"Max, spokojnie, kiedyś kogoś zabijesz"

Nie milknie sprawa agresywnej jazdy Maxa Verstappena, którą młody Holender zaprezentował w wyścigu o Grand Prix Belgii. I choć znajdują się obrońcy mocnego stylu jazdy 18-latka, to jednak większość uważa, że to co zaprezentował jest nie do zaakceptowania.

Agresywna obrona Verstappena przed atakami Kimiego Räikkönena nie umknęła uwadze nikogo, kto oglądał ostatni wyścig Formuły 1. I choć świat F1 podzielił się na dwa obozy: obrońców i przeciwników jazdy 18-letniego zawodnika Red Bulla, sam Räikkönen uważa że to, co zaprezentował dwa razy młodszy od niego kierowca jest absolutnie nie do przyjęcia.

„Mamy problem, gdy jadę z uruchomionym systemem DRS i jestem o 15-20 km/h szybszy niż Max i gdy tylko skręcę, on czeka i skręca na mnie” - rozpoczął Fin. „Różnica prędkości jest naprawdę duża, więc muszę hamować, żeby uniknąć uderzenia. To się nie powinno dziać przy pełnej prędkości, jednak z jakiegoś powodu sędziowie uważają że to było OK. Gdybym nie zahamował, moglibyśmy mieć potężny wypadek i jestem przekonany że prędzej czy później to się zdarzy, jeśli coś się nie zmieni. Sędziowie nie reagowali, dlatego wydaje się, że wszystko jest w porządku. Ostra walka jest fajna, ale nie coś takiego, co pokazał Max” - denerwował się mistrz świata z 2007 roku.

Zdanie Räikkönena podziela były mistrz świata Formuły 1, Jacques Villeneuve który w swoich wypowiedziach pokusił się wręcz o stwierdzenie: „Problemem jest FIA, ponieważ wygląda na to, że Max ma ochronę. Chcą, by był gwiazdą”.

„Incydent w pierwszym zakręcie? Tego już było za dużo” - komentował Kanadyjczyk. „Każdy doświadczony kierowca wie, że kiedy zjeżdżasz do wewnętrznej, będziesz miał wypadek, bo nie ma tam wystarczająco dużo miejsca. Po prostu to wiesz. W większości przypadków gdy zaliczysz zły start, po prostu to akceptujesz. Jednak to nie jest złe. Złe jest to, gdy narzekasz na innych: 'Oni zniszczyli mój wyścig'. Spokojnie, wiesz, że podjąłeś duże ryzyko i się nie opłaciło. Zniszczyłeś ich wyścig, a oni zniszczyli twój. Jest ok, takie jest życie. Jednak to co działo się później jest nie do zaakceptowania - to, co Max zrobił dwukrotnie z Kimim na prostej Kemmel, a także z Vettelem. Spokojnie, kiedyś kogoś zabijesz” - dobitnie twierdził Villeneuve.

„On nie dba o to, by mieć przyjaciół w F1 co jest w porządku. Musisz mieć jednak trochę respektu dla innych, ponieważ razem żyjecie w tym świecie. Kierowcy powinni się szanować. Nie możesz po prostu wypychać innych z toru, albo zmuszać ich do hamowania na prostej. To bardzo, bardzo niebezpieczne. Dwadzieścia lat temu kierowcy rozwiązywali to między sobą”.

Czy Verstappen się uspokoi? „Oczywiście że nie. Z każdym wyścigiem jest jeszcze gorszy. Z kolei ze względu na polityczną naturę F1, inni kierowcy nie będą mogli go upomnieć” - zakończył swoje mocne przemówienie 45-latek.

Z kolei szef Red Bulla, Christian Horner z jednej strony podziela zdanie przedmówców, jednak z drugiej zdaje się na ostateczne decyzje sędziów.

„Myślę, że to było mocne, stanowcze, na krawędzi, ale sędziowie nie mieli się do czego przyczepić” – mówił Horner. „Gdybyśmy mieli jakiś problem albo naruszenie jakichkolwiek zasad, jestem przekonany, że Danny Sullivan [jeden z dodatkowych sędziów nominowanych przez FIA], który jest bardzo doświadczonym kierowcą, czy Charlie Whiting skierowaliby sprawę do sędziów”.

„Ze strony pozostałych sędziów nie wyszły jednak żadne działania. Styl jazdy Maxa był ściganiem się na krawędzi, jednak uszło mu to na sucho. Jestem przekonany, że przyjrzy się temu i wyniesie z tego lekcję na kolejne wyścigi”.

Źródło: gpupdate.netmotorsport.com

Nie przegap żadnej informacji. Obserwuj ŚwiatWyścigów.pl na Google News.

Postaw mi kawę na buycoffee.to
Pokaż komentarze