Steiner przewiduje szybkie manewry kontraktowe w 2024 roku

Tylko kilku kierowców jest pewnych tego, że po sezonie 2024 pozostaną w tej samej ekipie, w której rozpocznie swoje zmagania już za kilka tygodni. Jak twierdzi szef zespołu Haas Günther Steiner, możliwe, że tym razem transfery i przetasowania rozpoczną się wcześnie.

Zazwyczaj zespoły ogłaszały swoich kierowców na następny sezon albo chwilę przed przerwą wakacyjną lub tuż po rozpoczęciu drugiej części sezonu. Po tym, jak Williams pozostawił na kolejny sezon Logana Sargeanta, stawka na następny nie zmieniła się w porównaniu z końcem roku 2023. Jak przyznaje Steiner, zdaje on sobie doskonale sprawę z faktu, że im wcześnie ściągnie się jakiego kierowcę, tym jego cena jest wyższa, a im dłużej się czeka, tym rynek i wybór jest już ubogi.

„Wszyscy wiemy, co się dzieje z rynkiem kierowców. W 2025 roku wszystko się otworzy” – przyznaje Włoch.

Obecnie tylko kilku kierowców jest pewnych pozostania w swoich ekipach na sezon 2025. Są to: duet Mercedesa, Max Verstappen oraz duet McLarena. Pozostali nadal czekają na to, co się wydarzy z ich karierą. Pewne jest to, że w swoim zespole pozostaną również kierowcy Ferrari, tak więc w rezultacie możemy mieć aż 13 wolnych foteli.

„Na pewnym etapie do Formuły 1 wchodzą nowi kierowcy, ponieważ niektórzy z nich rozwijają swoje kariery, więc zawsze myślisz o tym, co się dzieje i obserwujesz to. Masz na to oko, ale jest za wcześnie na podejmowanie decyzji. Myślę, że w przyszłym roku wielu kierowców zacznie swoje roszady, aby mieć pewność, że mają dobre miejsce na sezon 2025. Jeżeli przeniesiesz się zbyt wcześnie, cena wzrasta, jeżeli się spóźnisz, możesz zostać z niczym. Zawsze istnieje równowaga w tym, co chcesz zrobić” – przyznał Steiner.

Co ciekawe, szef Haasa wycofał się ze swoich słów, że „skończył z debiutantami”. Słowa te padły po tym, jak w sezonie 2021 ekipa nie zdobyła ani jednego punktu w czasie gdy kierowcami amerykańskiej ekipy Byli Nikita Mazepin oraz Mick Schumacher. Teraz ten punkt widzenia nieco się zmienił.

„Na tym etapie było to twarde stanowisko, ale wtedy zostanie wam odebrany wybór, ponieważ jak powiedziałem wcześniej, w 2025 roku niektórzy kierowcy zakończą karierę, bo się starzeją. Musisz rozważyć czy zatrudnienie nowicjusza jest idealną sytuacją? Nie, ale co jest negatywne, a co jest pozytywne? Na pewnym etapie nie masz wyboru, a potem po prostu starasz się dać z siebie wszystko”.

Taka zmiana stanowiska nasuwa pewne przemyślenia, że w Haasie znów może pojawić się debiutant i może nim być Ollie Bearman, członek akademii Ferrari, który już zaskarbił sobie serca niektórych w zespole po dobrych wynikach z Haasem podczas piątkowych, pierwszych treningów Formuły 1, które odbył dwukrotnie w tym sezonie. Z jednej strony Brytyjczyk może zastąpić Kevina Magnussena, którego kontrakt kończy się wraz z końcem przyszłego sezonu lub Nico Hülkenberga, który coraz śmielej ma mówić o tym, że chce dołączyć do zespołu Audi.

Jak przyznaje Steiner, jeżeli debiutant dołączy do ich ekipy, ta będzie bardziej przygotowana na jego przyjęcie i mądrzejsi o doświadczenia z poprzednich lat, wszystko będzie lepiej funkcjonować.

„Będziemy starsi, niż miało to miejsce w zeszłym roku, więc oczywiście będziemy lepiej przygotowani, ale jak powiedziałem wcześniej, na pewnym etapie nie będziesz miał wyboru z tym, co robisz”.

Po tym, jak zespół dobrze rozpoczął pierwszą część sezonu 2023, po wprowadzeniu poprawek i zmianach – które okazały się niekorzystne i do tego wprowadzone zbyt późno – Haas ukończył tegoroczną kampanię na ostatnim, dziesiątym miejscu.

Źródło: speedcafe.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze