Dyrektor techniczny Toro Rosso, James Key, wierzy, że zatrzymanie w swoich szeregach doświadczonych zawodników w osobach Carlosa Sainza i Daniiła Kwiata będzie kluczem do sukcesu w tegorocznych mistrzostwach, odbywających się w dobie rewolucji technicznych.
Ekipa Toro Rosso zaliczyła bardzo produktywne testy w Barcelonie, mimo że zostały one delikatnie zakłócone przez awarie silników Renault. Według Jamesa Key, jego zespół był w stanie wyciągnąć z ośmiu dni testów pozytywne wnioski tylko dzięki swoim zawodnikom i nie byłoby to możliwe w przypadku zatrudnienia debiutantów.
„Kiedy celujemy w zaliczanie jak największego przebiegu w trakcie pierwszych dni testów, tak jak to robiliśmy, posiadanie w składzie takich kierowców jest zdecydowaną korzyścią”
– przyznał Key. „Nie chodzi tylko o umiejętność dawania feedbacku w trakcie pracy na torze i tego typu rzeczy, ale także o dojrzałość, która pozwala im stwierdzić na jakim etapie jesteśmy, wczuć się w pracę i podejść do niej w bardzo analityczny sposób, dostosowując się do okoliczności. Myślę, że gdybyśmy mieli w składzie debiutantów, to byłoby to dużo trudniejsze, ponieważ podstawowym celem byłaby dla nich jedynie jazda i nauka”
.
Toro Rosso od momentu wejścia do stawki F1 było popularnym zespołem do zaliczenia debiutu w najwyższej kategorii motorsportu. Spośród dwudziestu obecnych dzisiaj w stawce kierowców, pięciu stawiało swoje pierwsze kroki w F1 właśnie w Toro Rosso. Ostatnim podopiecznym Red Bulla, który zadebiutował w Toro Rosso, był Max Verstappen, który wszedł do Formuły 1 w 2015.
W trakcie ubiegłego sezonu krążyły plotki, że w tym roku w stawce może pojawić się mistrz serii GP2, Pierre Gasly, ale Daniił Kwiat nie stracił kompletnie zaufania u władz zespołu, przez co zapewnił sobie fotel wyścigowy na kolejne mistrzostwa.
Źródło: crash.net
Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.
