Hamilton: Zmieniamy nie to, co trzeba

Zdaniem Lewisa Hamiltona nowe przepisy ograniczające komunikacje radiową między kierowcą, a inżynierem nie sprawiły mu większej różnicy w wyścigu o Grand Prix Australii.

Nowe regulacje mają na celu zmniejszyć przepływ informacji w zespole, po to, aby kierowca miał większy wpływ na przebieg wyścigu. Choć początkowo Lewis Hamilton uważał, że znacząco zmieni to jakość wyścigów, obecnie mistrz świata nie dostrzega różnicy pomiędzy ubiegłoroczną, a obecną rywalizacją. Co więcej, dla Hamiltona komunikacja radiowa nie jest obszarem wymagającym poprawek. Brytyjczyk uważa, że zmiany powinny dotyczyć bezpośredniej rywalizacji kierowców na torze.

„Dla mnie nie robi to różnicy, to nie poprawia wyścigu” – powiedział trzykrotny mistrz świata.

„Fajne jest to, że możemy na przykład decydować o tym, co robimy z silnikiem. Z drugiej strony nie uważam, że to wymaga jakichkolwiek poprawek, zmiany powinny dotyczyć naszych samochodów, zwiększenia rywalizacji na torze”.

W początkowej fazie wyścigu o Grand Prix Australii Hamilton miał problem z wyprzedzeniem Maxa Verstappena, zaś później utknął za jego kolegą zespołowym – Carlosem Sainzem. Pod koniec wyścigu Brytyjczyk odpierał ataki Sebastiana Vettela, choć Niemiec miał przewagę w postaci świeższych opon. Mistrz świata chciałby, aby wprowadzono zmiany w przepisach dotyczących aerodynamiki, co przyczyniłoby się do większej i skuteczniejszej walki na torze.

„Sebastian był tuż za mną na lepszych oponach, jednak brak docisku spowodował, że wyjechał za szeroko. Bardzo ciężko dojechać do innego kierowcy, ale to właśnie chcemy robić. Chcemy być w stanie zbliżyć się na prostych do rywala bez potrzeby używania DRS-u, jedynie wykorzystując jego cień aerodynamiczny” – stwierdził trzykrotny mistrz świata.

Źródło: gpupdate.net

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze