Stella: Wprowadzimy spóźnione innowacje na początku sezonu

Andrea Stella, w rozmowie w trakcie sesji dla mediów po odsłonięciu MCL38, przyznał, iż najnowsza konstrukcja McLarena, którą będziemy mieli okazję ujrzeć w Bahrajnie, nie jest ukończona w stopniu, jaki zakładano w trakcie przerwy zimowej. 

McLaren to jeden z tych zespołów, które mogą zaliczyć ubiegłoroczne mistrzostwa do udanych, jednak zaczęły się one od nieudanego okresu między sezonami i testów, w czasie których na jaw pewne problemy z MCL60 m.in. w obszarze chłodzenia hamulców, które ciągnęły się przez pierwsze Grand Prix. Dopiero od Grand Prix Austrii i poważniejszego pakietu ulepszeń stajnia z Woking nabrała wiatru w żagle.

Od tego czasu Lando Norris zdołał wywalczyć 7 miejsc na podium, natomiast Oscar Piastri pokusił się o wygraną w sprincie w Katarze. Przed rozpoczęciem sezonu 2024 Andrea Stella, w imieniu swojego zespołu, w dniu prezentacji bolidu MCL38 poinformował nas o tym, w których miejscach McLaren nie zdążył z planowanymi pracami. Jest jednak spokojny o losy swojej nowej konstrukcji.

„Jeśli chodzi o innowacje, to powiedziałbym, iż nie chodzi o to, że nie zostały wprowadzone, o ile nie udało się ich zrealizować na czas. Wprowadzimy je jako aktualizacje na początku sezonu” – powiedział 52-latek. „Zaprojektowaliśmy samochód w taki sposób, aby można było wykorzystać później te rozwiązania. Nie ma żadnych ograniczeń z punktu widzenia układu, to tylko kwestia czasu, aby te projekty dojrzały, a następnie były gotowe do wdrożenia”.

„Co do ulepszeń, to samochód (rzeczywiście) jest lepszy. Mieliśmy trzy główne cele: jednym z nich była poprawa wydajności aerodynamicznej. Drugim był rozwój przyczepności mechanicznej, a trzecim udoskonalenie interakcji z oponami. Teraz nie chciałbym podawać żadnych proporcji, ale sądzę, że udało nam się poprawić we wszystkich tych trzech obszarach i widzimy potencjał na więcej”.

Tegoroczny model to pierwsza konstrukcja zbudowana w całości w nowym zakładzie kompozytów wyścigowych McLarena, natomiast w pracy nad najefektywniejszymi przepływami powietrza pomagały dane zaczerpnięte z nowego tunelu aerodynamicznego powstałego w siedzibie zespołu. Wszystko to sprawiło, iż cały proces stał się bardziej wydajny. Tego samego nie będzie można niestety powiedzieć o znajdowaniu osiągów w trakcie ostatnich lat obecnych przepisów technicznych.

„Przez (pierwsze) dwa lata widzieliśmy postęp w poprawie aerodynamiki, który był dość gwałtowny” – przyznał. „Natomiast w tym momencie myślę, że pod koniec tego sezonu projektantom trudniej będzie utrzymać wysokie tempo rozwoju. Możemy pozostać konkurencyjni, jeśli utrzymamy poziom, którego doświadczyliśmy w ciągu ostatnich 12 miesięcy”.

„Z tego, co pamiętam (sezon 2023) to jeden z najbardziej restrykcyjnych momentów pod względem regulacji od dłuższego czasu, mimo że był zdominowany prawdopodobnie bardziej niż kiedykolwiek. Tak więc, jak w przypadku każdego regulaminu, będzie coraz ciaśniej być może na początku sezonu. W ciągu roku luki mogą się powiększać, a potem znów (cała stawka) będzie bliżej siebie”.

Padła także odpowiedź na pytanie, czy McLaren zdoła powalczyć z tym dominatorem ostatnich lat: „Red Bull nadal będzie miał pewną przewagę. Mówię to, ponieważ w zeszłym roku nie rozwijali zbytnio samochodu i myślę, że rozsądnie jest oczekiwać tego, iż zgromadzili wiedzę, która zostanie wykorzystana w samochodzie na 2024 rok. Możemy mieć silną pozycję, jeżeli utrzymamy obecny impet. Czy to wystarczy, aby rzucić wyzwanie Red Bullowi i innym zespołom, które z pewnością także dokonały sporych ulepszeń? To się okaże”.

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze