Max Verstappen uważa, ze dokonany w ostatnim czasie postęp w obszarze podwozia, a także wprowadzona aktualizacja silnika, pomogła Red Bullowi na zrównanie się z Ferrari pod względem tempa.
Co prawda holenderski kierowca w kwalifikacjach do wyścigu o Grand Prix Azerbejdżanu wywalczył piąty czas, plasując się między innymi za duetem Ferrari, zdaje on sobie sprawę, że drobne problemy z jednostką napędową oraz kłopoty związane z synchronizacją biegów były przyczyną tego, że znalazł się on za Sebastianem Vettelem oraz Kimim Räikkönenem. Mimo tego mniejsza niż oczekiwano strata na wymagającym torze w Baku przyprawił optymizm w Red Bullu, który wierzy, że sprawy teraz mogą w końcu zacząć się układać.
„Znowu jesteśmy blisko Ferrari, a nawet znajdujemy się przed nimi – więc to dobra informacja. Na tym torze spodziewaliśmy się pewnych trudności, zatem możemy być zadowoleni z tempa samochodu. Do tej pory spisywał się on całkiem nieźle. Nadal musimy na przykład poprawić się względem Mercedesa, zwłaszcza w ten weekend, więc wciąż trzeba ciężko pracować”
– powiedział Verstappen.
Zdaniem Holendra skręcenie silnika po Q2 z powodu problemów z ogranicznikiem obrotów, w połączeniu ze zblokowaniem kół w siódmym zakręcie oraz późniejszymi kłopotami z synchronizacją biegów kosztowało go co najmniej cztery dziesiąte sekundy, które wystarczyłyby, by znaleźć się bezpośrednio za kierowcami Mercedesa.
„Kiedy patrzymy na Mercedesa, to oczywiście musimy jeszcze się poprawić, ale wiemy, że mieli oni włączony tryb kwalifikacyjny, którego mogą używać chyba dwa razy, więc nadal trzeba popracować. W ogólnym rozrachunku kiedy przyjrzymy się drugiemu sektorowi, gdzie jest największa liczba zakrętów, jesteśmy bardzo konkurencyjni, z czego możemy być zadowoleni”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
