Kontrakty kierowców Haasa to tylko formalność?

Wysokie, czwarte miejsce Nico Hülkenberga podczas kwalifikacji do sprintu Formuły 1 o Grand Prix Austrii oraz ostatecznie szósta pozycja na mecie rywalizacji dała wiele radości w amerykańskiej ekipie.

Hülkenberg, podobnie jak inni kierowcy, dość wcześnie zjechał do swojego garażu na zmianę opon z przejściowych na te przeznaczone na suchą nawierzchnię. Wszystko za sprawą George'a Russella, który był pierwszym odważnym zawodnikiem, który się na to zdecydował podczas sprintu rozgrywanego w zmiennych warunkach.

Kierowca Haasa po swojej zmianie ogumienia spadł co prawda w dół stawki, ale doskonałe tempo oraz problemy innych zawodników spowodowały, że Niemiec ukończył sprint na szóstej pozycji, dając Haasowi cenne punkty. Mniej szczęścia miał Kevin Magnussen, który zakończył rywalizację na czternastej pozycji.

Zapytany po wszystkim szef zespołu Günther Steiner przyznał, że jest zadowolony z obu kierowców oraz że nikt nie spieszy się z podpisaniem kontraktów.

„Jesteśmy obecnie bardzo zadowoleni z naszych kierowców. Nie spieszymy się z podpisaniem nowych umów, ale zrobimy to tak szybko, jak to możliwe” - odpowiedział na pytanie Włoch.

Dociekliwi niemieccy dziennikarze dopytali więc, czy to oznacza, że nic więcej już nie trzeba umawiać, na to Steiner przytaknął „Dokładnie. Nie musimy już więcej o tym dyskutować”. Taka odpowiedź może sugerować, że obaj kierowcy są już bezpieczni i pozostaną w amerykańskim zespole na kolejny sezon.

Źródło: bild.de

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze