMW tracił do poprzednika ponad 7 sekund. Pech załogi nr 90 dał ponownie szansę na punkty Mirko Bortolottiemu z Lambo nr 63, którą Włoch wykorzystał m.in. wyprzedzając dziewiąte Audi nr 3 – jadący tuż za nimi Filip Salaquarda i Fabrizio Crestani zostali natomiast ukarani przejazdem przez boksy za ścinanie zakrętów.

W tym czasie trwała walka o miejsca 2-4, mimo starań Baumann wciąż nie potrafiąc zaatakować wicelidera w Bentleyu. Podobnie, bezskuteczny pościg prowadził Rob Bell za Palttalą, który nieco wcześniej stracił pozycję na rzecz kolegi w drugim BMW od Rowe Racing – jak się okazało, taki układ pozostał na torze już do mety. Z przewagą niemal 25 sekund, wyścig ponownie wygrał Mercedes nr 84, przed Bentleyem i siostrzanym AMG GT3 nr 86 – na kolejnych pozycjach pozostali Juncadella, Haase, Eng, Palttala i Bell. Czołową dziesiątkę zamknęli Bortolotti i Dennis, tuż przed broniącym mistrzostwa Christopherem Miesem – triumfatorem w klasie Silver, mimo problemów został Mercedes nr 85, a w Pro-Am po przejęciu prowadzenia przez Mattschulla, na czele pozostało Ferrari nr 333 od Rinaldi.

Wyniki wyścigu znajdziesz TUTAJ

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze