Sainz Jr przyznał, których rywali obserwuje

Kierowcy F1 niejednokrotnie przyznawali w wywiadach, że obserwują na telebimach oraz na ekranach swoich monitorów swoich rywali, oraz to, co dzieje się na torze. Teraz w wywiadzie dla hiszpańskiej telewizji DAZN, Carlos Sainz Jr przyznał, kogo on śledzi.

Kierowca Ferrari nie zaskoczył nikogo mówiąc, że podpatruje jazdę Maxa Verstappena oraz Lando Norrisa. Hiszpan miał okazję ścigać się z Verstappenem w sezonie 2015 w ówczesnym zespole Toro Rosso, a z Norrisem w McLarenie w latach 2019-2020.

„Myślę, że kierowcy zawsze robią inne rzeczy podczas swoich onboardów. Mówiąc szczerze, ja zawsze patrzę na Maxa Verstappena, ponieważ jest on najszybszy i stara się zbliżyć do perfekcji w tym, co robi, ale dużo też patrzę na Lando Norrisa” – przyznał Hiszpan.

Zarówno Norris, jak i Sainz są dobrymi znajomymi i darzą się szacunkiem oraz respektem wobec siebie pomimo tego, że nie ścigają się już w jednym zespole.

„Wiem, jak dobry jest [Norris] i wiem, że jakie różne rzeczy robi na każdym torze”.

Sainz uważa, że sporo można się także nauczyć od duetu Mercedesa, rodaka Fernando Alonso oraz od kolegi z ekipy, Charlesa Leclerca.

„Oczywiście, Lewis Hamilton i George Russell są wielkimi kierowcami i oczywiście Charles, ponieważ jest moim zespołowym kolegą. Także Fernando Alonso, ale zdecydowanie pod kątem tempa wyścigowego” – uważa Sainz.

W sezonie 2023 Hiszpan wygrał tylko raz, po starcie z pierwszego pola o Grand Prix Singapuru. Była to jego druga wygrana w karierze, po tym, jak swój pierwszy triumf osiągnął na torze Silverstone w 2022 roku.

„Gdybym miał zdefiniować sezon [2023] jednym słowem, powiedziałbym Singapur. Prawda jest taka, że byłem szybki, nie mając perfekcyjnych okrążeń. Wydobywałem cały swój potencjał. Wiedziałem, że na ostatnim okrążeniu w Q3, jadąc tak szybko, jak wtedy jechałem, mogę zdobyć pierwsze pole startowe”.

„A potem w wyścigu wszystko poszło idealnie i to daje ci szczęście, poczucie satysfakcji z siebie, którą daje tak niewiele rzeczy. Nigdy nie czułem się bardziej spełniony i zadowolony z siebie, jeżeli chodzi o występ w weekendzie wyścigowym tak jak wtedy w Singapurze”.

https://twitter.com/Carlossainz55/status/1703438775316091227

Kierowca Ferrari porównał swoją pierwszą wygraną do tej z Singapuru mówiąc, „że wygranie na Silverstone w 2022 było bardziej emocjonalne, ponieważ było to spełnienie marzenia o wygranej, a Singapur to satysfakcja ze zrobienia wszystkiego perfekcyjnie”.

Drugą okazją do pokonania Red Bulla w sezonie 2023 był wyścig w Las Vegas, ale bezbłędnie wykonana strategia Czerwonych Byków uniemożliwiła wygranie Ferrari, o czym dopiero po wyścigu dowiedział się Charles Leclerc, pytając obu swoich rywali czy wykonali pit stop podczas okresu neutralizacji – na co odpowiedzieli twierdząco. Natomiast Sainz już podczas pierwszego treningu musiał zmierzyć się z uszkodzeniami swojego Ferrari, których winowajcą była źle zamontowana studzienka kanalizacyjna, a odbudowa samochodu wiązała się z nadprogramowym wykorzystaniem komponentów, za co sędziowie ukarali Hiszpana karą przesunięcia o dziesięć pozycji na starcie. Gdyby nie kara – na którą naciskali zwłaszcza kierowcy Mercedesa oraz jej szef Toto Wolff – Sainz startowałby do wyścigu z drugiej pozycji, obok Leclerca.

„Teoretycznie była jedna albo dwie okazje, aby pokonać Red Bulla w zeszłym sezonie. Pierwszą z nich był Singapur, drugą Las Vegas. W Singapurze nadarzyła się okazja i ją wykorzystaliśmy. Nie zmarnowaliśmy tego i to powoduje, że jestem dumny z siebie oraz całej ekipy wiedząc, że kiedy była okazja, wykorzystaliśmy ją”.

Źródło: MotorsportWeek.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze