Renault stwierdziło, że nie czuje się bezpiecznie na obecnej pozycji mimo tego, że Honda doznała sporych problemów ze swoją jednostką napędową podczas przedsezonowych testów w Barcelonie.
McLaren oraz japoński producent mają przed sobą nie nada wyzwanie nadrobienia zaległości z minionych testów, które zostały zakłócone przez awarie na tle wydajności oraz niezawodności silnika. Co prawda wielu uważa, że ekipa z Woking na starcie sezonu może nawet zamykać stawkę, jednak Renault stwierdziło, że po tego typu problemach zawsze można wrócić do gry. Przypomnijmy – w 2014 roku francuski producent musiał radzić sobie z podobnymi kłopotami, jednak ubiegłoroczny sezon był już bardzo dobry w jego wykonaniu.
Dyrektor zarządzający Renault Cyril Abiteboul stwierdził, że nawet w takich sytuacjach nie należy zupełnie przekreślać szans Hondy na powrót.
„Zawsze coś pójdzie nie tak. Współczuję Hondzie z powodu tego, przez co teraz musi przechodzić, wliczając w to relacje z McLarenem. Przypomina mi to coś, co sam doświadczyłem. W ogóle nie czuję się na pewnej pozycji, nawet jeśli będę bacznie przyglądać się działaniom Hondy”
– powiedział Abiteboul w rozmowie z Motorsport.com.
Francuz przyznał jednak, że problemy Hondy wynikają też w dużej mierze z faktu, że dostarcza ona jednostki napędowe wyłącznie jednemu zespołowi.
„Jest to analiza ryzyka, ale jest to też możliwość zbadania wszystkich awarii, które mogłyby powstać – co zawsze może się zdarzyć na podstawie informacji, które posiadamy. Dostarczanie silników trzem zespołom [które są napędzane jednostkami napędowymi Renault] jest tylko ułatwieniem. Pod względem logistycznym to dodatkowe wyzwanie, ponieważ kiedy masz problemy i trzeba kontrolować pulę części, należy to robić dla wszystkich trzech zespołów. Myślę jednak, że taka sytuacja byłaby dla Hondy lepsza. Mogłaby ona przyspieszyć proces badania obecnych problemów w przypadku posiadania innych klientów. Rozwiązanie tej kwestii należy jednak do McLarena i Hondy”
.
Źródło: motorsport.com
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.