Kierowca Toro Rosso Pierre Gasly uważa, że jego awans do Formuły 1 stanowi dowód na to, że aspirujący zawodnicy nadal mogą osiągnąć sukces, a ich szanse nie są zależne jedynie od pieniędzy.
Francuz dołączył do programu Red Bulla w 2013 roku, po wygraniu Formuły Renault Eurocup. Od tamtej pory zdobył mistrzostwo GP2 oraz był drugi w Formule Renault 3.5 oraz Super Formule.
„Wszyscy wiemy, że liczą się nie tylko wyniki i trzeba mieć solidne wsparcie”
– powiedział 21-latek. „Nie miałem żadnego menedżera, więc cały czas walczyłem samodzielnie z grubymi rybami w paddocku. Cieszę się, że udało mi się to bez pomocy menedżera oraz bez płacenia za swoje miejsce”
.
„Obecnie jest to bardzo trudne, ale dobrze by młodzi kierowcy widzieli, że nadal jest to możliwe. Nie liczą się tylko pieniądze i można osiągnąć sukces bez nich”
.
Pomimo wygrania serii GP2 w 2016 roku, Gasly nie znalazł się od razu w F1. Nie tracił jednak na to nadziei, która zmaterializowała się jeszcze w trakcie sezonu 2017.
„Nie chcę zabrzmieć arogancki, ale byłem drugi w Formule 3.5, a niektórzy po takim wyniku poszli prosto do F1 – mam na myśli Daniela [Ricciardo] czy Julesa [Bianchiego]. Później poszedłem do GP2 i zostałem tam drugim najmłodszym mistrzem po Nico [Rosbergu]. Inni zwycięzcy – Nico Hülkenberg, Lewis Hamilton, Nico czy Stoffel [Vandoorne] znaleźli się w F1, więc czemu ja mam nie zrobić tego samego?”
„Znalazłem się jednak w Super Formule, myśląc że jeśli będę konkurencyjny w czwartej z kolei serii, w którymś momencie dostanę swoją szansę, dlatego się nie poddawałem. W pewnym sensie uczyniło mnie to mocniejszą psychicznie osobą. W każdej sytuacji można się czegoś nauczyć – to była długa przygoda, ale pełna przydatnych doświadczeń”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.